Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Czy rzeczywiście?... Czy rzeczywiście się z nim rozwiodła? Kay ogarnęły wątpliwości. Nigdy nie słyszała o rozwodzie Phillipsa. Odczekała jeszcze godzinę i zadzwoniła do swojej sekretarki w Waszyngtonie. Była pewna, że nie powinna mieć kłopotów z uzyskaniem informacji. I nie myliła się sekretarka oddzwoniła już za pół godziny. Rozmawiała z wieloma dobrze poinformowanymi osobami i wszyscy twierdzili, że John Henry jeszcze żyje i na pewno się nie rozwiódł. Przez kilka lat był wdowcem, potem poślubił pewną Francuzkę o imieniu Rafaela, córkę francuskiego bankiera Antoine'a de Mornaya Malle'a. Jak twierdzili rozmówcy, kobieta powinna mieć w tej chwili około trzydziestu lat. Oboje mieszkają w domu, istnej twierdzy, na Zachodnim Wybrzeżu. Pan Phillips jest od kilku lat poważnie chory. "A więc to tak...", myślała Kay leżąc w ciemnym hotelowym pokoju w San Francisco. ROZDZIAŁ 20 Czyś ty już zupełnie zwariował, nieobliczalny dupku? Kay napadła na niego dosłownie w kilka sekund po tym, jak dotarł do biura. No, no, co za urocze powitanie! Alex nie był w nastroju do rozmowy z siostrą, a w szczególności do tego rodzaju spektakli. Czy mogę zapytać, co konkretnego masz na myśli? Zamężną kobietę, z którą romansujesz. Powiedziałbym, że przyjęłaś wczoraj dwa śmiałe założenia. Tak chyba mam to rozumieć... rzekł spokojnie, choć aż kipiał ze złości. Usiadł jednak i spokojnie patrzył na miotającą się Kay. W końcu uspokoiła się, podeszła do biurka i spojrzała nań przeszywającym wzrokiem. Założenia? Może mi powiesz, że ta kobieta, którą wczoraj u ciebie spotkałam, to nie Rafaela Phillips, żona Johna Henry'ego Phillipsa? I że z nią nie romansujesz? Nic ci nie powiem odparł zaskoczony trafnością informacji, jakie posiadała. Nie? I jej mężowi też nie? Ani jej mąż, ani ona, ani ja to nie twoja sprawa, Kay. Jedyne, co może cię tutaj obchodzić, to twoja córka. Tylko ona! Wstał i spojrzał jej prosto w twarz. Wiedział, że ma o co walczyć. Straciła przez niego córkę, być może na zawsze, i obawiała się plotek w prasie. Żadna z tych okoliczności nie sprzyjała stworzeniu między nimi przyjaznej atmosfery. Chociaż jemu nie zależało na przyjaźni z Kay. Teraz chciał tylko sprawdzić, jak dużo Kay wie i od kogo dowiedziała się o Rafaeli. Może wyjaśnisz mi, o co dokładnie ci chodzi? O to, że dowiaduję się od mojej córki o jakiejś kobiecie, z którą jesteś związany i która, jak to Amanda określiła, jest warta "dziesięć razy więcej niż ja". I o to, że ta kobieta jest mężatką. Chyba mam prawo wiedzieć, z kim styka się moja córka? Jestem jej matką, bez względu na to, co sobie o mnie myślisz. George też nie zamierza zgodzić się na to, żebyś zatrzymywał ją u siebie, szczególnie teraz, kiedy wyszły na jaw twoje miłosne przygody. To również jego córka. Jestem zaskoczony, że jeszcze o tym pamięta. Wypchaj się!... Chodzi mi o to, kto się koło niej kręci. Tego chciałam się dowiedzieć przyjeżdżając tutaj. Czy uważasz, że pani Phillips to nieodpowiednie towarzystwo? zapytał szyderczo. Nie o to chodzi, mój drogi. Chodzi o to, że dobierasz się do żony jednego z najbardziej wpływowych ludzi w tym kraju i jeśli ktoś się o tym dowie, będę spalona. I to nie z własnej winy, tylko z powodu powiązań, z powodu skandalu, który ty wywołasz. Nie pozwolę, żebyś zrujnował moją karierę polityczną z powodu jednej głupiej dupy. Tego było już za wiele! Alex chwycił ją za ramię. Posłuchaj, ty polityczna dziwko! Ta kobieta jest warta nie dziesięć, lecz dziesięć tysięcy razy więcej niż ty. Jest damą w każdym calu, a mój związek z nią to nie twoja sprawa. A jeśli chodzi o twoją córkę, to Rafaela jest jej najlepszą przyjaciółką, tak samo jak moją. Będę robił to, co uważam za słuszne. A tobie nic do tego. Gówno mnie obchodzi twoja kariera polityczna. Nigdy mnie nie obchodziła. Ty byś oczywiście wolała, żebym został z Rachel, to by ci pasowało. A gówno, wielka siostrzyczko, gówno!... Nie zostałem z nią i nie zamierzam do niej wrócić. To prawie taka sama dziwka jak ty. Kobieta, z którą się teraz związałem, jest osobą wyjątkową. Owszem, ma męża. Starego, schorowanego, blisko osiemdziesiątki. Na pewno wkrótce umrze i wtedy się z nią ożenię. Ożenię się z kobietą, którą spotkałaś wczoraj u mnie, bez względu na to, czy ci to odpowiada, czy nie. Wspaniale, Alex, cudownie! I jak płynnie! Próbowała wyrwać się z jego żelaznego uścisku, ale nie puszczał. Zacisnął palce jeszcze mocniej, a jego oczy nabrały jeszcze surowszego wyrazu. Ten człowiek na razie żyje i jeśli ktokolwiek się dowie o twoim romansie z jego żoną, będzie to największy skandal w kraju. Wątpię. I nie obchodzi mnie to, Kay. Obchodzi mnie tylko Rafaela. Powinieneś wreszcie zacząć myśleć rzuciła mu wściekłe spojrzenie. Bo inaczej osobiście się tym zajmę. I popełnisz polityczne samobójstwo? Roześmiał się gorzko i uwolnił z uścisku jej ramię. Wcale mnie to nie martwi. Może jednak powinno. Może postanowię się tym zająć i sama pójdę do tego starca. I o wszystkim mu powiem. Nie dostaniesz się do niego. Nie bądź taki pewny. Jeśli zechcę, na pewno się dostanę. Do niego lub do niej. Patrzyła wyzywająco na Alexa, który z całych sił hamował się, by nie uderzyć jej w twarz. Natychmiast wyjdź z mojego biura! Z przyjemnością. Skierowała się ku drzwiom. Ale gdybym była na twoim miejscu, pomyślałabym dwa razy, zanimbym coś zrobiła. Grasz o dużą stawkę, ale nie wygrasz, gdybym ja miała za to zapłacić. Zbyt wiele już zrobiłam, żeby wygrać te wybory, i nie mogę pozwolić, żebyś mi pokrzyżował plany