Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Podczas trzech - czterech miesicy, kiedy NilwystpowaB z brzegów i zalewaB pola, i tak nie mo|na byBo upra-wia roli. Wspólna praca przy piramidach dostarczaBa wówczas[rodków do |ycia. MiaBa ona te| wymiar ideologiczny.Egipcjanie postrzegali si dziki niej jako cz[ pot|nego i wy-branego narodu. Patrzc na dzieBo swych rk, widzieli w nimsiebie - i byli z tego dumni.OryginaB czy imitacjaPo 4 500 lat i po 150 pokoleniach, które nastpowaBy po sobie,piramidy maj prawo by uznane za najstarsze i najpot|niejsze[wiadectwo ludzkich osigni. Trudno przewidzie, czy kiedykol-wiek rka ludzka wzniesie co[ bardziej trwaBego. Wszystko jednakprzemija. ZniknBy ju| wapienne pByty, w których niegdy[ odbijaBosi sBoDce, przypominajce pod[wietlone od wewntrz krysztaBy.Wraz z upadkiem paDstwa faraonów piramidy szybko staBy sikamienioBomami dostarczajcymi materiaBy budowlane.kiedy kometa Halleya-Boppa, widoczna niedawno na naszymniebie, pojawiBa si w pobli|u Ziemi 4 210 lat temu, jej blask ju|raz ogarnB sto|kowate obiekty na egipskiej pustyni. By mo|eza kolejne 4 210 lat kometa ponownie zabBy[nie nad tymi cudami[wiata. Grobowce faraonów z pewno[ci zmieni si przez tenczas jeszcze bardziej. Strac wiele ze swej okazaBo[ci, idealneksztaBty zetrze piasek pustynnych burz - a prdzej by mo|e- stopy turystów. PozostaBo[ci kamiennych budowli przypomn,co potrafi uczyni czas. Chyba |e - i to wyj[cie jest bardziejprawdopodobne - Konserwatorzy zabytków i menad|erowie biurturystycznych wypowiedz walk upBywajcemu czasowi i stop-niowo przeksztaBc oryginaB w imitacj.Gorczka podró|yNiewiele wiemy o niejakim Antypatrze z Sydonu4, jego postarozpBywa si we mgle historii. Niewtpliwie jednak musiaB posia-da niemaB odwag i wytrzymaBo[.To on wBa[nie zestawiB w II w. p.n.e. pierwsz kompletniezachowan list cudów [wiata - a by mo|e nawet widziaB jewszystkie. Podobnie, jak jego poprzednik, Filon z Bizancjum,który opracowaB swego rodzaju przewodnik po cudach [wiata.Naukowcy uwa|aj jednak, |e owo dzieBo powstaBo w rzeczy-wisto[ci znacznie pózniej, a tylko przypisano je antycznemuarchitektowi Filonowi.Z pewno[ci jednak byli w staro|ytno[ci ludzie gotowi znositrudy niebezpiecznych podró|y - szczególnie w okresie po pod-bojach Aleksandra Wielkiego, kiedy to znacznie rozszerzyB siznany ówcze[nie [wiat. Podró|nicy ci podejmowali ryzyko, o ja-kim nawet nie [niBo si dzisiejszym turystom.Wystarczy spojrze na opisy wypraw mitologicznych bohate-rów: Tezeusz, na przykBad, napotkaB na swej drodze caBe za-stpy potworów i rozbójników. Odyseusz z kolei potrzebowaBdziesiciu lat, by powróci do domu, prze[ladowali go cyklopii syreny, nie wspominajc ju| o gwaBtownych sztormach i po-myBkach nawigacyjnych.Te wszystkie historie [wiadczyBy o niebezpieczeDstwach, z ja-kimi musiaB si liczy antyczny turysta