Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Kiedy jednak Ewa postawiła Adama w obliczu tej wiedzy, on powiedział: "Tak, rozumiem; mając to, nie będziemy już dłużej zależni od hojności bogów. Dzięki możliwości decydowania o tym, kto ma żyć, a kto umrzeć, stworzymy sobie dobrobyt przeznaczony jedynie dla nas, a to oznacza, że mogę życiu powiedzieć "tak" i tym samym mnożyć się bez ograniczeń". Powinieneś zrozumieć, że mówienie życiu "tak" oraz przyjęcie znajomości dobrego i złego to jedynie dwa różne aspekty pojedynczego aktu i tak właśnie ta opowieść przekazana jest w Genesis. - Tak, to bardzo subtelny problem, ale wydaje mi się, że go rozumiem. Kiedy Adam przyjął owoc z tego drzewa, poddał się pokusie żyda bez ograniczeń... i stąd osoba, która mu ten owoc zaoferowała, zwie się Życie. Izmael skinął głową. - Kiedykolwiek para Zgarniaczy rozmawia o tym, jak wspaniale byłoby mieć dużą rodzinę, odgrywa tamtą scenę spod Drzewa Wiadomości Dobrego i Złego. Oboje mówią sobie: "Oczywiście, że mamy prawo rozsiewać życie na tej planecie zgodnie z naszym życzeniem. Dlaczego miałoby nam wystarczyć czworo dzieciaków albo sześcioro? Możemy mieć piętnaścioro, jeśli tylko zechcemy. Jedyne, co musimy uczynić, to zaorać jeszcze kilkaset akrów lasu tropikalnego... i kto by się przejmował, jeśli w rezultacie zginie tuzin jakichś innych gatunków?" 16 Ciągle jeszcze było coś, co nie bardzo pasowało do reszty, jednak nie potrafiłem tego wyartykułować. Izmael powiedział, żebym się nie spieszył. Pociłem się nad tym już przez kilka minut, kiedy się ponownie odezwał: - Nie oczekuj, że uda ci się rozpracować to wszystko w kategoriach naszej dzisiejszej znajomości świata. W tamtym czasie Semici byli całkowicie odizolowani na Półwyspie Arabskim, odcięci ze wszystkich stron albo przez morze, albo przez lud Kaina. Wedle ich wiedzy, oni i ich bracia z północy stanowili dosłownie całą ludzką rasę, byli jedynymi ludźmi na ziemi. Niewątpliwie w taki właśnie sposób widzieli oni tę opowieść. Nie mogli przecież wiedzieć, że jedynie w tym małym zakątku świata Adam spożył owoce z drzewa bogów, nie mogli wiedzieć, że "żyzny półksiężyc" był zaledwie jednym z wielu rejonów, w których powstało rolnictwo, nie mogli wiedzieć, że w różnych stronach świata byli ludzie żyjący tak, jak żył Adam przed Upadkiem. - Wiem - powiedziałem. - Usiłowałem to jakoś dopasować do wszystkich informacji, które posiadamy, a to najwyraźniej mi się nie uda. 17 - Sądzę, że można bezpiecznie założyć, iż opowieść o Upadku Adama jest najlepiej znaną opowieścią w świecie. - Przynajmniej w świecie zachodnim - zauważyłem. - Och, znana jest także na Wschodzie; poniesiona została przez chrześcijańskich misjonarzy w najdalsze zakątki Ziemi. Dla wszystkich Zgarniaczy, gdziekolwiek się znajdują, ma ona niezwykle przyciągającą moc. - Tak. - Dlaczego tak jest? - Podejrzewam, że dlatego, iż rzekomo wyjaśnia ona, co poszło nie tak, jak trzeba. - A co poszło nie tak, jak trzeba? Jak ludzie rozumieją tę opowieść? - Adam, pierwszy człowiek, zjadł owoc z zakazanego drzewa. - I co to ma niby oznaczać? - Szczerze mówiąc, nie wiem. Nigdy nie usłyszałem żadnego sensownego wyjaśnienia. - A znajomość dobra i zła? - Podobnie. Nigdy nie słyszałem żadnego sensownego wyjaśnienia. Myślę, że większość ludzi rozumie to tak, że zakazując mu czegoś, bogowie chcieli sprawdzić posłuszeństwo Adama i nieważne było, czego mu zakazali. I tym w istocie był Upadek... aktem nieposłuszeństwa. - W rzeczywistości nie miało to nic wspólnego z poznaniem dobra i zła. - Nie. Choć, z drugiej strony, podejrzewam, iż są ludzie, którzy uważają, że znajomość dobra i zła stanowi jedynie symbol... nie wiem tak dokładnie czego. Uważają, że Upadek oznaczał utratę niewinności. - Niewinność w tym kontekście jest zapewne synonimem błogiej niewiedzy. - Owszem... To jest mniej więcej tak: Człowiek był niewinny dopóty, dopóki nie odkrył różnicy pomiędzy dobrem i złem. Kiedy już nie był pod tym względem "niewinny", stał się istotą upadłą. - Obawiam się, że niewiele to dla mnie znaczy. - Prawdę mówiąc, dla mnie też nie. - Niemniej, kiedy czytasz ją z innego punktu widzenia, opowieść ta wyjaśnia dokładnie, co poszło nie tak, jak trzeba, prawda? - Tak. - Jednak ludzie twojej cywilizacji nigdy nie byli w stanie pojąć tego wyjaśnienia, zawsze bowiem zakładali, że zostało ono sformułowane przez takich samych ludzi jak oni... Ludzi, dla których było oczywiste, że świat został stworzony dla człowieka i że człowiek pojawił się po to, by go podbić i nim władać, dla których najmilszą wiedzą na świecie jest znajomość dobra i zła, ludzi, którzy uważają uprawę roli za jedyny szlachetny i odpowiedni dla człowieka sposób życia. Odczytując tę opowieść tak, jak gdyby jej autorem był ktoś reprezentujący ich własny punkt widzenia, nie mieli najmniejszej szansy na jej zrozumienie. - Zgadza się. - Kiedy jednak odczytuje się ją inaczej, wyjaśnienie to jest doskonale sensowne. Człowiek nigdy nie będzie posiadał mądrości bogów, a jeśli spróbuje tę mądrość sobie przywłaszczyć, wynikiem nie będzie oświecenie, lecz śmierć. - Tak - powiedziałem. - Nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości... takie jest właśnie znaczenie tej opowieści. Adam nie był protoplastą naszej rasy, był protoplastą naszej cywilizacji. - Dlatego właśnie zawsze był dla was tak ważną postacią. Chociaż sama opowieść nie miała dla was szczególnego sensu, mogliście utożsamiać się z Adamem, który był jej protagonistą. Od początku widzieliście w nim jednego z was. DZIESIĘĆ 1 Niespodziewanie zjechał do miasta mój wujek i oczekiwał ode mnie, że się nim zajmę. Myślałem, że potrwa to najwyżej jeden dzień, ciągnęło się jednak dwa i pół dnia. Słałem mu myśli w rodzaju: Czy nie czas byłby wyjechać? Nie tęsknisz przypadkiem za domem? Nie wolałbyś zwiedzać miasta sam? Nie przyjdzie ci do głowy, że mogę mieć jakieś inne zajęcia? Zupełnie ich nie odbierał. Kilka minut przed tym, jak miałem go zawieźć na lotnisko, zadzwonił do mnie klient z ultimatum: "Żadnych wymówek... Zabieraj się do pracy natychmiast albo odeślij zaliczkę". Powiedziałem, że natychmiast zabieram się do pracy. Odwiozłem krewnego na lotnisko, wróciłem do domu i usiadłem przy komputerze