Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Kata-ryzm był w każdym razie religią eklektyczną, która przejmowała idee i praktyki 0 różnym rodowodzie, dzięki czemu zaspokajała różne potrzeby, czasami kosztem spójności swych koncepcji. W wieku XIII powiększał się zasób wiedzy ludzkiej, a rozwój uniwersytetów i szkół medycznych poszerzał horyzonty my ślowe ówczesnych ludzi. Kataryzm nie dotrzymywał kroku tym przemianom152. Jedną z nich był rozwój nowej pobożności, koncentrującej się na zdarzeniach z życia Chrystusa, związany zwłaszcza z powstaniem zakonu franciszkanów. Żłóbek bożonarodzeniowy, barwne kazania na temat życia Chrystusa, modły skoncentrowane na ukrzyżowaniu, które pozwalały wyznawcy uczestniczyć w cierpieniach Jezusa, były wrogami wiary dualistycznej153. Dla większości katarów Chrystus był duchem lub zesłanym aniołem, nie zaś człowiekiem. Oddawano mu cześć przede wszystkim jako odległemu założycielowi czystego Kościoła. Nie mógł wygrać rywalizacji z katolickim Chrystusem, człowiekiem 1 Bogiem, zgodnie z jego obrazem w trzynastowiecznej pobożności. Pozytywna wizja natury i stworzenia w analogiczny sposób uderzała, bardziej dzięki doświadczeniu niż racjom rozumowym, w katarską koncepcję, według której wszelka materia jest zła. Misja duszpasterska braci z zakonów żebraczych, występujących w roli kaznodziejów i spowiedników, a także rozwój trzeciego zakonu, przeznaczonego dla świeckich mężczyzn i kobiet niewyrzekających się świata, umożliwiły wielu ludziom realizację modelu dobrego życia chrze ścijańskiego - nie było ono już zastrzeżone dla nielicznych, którzy uzyskali consolamentum. Wreszcie pojawienie się joachimizmu na trzynastowiecznej scenie religijnej dostarczyło masom wyznawców zbioru mitów, mogących rywalizować swym powabem z mitami katarów i będących jednocześnie bardziej optymistycznymi w swej wymowie. Podobnie jak w eschatologii katarskiej była w nich mowa o zażartych zmaganiach ze złem, których wynikiem miał być jednak stan rozkoszy osiągany tutaj, na ziemi, stanowiący przedsmak osiąganych po duchowej 152 153 Za informację o tym jestem wdzięczny panu A. Murrayowi. R. Manselli, Eresia, s. 270 (franciszkanie), 331 (joachimici). R. Manselli, Evatigelisme et mythe dam la foi cathare, „Heresis" V (1985). s. 9-17: bibliografia i notatka pośmiertna: tamże, s. 5-24 i XII (1989), s. 79-86 (autorstwa J. Duvernoya). Katarzy 207 walce rajskich radości. Dla ludzi gustujących w tego rodzaju opowieściach mity te niosły jednoznacznie pozytywne przesłanie - nie mogły im dorównać pod tym względem dualistyczne mity na temat stworzenia i końca świata. Nie tylko korzyści przynosiły one jednak Kościołowi. W joachimizmie kryły się niebezpieczeństwa, którymi żywiły się herezje154. Był to jednak kolejny czynnik przeciwdziałający kataryzmowi. Aby rzecz ująć krótko - włoski kataryzm został wykorzeniony częściowo siłą, częściowo zaś po prostu się przeżył. 154 Dalej, s. 271-280; komentarz w: B. Hamilton, Crusade, s. 31-32. Rozdział 8 Waldensi po synodzie w Bergamo Przetrwanie oraz misje w Niemczech i na Wschodzie Tylko jedna herezja dwunastowieczna zachowała ciągłość istnienia do wieku XVI, aby wyjść z ukrycia i złączyć siły z protestancką reformacją. Kataryzm, który początkowo budził większy niepokój Kościoła, przestał istnieć. Ruch wałdensów natomiast przetrwał wszystkie prześladowania, utrzymując się na koniec już tylko w odludnych miejscach, na ogół wśród niższych warstw społecznych i kosztem utraty sił witalnych1. Jednak mimo wszystko trwał, aby przekazać w spuściźnie protestanckiej historiografii pamięć, iż nawet G. Gonnet i A. Molnar, Les \'audois au Moyen Age, Torino 1974 (opracowanie robocze; początkowe rozdziały zawierają różne artykuły Gonneta; rozdz. 4 - podziemny waldyzm, rozdz. 8 - na temat teologii, napisany przez Molnar), wymaga specjalnej uwagi; H. Bóhmer, Die Waldemer, w: RPTK, wyd. 3, XX, Leipzig 1908, koi. 799-840 (zwięzłe ujęcie, wciąż wartościowe); G. Leff, Heresy II, s. 452—185 (na podstawie Haupta z użyteczną bibliografią; przecenia znaczenie organizacji); źródła w Ouellen zur [..