Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Sprawnie kieruje ono subtelną koordynacją wzrokowo-ruchową zegarmistrza i neurochirurgia. W jakiś sposób potrafi dokonać tego wszystkiego, chociaż cały czas samo się porusza; a kiedy obraz na siatkówce zmienia się, oko potrafi stwierdzić (jak już wiemy), czy jest to spowodowane ruchem w świecie zewnętrznym czy też ruchem głowy lub oczu. Stałość spostrzegania. Weź do ręki małe pudełeczko i poruszaj nim powoli w jedną i drugą stronę, najpierw na długość wyciągniętej ręki, a następnie blisko twarzy, w świetle słonecznym, a następnie w cieniu. Nie wydaje się, aby pudełko to zmieniało swój kształt, wielkość czy jasność, chociaż jego obraz na siatkówce zmienia się drastycznie przy każdym z tych ruchów. Stałość naszego spostrzegania wzrokowo świata zależy od |stałości |spostrzegania |przedmiotów - spostrzegania ich jako istniejących w sposób ciągły (jako tych samych przedmiotów), pomimo zmian pod względem wielkości, kształtu i położenia obrazu na siatkówce. W rywalizacji o to, które źródło bodźców będzie dominować w ostatecznej ocenie percepcyjnej, stymulacja, jaką otrzymujemy od rzeczywistego przedmiotu (|bodźce |dystalne, |odległe - "distal") musi wziąć górę nad stymulacją ze wzorca na siatkówce (|bodźce proksymalne, |bliskie - "proximal"), jeśli spostrzeżenie nasze ma być dokładne. Paradoks percepcji polega na tym, że tak właśnie się dzieje; to czego doświadczamy subiektywnie, w istocie ścisłej odpowiada obiektywnemu układowi bodźców z zewnątrz niż obrazowi na naszej siatkówce. |Stałość |wielkości w spostrzeganiu uzyskujemy na przykład integrując przychodzące dane o wielkości obrazu na siatkówce z ocenami odległości. Informacja zmagazynowana w pamięci o zwykłych odległościach i wielkościach znajomych przedmiotów również może brać udział w tym procesie. Ludzie widziani ze szczytu drapacza chmur wyglądają jak mrówki, podobnie jak wyglądały bawoły Kenge'a z odległości kilku mil. Gdy znajdujesz się w nowej sytuacji i sygnały, na których musisz opierać się przy ocenie odległości, są niewystarczające lub niejednoznaczne, wówczas stałość wielkości przestaje być zachowywana i twój system percepcyjny ucieka się do dostępnej mu informacji - a mianowicie starej, poczciwej, nierzetelnej stymulacji bliskiej. Regularność w złudzeniach. Złudzenia nie są bynajmniej anormalnymi przykładami naszej dziwacznej percepcji, lecz dostarczają mnóstwo informacji o tym, co jest niezbędne dla normalnego, dokładnego spostrzegania. Nie są one przejawami defektów w naszym systemie percepcyjnym, lecz raczej ukazują jego mocne strony. Wykazują one, w jakim stopniu percepcja nie jest całkowicie uzależniona od każdego bitu informacji bodźcowej w naszym aktualnym środowisku. Dzięki temu nie jesteśmy zależni od bodźców ("stimulus-bound") i możemy posługiwać się naszymi spostrzeżeniami w procesie myślenia - przekonaliśmy się o tym w naszych rozważaniach nad koncepcją Piageta. Wyjaśnieniem dla niektórych złudzeń percepcyjnych, rozpatrywanych przez nas poprzednio, jest po części nowy układ sygnałów lub połączenie tych sygnałów w taki sposób, który zmienia ich użyteczność. Zamiast spostrzegać dosłownie to, co jest na zewnątrz, odbieramy wrażenie, które wskazuje wyraźnie na istnienie dodatkowego wejścia informacyjnego z naszych własnych oczu, mózgu lub jednego i drugiego. Czy zauważyłeś kiedyś, że Księżyc wydaje się o wiele większy wtedy, gdy jest nad horyzontem, niż wtedy, gdy jest wysoko na niebie? Ponieważ wiemy, że jego wielkość naprawdę nie zmienia się każdej nocy, gdy wędruje on po niebie, a więc spostrzegana przez nas zmiana jego wielkości jest złudzeniem. Złudzenie to omawiał już w II wieku naszej ery grecki astronom Ptolomeusz. Tłumaczy się je niekiedy tym, że zwraca się wówczas oczy ku górze lub też, że przy patrzeniu w górę ulegają napięciu mięśnie szyi. Jedno z wyjaśnień tego szczególnego złudzenia odwołuje się do kombinacji dwóch zasad: zasady stałości wielkości oraz zasady stanowiącej podstawę "złudzenia torów kolejowych". Przedmioty znajdujące się blisko horyzontu spostrzega się jako większe, ponieważ ocenia się, że znajdują się dalej. Ta błędna ocena sygnałów odległości prowadzi do przełamywania zachowanej zwykle zasady stałości wielkości (Kaufmann i Rock, 1962Ď). W jaki sposób człowiek stał się olbrzymem, gdy szedł przez pokój? Uległeś temu złudzeniu, ponieważ zakładałeś, że pokój jest prostokątny, podczas gdy w rzeczywistości był on trapezoidalny. Prawy róg w rzeczywistości znajdował się znacznie bliżej kamery. Ponieważ zakładałeś, że pokój jest normalny i nie dysponowałeś rzetelnymi sygnałami co do odległości, przeto przyjąłeś większy obraz na siatkówce za dobrą monetę i wydawało ci się, że człowiek rzeczywiście rośnie. * * * Ryc. 6.6. Rysunki te przedstawiają widok z przodu i góry na pokój. Gdy widoczny na nich człowiek przechodził z punktu 1 przez punkt 2 do punktu 3, to w rzeczywistości zbliżał się do kamery, ustawionej w punkcie A; dlatego też wydaje się coraz większy na każdej kolejnej fotografii. Zdjęcia "zniekształconego pokoju" zamieszczono za zezwoleniem Exploratorium, San Francisco. * * * Inne złudzenia zdają się być skutkiem przesadnych lub niekontrolowanych tendencji organizujących, które występują w związku z wszelkim spostrzeganiem (zostaną one omówione w dalszej części niniejszego rozdziału)