Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
Czem' w tebe, gosposiu, usta sołodki? To wid medoczku, mij żowniroczku. Czem' w tebe, gosposiu, oczka czorneńki? To wid noczeńki, mij ty myłeńki. 1749. W. z Oleska op. cit. s. 431; mel. K. Lipiński op. cit. s. 176. [W oryginale melodia w tonacji o kwiatę wyższej. Kolberg transponując ją pomylił się w t. 5—7 i poprawił swój pierwszy prawidłowy zapis na błędny. W edycji błąd sprostowano.] szczo robyt żownir z gospodyneju; dywyt sia, dywyt sia, a wse karbuje, na swoju żinoczku druczok botuje. Mużu mij, mużu mij, newirnyczeńku, czom' ty ne wirysz momu serdeńku, czyż to ne można pożartowaty, czużoho łyczeńka pociłowaty? Kupyż my, mużu, klucz, kołodoczku, ta zamkny mene i w komiroczku, a jak ja schoczu chłopciw lubyty, budut sia twoji zamki łomyty. A jak ja schoczu, wiknom wyskoczu, a jak naważu, dweri wyważu, nasmaruju sia sołonynoju, taj wytysnu sia i szczełynoju. Kupyż meni, mużu, srebny dzwinoczok, powisy meni za pojasoczok, ta hde sia ruszu, dzwonyty muszu, bam bim bam, dzeń dzeń dzeń, za twoju duszu. 1750 i płd Ła - la - noń - kt [zpid ka-Ig - noń - U], laea - dni - Jut iosu - nia - rg z U - kra - i - J' I J Jl I m :#: -noń - ki, [isen-dru-jut żoui-ala-rjj z U-kra-i noń - ki ]. Wyliki ptaszok |:z pid kalynońki:|, |:wandrujut żowniary z Ukrainońki:|. Tu w synim, tu w bilym, wsim koroteńkim, | :pid nymi konyki wsi woroneńki:|. A w negilu rano wzięło swetaty, |:wziely sie żowniary kwaterowały:|. u Oj, gazda z chaty — żowniar do chaty, |:wziely gosposie rewidowały: |. Czo(ho) twoje, gosposiu, niżkie bil'eńki? |:Bo ii czereweczkach, mij żouniareńku:|! Czo(ho) twoje, gosposiu, ruczkie bileńki? |:Bo fl rukaweczkach, mij żowniareńku:|! Czo(ho) twoje, gosposiu, oczka czorneńki? |:Bo na ternoczku, mij żowniaroczku:|. Czo(ho) twoje, gosposiu, hubkie sołodki? |:Bo wid medoczku, mij żowniaroczku:|. A gazda w sinioch wsio toto czuje, |:na swoju gosposiu kil(a)1 rychtuje:|. Oj kili, kili, wsi dubowyji, |:na moji pl'aczyńka nezdorowyi:|. I wziou gazda gosposiu byty, |:a żowniar za gosposiu prosyty:|. 1751 A szczo-ż toto za bida, biłaja bereza, hej, hej, a z pid toi berezy woda protikaje, hej, hej. Ne żal tuju wodu pyty, woda studenaja, hej, hej, ne żal diwku polubyty, diwka molodaja, hej, hej. 1751. J.G. Golovackij op. cit. cz. I s. 148—149 1 Ufa)—kół tam do temnoi noczy. Z toj storony horoda, stoit diwka moloda. • Żownir do nei prystupaje, ta do nei promawlaje: Oj na! tobi hroszej kupa, kupy sobi nowu szubu! Ja twoich hroszej ne choczu i za tebe ne pidu, bo w żowniia ne ma chaty, nużda, bida jeho maty, hej, hej! 1752 Barysi Na bu-cza-ckim po - lu, tam żom - ni -rze sio - J*]|J J II jak sto - ją, tak ' sto - ją, Na buczackim polu, tam zomnirze stoją, jak stoją, tak stoją, aż ich nóżki bolą. Zejszli sie do kupki, wzięli się radzić, jakby tó, jakby tó te dziwczyne Zradzić. Jeden kupi piwa, drugi gorzałeczki, otóż to, otóż to, zdrada dla dzieweczki. Za szklaneczkę piwa i za drugą wina, nie będziesz, dziwczyno, wianuszka nosyła. aż ich nó - żki bo - lą. Nie będziesz, nie będziesz, boś go już ni godna, hulałaś, pijałaś z żołmnirzami do dnia. Oj i cćż to było hulanieńka mego, z wieczora godzina, aż do dnia białego. Przyjdziesz do kościoła, staniesz se za drzwiami, popatrz że się na panienkę, myje się ślozami. Przyjdziesz do kościoła, staniesz na kamieniu, pomyśl-że sie, żołnierzu, co masz na sumieniu. Ma. szJtianecziię piwa, \J, ja uo przysięgnę, a za drugi tysiąc, ale że nie tobie, musisz mi, żomnirzu, tylko tej szabelce, przed ołtarzem przysiądz. co noszę przy sobie. 1753 Koby ne moroz, koby ne moroz, ta ne zymnaja rosa, ta pobihłab ja, ta pobihłab ja, do Ternopola bosa. A w Ternopoli, a w Ternopoli dwa misiaczeńki jasny: oj wandruwały, oj wandruwały dwa żowniareńki krasny. Oj wandruwały, oj wandruwały, s tychońka howoryły: Koby nam diwcza, koby nam diwcza, my by ho pidmowyły. Wyjszła diwczyna, wyjszła diwczyna, do kemyczeńki po wodu, ony hlanuły, ta pidmowyły diwczynońku, jak jahodu. Oj ja by z wami, oj ja by z wami mołoda wandruwała, oj koby ja sia, oj koby ja sia, łysz zdrady ne bojała. My ne zdradyły, my ne zdradyły jeszcze w switi nykoho, ta ne zdradymo, ta ne zdradymo tebe, diwczyno neboho
-
WÄ…tki
- Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
- Stało na nim naczynie z brązu z ziołami (rycerz pasjonował się suszeniem ziół, które następnie podpalał i przez małą rurkę wdychał gryzący dym), butla wina i srebrny puchar...
- 11 kpa), albo: „Dłużnik powinien wykonać zobowiązanie zgodnie z jego treścią i w sposób odpowiadający jego celowi społeczno — gospodarczemu oraz zasadom współżycia...
- Sztylet był tak dobrze naostrzony, że wystarczyło lekkie muśnięcie, by powstał otwór, minimalny, ale wystarczający, by urządzenie stało się bezużyteczne...
- Kocia Skórka wzięła sobie do serca tę zniewagę, poszła więc do małżonka, opowiedziała mu wszystko o swym ojcu i poprosiła, aby pojechał dowiedzieć się, co się stało z jej...
- Eksponowane są jednak argumenty związane głównie z pewnymi słabościanń rynkowego mechanizmu alokacji zasobów i w ogóle gospodarki rynkowej...
- Gospodarz atoli, długą praktyką nauczony, trzymając się pewnych, politycznych w rządzeniu zasad, wielce dowcipnemi sposobami umiał zawsze między nimi utrzymywać tak...
- Wydaje mi się, że wówczas, zanim jeszcze zaczęli rozmawiać, musiało nastąpić jakieś zatrzymanie akcji, chociaż nie rozumiem dokładnie, jak to się stało...
- W przedmeczu pojedynku Węgrów z Włochami, zakończonego ciężką klęską Madziarów (aż 0:5 w spotkaniu o „prawdziwy" PES), nasza ekipa uległa gospodarzom w Budapeszcie...
- Stało się dokładnie tak, jak przewidywali: kiedy matka Julii zmarła, „okolicznościowy" katolicyzm rodziny wyraźnie podupadł, a chodzenia do kościoła praktycznie...
- Wenecja słynęła ze swych gospód, tawern, szulerni, dzielnicy prostytutek, ale także z bogactwa i wyrafinowania mieszkań, ubiorów, stołu i łoża...