Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Admirał co prawda tłumaczył prezydentowi, że cele ataków armii Executor’s Lair są podyktowane nieznanym mu sposobem rozumowania i w takiej sytuacji nie można było z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że tu będzie bitwa, a tam nie. Co prawda Coruscant nadal stanowiło smakowity kąsek i dlatego Perm znaczną część swojej floty oddelegował właśnie tam, jednak to wcale nie znaczyło, że uderzenie nastąpi właśnie w stolicę, a nie na przykład w Corellię. Czyli w miejsce, do którego, powiedzmy sobie szczerze, prezydent Fey’lya uciekał. - Panie admirale,- z rozmyślań wyrwał go podniecony głos generała Carlissiana, dowódcy „Lusankyi” – musi pan to zobaczyć! Na pański flagowiec, „Voice of All Changelings”, przyszła priorytetowa wiadomość! Jest dziwnie zakodowana, jednak naszym łącznościowcom udało się ustalić, skąd została nadana! I nie zgadnie pan: z Anoth! - Pokaż ją.- admirał Perm jakby się ożywił i podszedł do czarnoskórego generała, następnie obaj skierowali się do pokoju obok, w którym mieścił się zestaw HoloNetowy. Tam już wisiały w powietrzu nad projektorem migoczące, zielone cyferki, zmieniające się w losowej kolejności. To rodzaj jakiegoś kodu, pomyślał Lando, i już chciał wołać pokładowego szyfranta, kiedy Perm kilkoma stuknięciami w odpowiednie klawisze na klawiaturze złamał hasło i rozpoczął emitowanie wiadomości. - Mamy z admirałem Ackbarem specjalną metodę szyfrowania danych.- wyjaśnił Clawdite – Opracowaliśmy ją, kiedy jeszcze byłem jego protegowanym. - Zaraz.- ocknął się Lando – To znaczy, że ta wiadomość jest od...? Nie skończył, bo właśnie nad emiterem hologramów ukazała się dwuwymiarowa, schematyczna mapa galaktyki z uwydatnionymi kilkoma planetami. Nie trzeba było geniusza, żeby dojść, iż są to światy zajęte przez Executor’s Lair, a linie proste je łączące to kierunek ekspansji Lorda Vadera. Mapa w pewnym momencie zniknęła, a na jej miejscu pojawił się wizerunek admirała Ackbara. - Tu Ackbar.- powiedział hologram Mon Calamari – Mapa, którą przed chwilą widziałeś, to założenia taktyczne inwazji Vadera, jakie udało nam się ustalić. Nie muszę ci chyba mówić, co powinieneś teraz zrobić. Po rozmowie z Hanem Solo i Chewbaccą doszliśmy do wspólnego wniosku, że poczekamy na wroga na Exaphi. Byłoby miło, gdybyś wysłał nam wspomaganie. Zapomnij o Fey’lyi, tu jest wojna do wygrania. Zadbaj też o Duro; tam nie będzie nikogo z wywrotowców, ale przydałoby się wzmocnić obronę tej planety. Ściągnij wszystkie jednostki, jakie możesz i jak szybko możesz. Jeżeli nie powstrzymamy ekspansji wojennej Lorda Vadera, czeka nas powrót Imperium, a to będzie nasza zguba. Dosyłam jeszcze kilka informacji na temat wroga, jakie udało nam się znaleźć. Zrób z nich użytek. Koniec nagrania.- i wyłączył się, a na dwuwymiarowej przestrzeni nad projektorem zaczęły śmigać nazwiska, planety i fakty. Lando i Tarrant spojrzeli na siebie. - Natychmiast leć na Exaphi.- polecił Perm – Jeżeli spotka tam pan Ackbara, proszę przekazać mu dowództwo, jeśli nie, to w razie ataku to pan podejmie walkę. Dołączę do pana tak szybko, jak tylko będę mógł. - A gdzie pan będzie w tym czasie, admirale?- zainteresował się Carlissian. - Wiesz, że mamy w Przestworzach Huttów jedną bazę?- zapytał Perm, ignorując pytanie Landa – Dokładnie w samym środku, całkiem niedaleko od Nal Hutta. - Wiem.- rzekł śniadolicy generał – Na Da Soocha, jeśli się nie mylę. Co to ma wspólnego ze sprawą? - Otóż porządku pilnuje tam niewielka liczebnie armada, co może wydawać się dziwne, zważywszy na niebezpieczną okolicę.- rzekł admirał Perm, uśmiechając się lekko, co było dziwne, jak na Clawdite’ów – W jej skład chodzi jednak pewien statek, którego Huttowie panicznie się boją. Mówi coś panu nazwa SS „Vacuum”? - Niestety nie.- przyznał Lando. - Wspaniała machina.- powiedział Perm – Odwołałem ją z bazy na Da Soocha i właśnie leci w naszym kierunku. To na nią czekam. Jak tylko doleci, ruszę za panem. - A wyśle pan coś na Duro? - Kilkanaście okrętów na pewno tam poleci.- stwierdził Perm, patrząc za iluminator na kłębiącą się w przestrzeni flotę – Jednak Exaphi jest bliżej i sądzę, że to tam powinniśmy skoncentrować główne siły. - Jest pewien problem.- powiedział Carlissian, również patrząc w pustkę kosmosu przerywaną gwiazdami i okrętami – Nasze, jak to pan powiedział, główne siły, mogą okazać się za słabe. „Guardian” ciągle operuje na Zewnętrznych Odległych Rubieżach i może nie zdążyć.- spojrzał na swojego admirała – Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Potrzebujemy większej armii. - Co pan proponuje?- zapytał Perm, odwzajemniając spojrzenie. - Posłać kopię tych danych Talonowi Karrde