Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Aktor Stephen Abbey miał kiedyś powiedzieć: "Do Hollywood przyjeżdża się po sławę, nie po seks. Najwspanialszy orgazm to zobaczyć swoje nazwisko po raz pierwszy na ekranie". Ich miłość rosła niepewnie i samoistnie. Obydwoje chcieli uwierzyć, ale byli wystarczająco inteligentni i poranieni, by uważać na zorzę fałszywego uczucia. Pewnego ranka Sasha zadzwoniła z budki i powiedziała, że poprosił ją, by się wprowadziła. Co ma zrobić? Po południu Phil zadzwonił z innej budki i oznajmił, że Poprosił ją, by się wprowadziła. Czy moim zdaniem to dobry pomysł? Pojechali razem do Japonii. Po powrocie wyrażali się z afektacją i poufałością podekscytowanych nowożeńców. Byłem pewien, że się pobiorą, ale najwyraźniej wystarczało im mieszkanie razem. Sasha zaczęła pracować w spółce produkcyjnej Phila, Fast Forward, i dała się poznać jako sprytna, pomysłowa kobieta interesu. To głównie za jej sprawą firma zaangażowała się w kilka udanych przedsięwzięć nie związanych z serią Północ. Powiedziała mi, że Phil tak bardzo wierzy w nią i ich związek, iż w naturalny sposób przechodzi to na inne rzeczy. Odparłem, że po prostu nie znalazła dotąd odpowiedniego miejsca do wylądowania, ale to nie znaczy, że nie jest do tego zdolna. Potrząsnęła głową. - Wiem, że jestem zdolna, Weber, tylko nigdy nie miałam powodu, by to jakoś wykorzystać. Posługując się twoją analogią, łatwiej jest latać z miejsca na miejsce. Lądowanie wymaga wysiłku: trzeba wyłączyć automatycznego pilota i ciągle kontrolować przyrządy. Przeprowadziłem się do Nowego Jorku, gdy ich szczęście było w pełnym rozkwicie. Ostatni raz widziałem ich razem na podjeździe domu Phila przy Laurel Canyon. Pchła badała pobliskie krzaki róż. Kiedy odjeżdżałem, odwrócili się do mnie tyłem, a potem szybko znów w moją stronę, oboje w tych koszmarnych maskach Bloodstone'a, które można było wówczas dostać w sklepach z upominkami. Pomachali mi. Pchła wyjrzała z krzaków, zobaczyła dwa potwory tam, gdzie przed chwilą stali jej przyjaciele, i zaszczekała. Przyjechali do mnie później z wizytą. Podczas kolacji Phil wyznał nieśmiało, że myślą o tym, czy by się nie pobrać albo nie postarać o dziecko. - Nie możecie zrobić i tego, i tego? - Nie wszystko naraz - odparła Sasha. Za każdym razem, gdy dzwonili z Kalifornii, sprawy miały się coraz lepiej. Trzy tygodnie przed samobójstwem Phila dostałem list od Sashy. Weber, Phil i ja nie mieszkamy już razem. Cala sprawa jest ciągle nie rozstrzygnięta, więc żadne z nas nie chce o tym rozmawiać. Kiedy coś zdecydujemy, ty dowiesz się pierwszy. Zawiadom, proszę, Cullen i Danny'ego. Będziemy w kontakcie. Obiecujemy. Dzwoniłem wiele razy, żeby spytać, co się dzieje, ale witał mnie tylko głos Bloodstone'a na automatycznej sekretarce. Powiedziałem mu, że jestem do dyspozycji, gdyby chcieli porozmawiać, wpaść czy potrzebowaliby jakiejkolwiek pomocy. Nie miałem żadnych wiadomości, dopóki Sasha nie zadzwoniła, by mi powiedzieć, że Phil nie żyje. - Sasha? - Weber? Cześć. Spodziewałam się twojego telefonu. Jej głos brzmiał bardzo staro i sucho. - Musiałem znów zadzwonić, Sasha. - Wiem. Dostałeś kasety Phila? - Wiesz o kasetach? - Tak. Ja też dostałam jedną. Przyszła pocztą, tuż po naszej porannej rozmowie. - Możesz mi powiedzieć, co na niej było? - Wideo z Philem. Phil i Pchła siedzą na kanapie. Trudno mi... Cisza. - Sasha? Głęboki wdech, a potem: - Powiedział, że pokaże mi moją przyszłość. Następne ujęcie przedstawia mnie samą na szpitalnym łóżku. Jestem w zaawansowanej ciąży, Weber. Pomyślałam, że jestem tam, bo mam rodzić, ale to nie to; jestem w szpitalu, bo mam raka i lekarze będą próbowali go ze mnie wyciąć. - Jesteś w ciąży? - To niemożliwe. Phil i ja nie spaliśmy ze sobą od miesięcy. Zresztą właśnie miałam okres. Weber, na koniec Phil znów się pojawił i powiedział, że wszystko zależy od ciebie. O co mu chodziło? - Zaczęła płakać. - Co się dzieje, Weber? Do cholery! Gdzie on jest? O Boże. O Boże, gdzie on jest? - Zaczekaj. Sasha, ciii. Zaczekaj chwilę, kochanie. Czy na kasecie było coś jeszcze? - Nie. Ale przysłał mi też odbitkę Pana Fiddleheada. - Co to takiego? - Opowiadanie. Miał to być jego następny film. - W porządku. Zrób coś dla mnie. Rozłącz się i idź puścić tę kasetę jeszcze raz. Sprawdź, czy jest na niej coś jeszcze. - Dobrze. Nawet nie spytała, dlaczego. Rozłączyła się i zadzwoniła parę minut później. - Nie ma nic więcej. Tylko ja w ciąży w szpitalu z rakiem. Przyjedziesz? - Tak. Będę u ciebie jutro. - Zadzwoniłam do jego rodziców. Wiesz, co powiedział ojciec? "Dobrze. Kiedy pogrzeb?" Tylko tyle, zupełnie spokojnie. "Kiedy pogrzeb?" - Dzwoniłaś do jego siostry, Jackie? - Ojciec powiedział, że jest nieosiągalna. Bada insekty w Nigerii czy coś. Wyślą do niej telegram. Nie mogę tego pojąć. "Dobrze. Kiedy pogrzeb?" To wszystko. Tylko tyle. "Hej, panie, pański syn nie żyje!" "Dobrze. Kiedy pogrzeb?" Godzinę później byłem już spakowany i siedziałem przy oknie, myśląc o wszystkim, co się wydarzyło. Kiedy Sasha spytała, co było na kasetach, które przysłał mi Phil, odparłem, że tylko parę słów pożegnania i trochę głupot nakręconych kamerą wideo podczas mojej ostatniej wizyty w Kalifornii. Po odłożeniu słuchawki znów wetknąłem pierwszą kasetę do magnetowidu, ale nic na niej nie przybyło. Na dwóch pozostałych też nie. Wyłączyłem wszystkie lampy w pokoju, bo chciałem pomyśleć w ciemności. Po chwili dotarło do mnie, że - nie zdając sobie z tego sprawy - patrzę na nie oświetlone mieszkanie naguski z przeciwka. Kiedy na nowo wytężyłem wzrok i umysł, stwierdziłem, że tam też ktoś siedzi przy oknie. Czy to ona spogląda w tę stronę, nieświadoma mojej obecności? Uśmiechnąłem się. Byłaby z tego ładna scena w filmie. Zadzwonił telefon. Podniosłem słuchawkę, ale nadal patrzyłem na ciemną postać mojej sąsiadki. - Weber? Tu Cullen. - Cześć