Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
Walka toczyła się na gole uzyskiwane ze stojącej piłki. Prowadzenie z wolnego dla Węgrów — wyrównanie w ten sam sposób przez Kossoka, potem karny dla gospodarzy i dopiero trzeci gol padł po akcji.Mjr Loth znów postawił na krakowskie siły, ale nie do końca był z nich zadowolony. „Liczyłem na więcej, bo w meczach ligowych wybrani piłkarze prezentowali godne nominacji walory. Okazuje się, że wymagania międzynarodowe przerastają ich siły" — skomentował ten występ. Dla Alfreda Nowakowskiego, gracza Legii, a potem działacza WOZPN i PZPN, także selekcjonera reprezentacji w jednym spotkaniu w 1956, debiut okazał się pożegnaniem z kadrą. Przedostatnią grę zaliczył Stanisław Czulak „reaktywowany dla reprezentatywki po sześciu latach absencji z przyczyn, które tylko kapitan związkowy mógłby nam wyjawić", jak zapisał „Stadjon". Pożegnanie w Budapeszcie przeżyło dwóch graczy Cracovii. Skrzydłowy Stefan Rusin (choć powszechnie mówiono i pisano o nim posługując się zdrobnieniem „Rusinek"), z równym powodzeniem hasający na lewym, jak i prawym skrzydle, zaliczył drugi pojedynek nieoficjalny i nie dostał już szansy, aby stać się „oficjalnym" reprezentantem. Po raz ostatni w narodowym stroju pokazał się także Józef Kałuża, kończąc w wieku 34 lat reprezentacyjną karierę. Był to jego dwudziesty mecz, choć tylko siedemnaście liczy mu się do oficjalnego bilansu. Ostatni mecz w tym rejestrze zapisał dwa lata wcześniej, przeciwko Amerykanom w warszawskiej Agrykoli. Piętnaście miesięcy po pożegnalnym występie w Budapeszcie zadebiutuje jako zastępca Lotha w roli kapitana związkowego, a wiosną 1932 przejmie po nim ster narodowego zespołu i nie odda aż do wybuchu wojny. W maju na stadionie Wisły po raz drugi zagrała elita biało-czerwonych, a był to, jak się później okazało. | AUT —POL 1:3 (0:1) 6 NO (+31 A) 6.10.1929 niedziela 15.00 Graz stadion GAK ( - 3000) Josip Fabris JUG AUT: Franz Vybihal — Franz Gefing, Richard Bossak — Johann Chwatal, Ferdinand Kastron, Rudolf Kubesch — Otto Graber, Ferdinand Molaczek, Josef Ptacek, Albert Spona, Norbert Katz. Kpt. związkowy amatorów — Josef Kaulich. POL: Stefan Domański — Henryk Martyna, Jerzy Bułanow —Józef Kotlarczyk n, Jan Kotlarczyk I, Bronisław Makowski — Witold Wypijewski, Józef Nawrot, Henryk Reyman (k), Karol Pazurek, Mieczysław Balcer. Kpt. związkowy—Stefan Loth I. * 0:1 Martyna 25 kamy, 0:2 Nawrot 52, 0:3 Pazurek 75, 1:3 Bossak 77. NOTA • pierwszy kontakt z Austriakami, ale z „amatorską" drużyną w rozgrywkach o Puchar Europy Środkowej (trzecia gra). Mecz nie wpisywany do rejestru rywali — winien też być usunięty z bilansu polskiej drużyny A. Jedyny debiutant oficjalną premierę zaliczy później, podobnie jak Martyna, który ma na koncie już trzy wyłącznie „amatorskie" potyczki. Najmłodszy (22) — Wypijewski, najstarszy (32) — Reyman; średnia wieku — 24,63. Sześciu „krakusów" (pięciu z Wisły) uzupełnieni piątką „warszawiaków" z trzech klubów (trzech z Legii) tworzyło tę drużynę. Rezerwowi — ?. Stadion w Grazu nigdy już nie miał okazji gościć polskich piłkarzy w oficjalnej grze. 78 cm. ostatni mecz w Krakowie na wiele lat, nie tylko w okresie międzywojennym. W rewanżu za mecz w Grazu Polska pobiła austriackich amatorów tak samo jak na wyjeździe i ta wygrana przesądziła losy Pucharu Europy Środkowej. Okazaliśmy się nazbyt silną ekipą dla amatorskich zespołów południowych sąsiadów. Sukces wyeksponowano ponad miarę, choć trzeba zrozumieć ludzi odpowiedzialnych za polski futbol — tak bardzo był potrzebny setkom tysięcy młodzieży kopiącej piłkę, szczególnie w czasach, gdy bieda zaglądała niemal w każdy kąt. Kluby cierpiały niedostatek, frekwencja na meczach spadała, a wpływy, także do kasy związkowej, były zdecydowanie niewystarczające. Dla mjra Lotha mecz krakowski był bardzo ważny, bo na sukces oczekiwali nie tylko kibice, ale także władze sportowe i rządowe. Udało się zwyciężyć w bardzo dobrym stylu, choć przy stanie 2:0 goście nie wykorzystali rzutu karnego. Nie byli to silni rywale, bo tylko Franz Wagner z tej grupy trafi do pierwszej reprezentacji Austrii i zagra tam 18 gier. W polskich szeregach znalazło się miejsce dla Józefa Ziemiana (w tym czasie Legia), który w 1957 otrzyma funkcję w „komisji selekcyjnej" PZPN, obok m.in. Henryka Reymana — zagrał jak w swoim klubie, w parze z Martyną. Loth próbował także innego legionistę. Mariana Schallera. Dla Czulaka było to trzecie, ostatnie powołanie do reprezentacji, ale w oficjalnym bilansie liczy mu się tylko jedna gra, w debiucie w 1924! Dopiero w końcu września 1930, a więc półtora roku po nominacji, Stefan Loth kierował polskim zespołem w oficjalnej grze przeciwko rywalowi, który też wystawił najsilniejszą drużynę. Po pięciu spotkaniach „amatorskich", a więc nieoficjalnych, doszło do występu w Sztokholmie
-
WÄ…tki
- Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
- Drugim czynnikiem, sprzyjajcym transfor- 40 Timothy Garton Ash w eseju Niech |yje Rutbenia! opisuje spotkanie z zakarpackimi dziaBaczami, d|cymi do oderwania si od Ukrainy w imi Bczno[ci z Zachodem, co kontrastuje z mizeri otaczajcego ich [wiata, wszechwBadz mafii i powszechno[ci korupcji
- "W nedilu rano stało swytaty, stały sia żowniry kwatyrowaty; gospodar z chaty, żownir do chaty, staw żownir gosposiu rewidowaty...
- Gdy Rikki przybył do domu, wyszedł na jego spotkanie Teodorek wraz ze swym tatusiem i mamusią (wciąż jeszcze bladą, bo niedawno dopiero ocucono ją z omdlenia) i wszyscy troje...
- Spotkał was zaszczyt rozpalenia w nim uświęconego ognia! Albowiem zaufała właśnie wam! Dobądźcie oręża i gotujcie się do czynu, bo nadszedł czas, by Miecz Świętej Ziemi...
- Zauważył ją tylko w przelocie, potem biegł dalej i spotkał jakąś starszą kobietę w okularach, ona chyba mieszkała gdzieś tu w pobliżu, bo niosła piwo w dzbanku...
- Wręcz przeciwnie — w każdej z ośmiu kategorii, w jakich możemy spotkać autentyczne historie SF, większość z nich zdecydowanie nie spełnia warunków, jakie zawarłem w...
- 11 kpa), albo: „Dłużnik powinien wykonać zobowiązanie zgodnie z jego treścią i w sposób odpowiadający jego celowi społeczno — gospodarczemu oraz zasadom współżycia...
- Drwal patrzał, patrzał, i szedł radosny za panią swoją, a kto go spotkał, pozdrawiał i pokazywał go innym...
- - Człowieka niedowiarka - ciągnął staruszek w skupieniu - teraz może bym się zląkł; tylko że, przyjacielu Aleksandrze Siemionowiczu, nigdy jeszcze nie spotkałem...
- Nazajutrz wysłał w góry umyślnego do jednego z ukrywających się komendantów Maschadowa, by za jego pośrednictwem prezydent wyznaczył termin i miejsce spotkania oraz...