Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
Nic o niej nie wiem, ale nie tego chciałbym dla ciebie. — A czego chcesz dla mnie? — spytała spokojnie. — Chciałbym ci dać cały świat. — I myślisz, że mi go dałeś, żeniąc się z Deirdre Granger? 63 JACQUELINE SUSANN — W każdym razie na pewno daję ci nowy, jasny świat, w którym ludzie nie mówią wyłącznie o teatrze i wpływach do kasy. Posłuchaj, show business powinien być dla ciebie wspaniałym deserem, czymś, co może cię bawić przez kilka wieczorów w tygodniu, nie powinien jednak stanowić treści twego życia. Poza tym widziałaś go zawsze wyłącznie oczami córki ?i??'? Wayne'a. Gdy wchodziłaś ze mną za kulisy, oglądałaś tylko garderoby wielkich gwiazd, a nie zwyczajne, pełne przeciągów, na trzecim piętrze w Baltimore czy Filadelfii. Widziałaś wyłącznie sukces, kochanie, jasną stronę życia. Nic więc dziwnego, że show business jest twoim światem, lecz czy pokazałem ci kiedykolwiek inny? — Dlaczego miałabym chcieć innego świata? Kochałeś przecież show business, wiem, że kochałeś. — Ojej, tak samo kochałem konie, kochałem hazard, jakim jest robienie przedstawień i filmów, miałem pociąg do pieniędzy, sławy, babek. Słuchaj, nie myślisz chyba, że zabierałem cię co sobota do teatru, ponieważ tak go kochałem? Do licha, brałem cię tam, ponieważ nie bardzo wiedziałem, co jeszcze mógłbym z tobą robić. Nie złość się — dodał widząc, że poczerwieniała — ale co, według ciebie, może robić mężczyzna z małą dziewczynką w weekendy? Nie prowadziłem żadnego życia towarzyskiego, spotykałem się tylko z babkami, z którymi żyłem oczywiście na kocią łapę. Niektóre były rozwódkami i miały dzieci w twoim wieku, które wołały na mnie wujku. Mogłoby to tobą nieźle wstrząsnąć, co? Mój Boże, to niebywałe, że wyrosłaś na tak doskonałą dziewczynę, bo ja na pewno nic ci nie dałem. Teraz wszystko się zmieniło. Mogę w końcu dać ci szansę zakosztowania innego życia. Proszę jedynie, byś spróbowała żyć w ten sposób. — To znaczy w jaki? — Zobacz, jak żyją inni ludzie. Poznaj przyjaciół Dee. Spróbuj. Jeżeli nie zechcesz, to znaczy, że zmarnowałem czas. Zdobyła się na uśmiech. — Oczywiście, postaram się. — Daj również szansę Dee, to wspaniała babka. Naprawdę nie wiem, do czego mogę jej być potrzebny. — Prawdopodobnie do tego samego, do czego byłeś potrzebny Tinie St. Claire — odparła January — i Melbie Delitto, i wszystkim swoim dziewczynom. Pokręcił głową. — Seks nie jest dla Dee najważniejszy — popatrzył zamyślony — mam wrażenie, że chce ode mnie czegoś więcej. Może partnerstwa... jedności... chce być częścią całości. Niewiele wiem o takim życiu. 64 RAZ TO ZA MAŁO Froszę jeszcze raz, daj Dee szansę. Gdybyś zobaczyła, ile trudu sobie zadała, aby zorganizować dzisiejszy obiad. Zaprosiła też swego kuzyna, Davida Milforda, by ci towarzyszył. — Czy David Milford jest również jednym z sześciu najbogatszych ludzi świata? — Nie, to ojciec Dee miał wielkie pieniądze i... — I zmarł, gdy Dee miała dziesięć lat — przerwała January. — A pół roku później młoda i piękna matka Dee popełniła samobójstwo, bo nie mogła przeboleć straty męża. Och, tatusiu, w szkole panny Haddon wszystkie czytałyśmy historię życia Dee, ilekroć brała ślub. Czasopisma nazywały ją „samotną małą księżniczką" szukającą wiecznie szczęścia. — Przerwała. — Brzmi to paskudnie, nie chciałam, żeby tak wyszło. Być może wypadłam z obiegu przez ostatnie trzy lata, ale Deirdre Milford Granger w szkole panny Haddon była niemalże instytucją. Matki niektórych dziewcząt znały kogoś, kto z kolei znał ją. Tak więc rosłam wiedząc o niej prawie wszystko, oczywiście poza tym, że kiedyś wyjdzie za mojego ojca. Mikę słuchał w milczeniu. Potem skinął na kelnera i poprosił o rachunek. January próbowała się uśmiechnąć. — Przepraszam cię, Mikę — powiedziała miękko i dotknęła lekko opuszkami końce jego palców. — Powiedz mi teraz coś o Davidzie. Poznałeś go? — Och, widziałem go wiele razy — odrzekł powoli. — Jest przystojny, przed trzydziestką. Dee nie miała własnych dzieci. Jej matka i ojciec Davida byli rodzeństwem. Milfordowie nigdy nie doszli do wielkich pieniędzy. Och, powodzi im się dobrze, a w zasadzie bardzo dobrze. — Zapłacił rachunek. — David pracuje w biurze maklerskim i zajmuje się finansami Dee. Jego ojciec jest prawnikiem i ma własną firmę. David jest głównym spadkobiercą Dee i... — Świetnie — powiedziała cicho January. — A więc zrobiłeś transakcję wiązaną — dla ciebie dziewczyna, chłopak dla mnie. Oczy ?i??'? zabłysły gniewem. — Doskonale! Możesz być pewna, że przede wszystkim jesteś moją córką, zawsze będziesz dla mnie największą wygraną. Po pierwsze, nie przypisałem ci Davida. Myślę, że on sam wie najlepiej, kogo chce poślubić, byłbym jednak cholernym kłamcą, gdybym nie przyznał, że liczę, iż dzięki Dee będziesz miała okazję poznać kogoś z klasą. David ma na pewno mnóstwo przyjaciół, których ci przedstawi. Może w ten sposób spotkasz kogoś, kto ci się naprawdę spodoba, za kogo w końcu wyjdziesz za mąż. Bardzo chciałbym mieć już wnuka, może dwoje, a nawet troje. Oczywiście, że bym tego pragnął. Powiem 5 Raz to za mało 65 JACQUELINE SUSANN ci natomiast, czego bardzo bym nie chciał: abyś skończyła jako kobieca wersja mojej osoby. — To bardzo niedobrze — powiedziała cicho — ponieważ właśnie nią jestem i co więcej, zawsze tego chciałam. — Dlaczego? — Było to prawie warknięcie. — A jakim to ja jestem przykładem? Nigdy w życiu nie byłem uczciwy wobec kobiet. Zamierzam jednak być fair wobec Dee. Nadchodzi czas, abym zaczął spłacać moje długi, a mam ich w stosunku do ciebie bardzo dużo. Przez chwilę milczała. Potem powiedziała patrząc w przestrzeń: — Wszystkie długi wobec mnie całkowicie spłaciłeś. Może powinnam dać nam obojgu więcej szczęścia? Mogliśmy spróbować razem. — Uśmiechnęła się i dodała: — Ale to już przeszłość. Jestem pewna, że polubię Davida Milforda i zrobię wszystko, co tylko w mojej mocy, żeby go oczarować, aby przedstawił mnie swoim wspaniałym przyjaciołom. Tak więc, przede wszystkim, muszę sobie kupić na dziś coś szałowego. Nagle przerwała. — Nie martw się. Wszystko jest przygotowane. Nie, nie tak jak myślisz. — Sięgnął do kieszeni i wyciągnął kartkę. — Pójdziesz do tego banku i spytasz o pannę Annę Cole
-
WÄ…tki
- Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
- W chwili kiedy krewny, przybyBy na widzenie z wizniem, znajdzie si ju| w siedzibie Trzeciego OddziaBu, sprawujcego piecz nad danym obozem, musi podpisa zobowizanie, |e po powrocie do miejsca zamieszkania nie zdradzi si ani jednym sBowem z tym, co przez druty nawet dojrzaB po tamtej stronie wolno[ci; podobne zobowizanie podpisuje wizieD wezwany na widzenie, zarczajc tym razem ju| pod grozb najwy|szych mier nakazanija (a| do kary [mierci wBcznie) |e nie bdzie w rozmowie poruszaB tematów zwizanych z warunkami |ycia jego i innych wizniów w obozie
- Bywaj|e nam, druhu ozwaB si przyjaznie Czcibor, gdy ]Vtieszko daB znak, aby kmie podszedB bli|ej opowiadaj, co[ widziaB i zdziaBaB! KrzesisBaw pomieszany i zawstydzony obecno[ci ksi|t podszedB do stoBu i bez sBowa poBo|yB przed Mieszkiem Hodonowe pismo, które uprzednio jeszcze idc za klucznikiem dobyB ze swego woreczka
- Więc przyszliście pieszo z braku pieniędzy? NIEZNAJOMY Taak! MATKA (uśmiecha się) I pewnie nic nie jedliście? NIEZNAJOMY Taak! MATKA Bardzo pan jeszcze...
- Bywają rafy o kształcie piramidy — pojedyncze szczyty sterczące znad wody; inne mają formę koła złożonego z wielkich kamieni; inne jeszcze tworzą korytarze...
- Gdy Rikki przybył do domu, wyszedł na jego spotkanie Teodorek wraz ze swym tatusiem i mamusią (wciąż jeszcze bladą, bo niedawno dopiero ocucono ją z omdlenia) i wszyscy troje...
- Tego motylstwa, uroku i uroków jej wietrznego życia i tego, że nie pocałowałam się jeszcze nigdy poza jedynym razem - ze studentem tak nieśmiałym, tak chorobliwie...
- Pytacie, dlaczego ta trzecia i ostatnia bajka nie jest o moim trzecim dziecku, o OleDce? No a jak|e mo|e by o niej? Przecie| ona, biedactwo, nie ma jeszcze ani jednego zba
- Do przyjęcia zachodnioeuropejskiego systemu konstytucyjnego i parlamentarnego Turcja jeszcze nie dojrzała, toteż kiedy konstytucja nie spełniła swego zadania...
- Czy kiedyś jeszcze je zobaczę? Na placu mogło się pomieścić milion ludzi, którzy dzięki specjalnym urządzeniom optycznym i akustycznym mogli doskonale widzieć i słyszeć...
- Ja, gdy będę mógł, przyjdę, gdy będzie potrzeba, ale do mojego domu… Blada twarz starej jeszcze z wyrazem bólu, wymówki, niemego jęku podniosła się ku synowi, drżąca...