Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

5 Kiedy pod koniec XIX w. w armiach europejskich, jak zresztą w wielu innych dziedzinach, rozpoczął się proces feminizacji, doszło do pewnego cha osu, ponieważ opieka medyczna sprawowana przez kobiety nie została zastą piona oficjalną opieką medyczną zorganizowaną przez wojsko; w tę lukę wci snęła się nowa instytucja - Czerwony Krzyż; impulsem do jego powstania był przerażający widok, jaki zaobserwować można było na polu walki po bitwie pod Solferino w 1859 r., oraz reformy przeprowadzone przez Florence Nightingale jako odpowiedź na skandalicznie sprawowaną opiekę medyczną w czasie woj ny krymskiej. 448 449 NIEZWYCIĘŻONY kobiety, która w ówczesnej armii chciałaby prowadzić w miarę nor- malne życie. Courage to tylko twór literacki, ale wszystko wskazuje na to, że książka zawiera ziarno prawdy w odniesieniu do obozowego życia kobiet6. Courage opisuje swe pełne zwrotów i zmian życie, na które składają się liczne obowiązki, jakie powierzano kobietom towarzyszącym armiom: opiekuje się rannymi, czyści konie, prowadzi dom, jest żoną, wdową, kochanką, prostytutką, praczką, szwaczką, włóczęgą, wróżką, oszustką, paserem i złodziejką; zajmuje się handlem i ubojem, sprzedaje i kupuje konie, pracuje w burdelu. Całe jej życie toczy się w cieniu wojny, ale Courage nigdy nie pozwala, aby wojna ją złamała. Lecz mimo - a może dzięki temu - iż bez skrupułów umie wykorzystywać szansę i okazje, jakie niesie z sobą wojna, kończy życie jako osoba przegrana, pozbawiona wszystkiego tego, co kiedyś zyskała dzięki pieniądzom i urodzie. Daleko jednak od Courage do Agnety Horn, choć obie są dowo- dem na to, że wojna wciągała w swe tryby także kobiety, i że nie zawsze były one tylko bezwolnymi ofiarami. Stosunek Agnety Horn do tych kwestii jest zadziwiająco rozdwojony: nie miała żadnych wspomnień ze swych pierwszych dwóch wojen, ale za to bardzo dokładnie opisała pierwszą bitwę, którą oglądała na własne oczy. Chodzi o bitwę pod Malmó w 1644 roku; Agneta towarzyszyła swemu mężowi dowodzącemu oddziałami szwedzkimi, które wkroczyły do Skanii. Jej osobista reakcja jest dość nieoczekiwana jak na kobietę. Opowiada, że z obozu: widzieliśmy, jak z miasta ostrzeliwano z armat nasze wojsko, i uważaliśmy, że było to dość śmieszne, ale inni bardzo się bali. Moja macocha płakała, i jej siostra także, a obie padły na kolana i zaczęły się modlić, aleja uśmiechałam się do nich i uważałam, że nie czas na płacz, kiedy tak wesoło strzelano i grano w bębny [...]. A im więcej strzelano, tym wydawało mi się to weselsze. Nie dałam się przerazić pierwszym hukom, jakie się rozległy, ale tak się ustawiłam, żebym mogła zobaczyć, jak to wszystko wyglądało. Sprawiło mi to dużo przyjemności. 6 Von Grimmelshausen brał udział w wojnie trzydziestoletniej i na własne oczy oglądał życie obozowe. „TO STRASZNE POWSTANIE" I W pewnym sensie była to gra na pokaz, ale także reakcja młodej kobiety urodzonej w rodzinie o drugich tradycjach wojskowych, wychowanej w duchu uwielbienia dla cnót wojskowych, dorastającej w stuleciu, które cechowały liczne zawieruchy wojenne (wojujące kobiety nie były czymś niezwykłym, bo nawet w literaturze pięknej kultywowano pamięć o Amazonkach). Opanowanie i widoczna u niej zimna krew - a więc cechy, które zazwyczaj przypisywano mężczyznom - były oczywiście metodą na przeciwstawienie się dawnym trudom życia i ciągłym poniżeniom, których doświadczała. Agneta była świadkiem wielu zdarzeń, między innymi w czasie wspomnianej już wojny z Danią, oraz w czasie wojny trzydziestoletniej, kiedy będąc w ciąży, towarzyszyła swemu mężowi w końcowej fazie konfliktu w Niemczech; kiedyś o mało nie spaliła się żywcem, bo przez powłokę jej namiotu przeleciała armatnia kula; towarzyszyła uzbrojonym konwojom otoczonym ze wszystkich stron przez miejscowych rabusiów, podróżowała drogami, wzdłuż których zalegały zwłoki zabitych żołnierzy, przeprawiała się przez rzeki, a czasami, po trwającej nawet całą dobę jeździe, bywała tak wyczerpana, że musiano ją znosić z wozu. Wierna swej naturze i dokonanemu wyborowi, podążyła w lipcu 1655 roku za mężem i jego oddziałem do Polski, gdzie była między innymi świadkiem bitwy pod Nowym Dworem, obserwując ją ze szwedzkiego obozu znajdującego się nad Bugiem. Wydaje się, że rzadko albo nigdy nie miała wątpliwości. Silna pod względem fizycznym, odważna, używała swego znanego powszechnie niewy- parzonego języka do szydzenia z żołnierzy, którzy stchórzyli w obliczu niebezpieczeństwa. Na bezpośrednio postawione jej pytanie, po jednym z niezwykle ciężkich dni, tak typowych dla wojny w Niemczech, Agneta nie okazała żadnej w odniesieniu do wyboru męża ani swej drogi życiowej: Ze względu na to, co mnie otacza, nie chcę spędzić życia w moim małym pokoiku. A gdybym nie zamierzała stawić czoła wszystkiemu złu i dobru, które spotyka mnie i mojego męża, to nigdy nie ważyłabym się na małżeństwo z żołnierzem. Oto dumne słowa. Taki sposób myślenia sprawił, że Agneta zna- lazła się w samym środku wydarzeń wojennych, które historia 450 451 NIEZWYCIĘŻONY w późniejszych latach określi jako najbardziej dramatyczne wypadki całego okresu szwedzkiej mocarstwowości. Aż do tego momentu nad szwedzką agresją na Polskę wisiało niezwykłe widmo średniowiecza. Słowa „średniowiecze" używam w tym kontekście w pozytywnym znaczeniu. Wojny średniowieczne miały równie ograniczony zasięg, jak ograniczone pod względem liczebnym były ówczesne armie