Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Zabraliśmy ze sobą mnóstwo wody pitnej i w południe wyruszyliśmy ku oddalonym o kilka kilometrów malowidłom. Szlak wiódł od stanicy strażników przyrody pod górę, przez otwarty, pozbawiony clenia teren. Nad nami rozpościerało się bezchmurne niebo. Oddychanie suchym, gorącym powietrzem przyprawiało mnie o uczucie, którego doznawałem w fińskiej saunie. Zapasy wody wyczerpały się, a do pokrytego malowidłami skalnego nawisu wciąż było daleko. Straciliśmy zainteresowanie sztuką. Wspinaliśmy się pod górę, posapując wolno i regularnie. Nagle zauważyłem ptaka, który z pewnością był kurtodrozdem, jednakże wydał mi się ogromny w porównaniu z innymi gatunkami tej grupy. W tym momencie zdałem sobie sprawę, że po raz pierwszy w życiu doznałem halucynacji wy- 352 • STRZELBY, ZARAZKI, MASZYNY wołanych przegrzaniem. Zdecydowaliśmy więc z Marysią, że lepiej będzie, jeśli szybko zawrócimy. Przestaliśmy rozmawiać. Maszerując, staraliśmy się skoncentrować na wsłuchiwaniu we własne oddechy, wyliczaniu odległości dzielącej nas od następnego punktu orientacyjnego i ocenianiu czasu potrzebnego na dotarcie tam. Moje usta i język wyschły na wiór, a twarz Marysi przybrała czerwony kolor. Wreszcie, po dowleczeniu się do klimatyzowanej stanicy, zalegliśmy w fotelach ustawionych obok pojemnika z chłodzoną wodą, wypiliśmy z niego ostatnie dwa litry płynu i poprosiliśmy o pełną butlę. Siedząc tak, umęczony fizycznie i psychicznie, zacząłem rozmyślać o aborygeńsklch twórcach malowideł, którzy spędzali na pustyni całe życie, potrafili odnaleźć tam wodę oraz żywność, no i nie mogli schronić się w klimatyzowanym pomieszczeniu. Menindee słynie wśród białych Australijczyków jako obóz dwóch odkrywców, którzy przed wiekiem wycierpieli się w nim na skutek suszy i gorąca. Zadaniem irlandzkiego policjanta Roberta Burke'a i angielskiego astronoma Williama Willsa -nieszczęsnych uczestników pierwszej europejskiej ekspedycji -było przemierzenie Australii z południa na północ. Wyruszyli z sześcioma wielbłądami niosącymi trzymiesięczne zapasy żywności. Zapasy skończyły się jednak, gdy Burkę i Wills dotarli do pustyni znajdującej się na północ od Menindee. Trzy razy z rzędu ratowali ich żyjący na tych terenach, dobrze odżywieni Aborygeni. Zaopatrywali odkrywców w ryby, ciastka z paproci i tłuste, pieczone szczury. Jednakże grupa tubylców opuściła dwóch śmiałków, gdy Burkę wystrzelił do jednego z autochtonów. Choć broń palna dawała przybyszom przewagę nad Aborygenami pod względem możliwości upolowania zwierzyny, odkrywcy zaczęli głodować, osłabli i w ciągu miesiąca od chwili odejścia tubylców zmarli. Przygoda, którą przeżyłem z żoną w Menindee, a także los Burke'a l Willsa uświadomiły mi trudności związane z powstawaniem ludzkich społeczności w Australii. Kontynent ten zdecydowanie różni się od pozostałych. Odmienności istniejące między Eurazją, Afryką, Ameryką Północną i Południową bled- LUDZIE YALEGO • 353 na w porównaniu z różnicami między Australią a którymkolwiek z pozostałych wielkich obszarów lądowych. Australia to najsuchszy, najmniejszy, najbardziej płaski i najmniej urodzajny kontynent, a jej klimat należy do najbardziej niestabilnych. Jest to też rejon najuboższy biologicznie. Australia była ostatnim z wielkich obszarów lądowych zajętych przez Europejczyków. Przed ich przybyciem miała najmniejsze zaludnienie w porównaniu z pozostałymi kontynentami, a jej populacja bardzo różniła się od reszty ludzkości. Dlatego też Australia może posłużyć do sprawdzenia słuszności wielu teorii międzykontynentalnego zróżnicowania społeczeństw. Na jej obszarze znajdowały się niespotykane gdzie indziej środowiska i grupy ludzkie. Czy owe niezwykłe warunki naturalne wpłynęły na odmienność organizacji społecznej? Jeśli tak, to w jaki sposób? Podróż dookoła świata należy więc rozpocząć właśnie od Australii. Chcąc zrozumieć zróżnicowanie historii kontynentów, będziemy korzystać z wiedzy zdobytej w drugiej i trzeciej części książki. Większość ludzi za najbardziej uderzającą cechę rdzennych społeczeństw Australii uznałaby zacofanie. Australia jest jedynym kontynentem, którego mieszkańcy w czasach nowożytnych wciąż obywali się bez podstawowych zdobyczy cywilizacyjnych -rolnictwa, pasterstwa, metali, łuku i strzał, okazałych budynków, osiedli, pisma, wodzostw czy też państw. Aborygeni byli koczowniczymi lub wpółkoczowniczymi łowcami-zbieraczami zorganizowanymi w hordy. Mieszkali w prowizorycznych schronieniach lub chatach i wciąż używali kamiennych narzędzi. W ciągu ostatnich 13 tysięcy lat w Australii nastąpiło znacznie mniej zmian kulturowych niż na którymkolwiek z pozostałych kontynentów. Typowym przykładem europejskich poglądów na temat rdzennych mieszkańców Australii jest taki oto zapisek francuskiego badacza: "Są naj nędzniej szym ludem na Ziemi, istotami ludzkimi najbliższymi dzikim bestiom". Jednak 40 tysięcy lat temu australijscy tubylcy znacznie wyprzedzali w rozwoju społeczeństwa Europy i pozostałych kontynentów. Wytwarzali oni jedne z pierwszych kamiennych narzędzi o gładkich krawędziach, najstarsze narzędzia osadzane na Ryć. 14.1