Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Poetycka realność ofert horyzontu historycznoliterackiego wymaga (zwłaszcza w odniesieniu do trzech pierwszych) analizy dość szczegółowej. Najcenniejsze są tu bowiem nie manifesty, lecz sposoby komunikowania ideologii artystycznej – w mechanizmach poetyki immanentnej. Oferta tradycjonalistyczna Sądzono dawniej, i mniemanie to utrzymywało się przez wiele stuleci, że najsilniejsze zaplecze artyzmu stanowi tradycja. Poezja ocala tożsamość i trwałość, pielęgnując wcześniejsze doświadczenia własne. Tradycja najlepiej „wie”, co określa autentyczną wartość liryki. Jeżeli dziś, nieufni wobec sezonowych sław, mówimy często: c z a s p o k a ż e, kto z poetów współczesnych jest mistrzem nad mistrze, myślimy o tym, co dla potomnych będzie żywą, aktywną tradycją. A gdy sięgamy do kanonu arcydzieł przeszłości, obcujemy z tym, co c z a s j u ż p o k a z a ł. Czyż zatem dzieła najświetniejsze i nieśmiertelne nie powinny być jednocześnie dziełami wzorcowymi dla nowych poetów? Uniwersalne tezy tradycjonalizmu wynikają z przeświadczenia, że to, co w kulturze długowieczne, staje się odczuwane jako odwieczne, niezmienne. Rodowód poezji polskiej jest w 260 Esej ogłoszony w zbiorze Debiuty poetyckie..., op. cit. 113 dużej mierze translatorski261, z dzieł i gatunków antycznych, biblijnych, tłumaczonych i parafrazowanych w „wieku złotym”. Świadomość więzi genetycznych z literaturą śródziemnomorską262 sprzyja wydłużaniu się czasu tradycji – ku dawności tak od nas odległej, że nieomal bezmiernej. Jeżeli nie tam, nie w modelach artyzmu odziedziczonych po najświetniejszych poprzednikach, to gdzie, której sferze doświadczeń człowieczych miałyby być przechowywane miary dla artystycznego wysłowienia? W charakterystykach postawy tradycjonalistycznej eksponuje się nierzadko bierność (bierne naśladowanie) wobec dorobku czasu minionego. Otóż w praktyce pisarskiej bierność stuprocentowa jest niemożliwością. Tradycjonalizm ma także swoje dylematy i swoje fortele obronne. Podstawowym problemem jest tu i l u z j a h a r m o n i i d z i e j ó w. Rzecz w tym, że historia form literackich to historia bezustannych antagonizmów (romantyków z klasykami, symbolistów z pozytywistami, awangardzistów z symbolistami itd.). Tymczasem tradycjonalizm nie chce wiedzieć nic o wewnętrznych skłóceniach kolejnych kierunków i szkół. Postanawia zatrzeć po nich ślady. Poetyka tradycjonalizmu zmierza do wytworzenia poczucia harmonijności literatury jako systemu, w którym słabną – aż do zaniku– konflikty, a ostają się w naszej pamięci cechy wspólne dla wszystkich (lub przynajmniej dla najbardziej wpływowych) estetyk. Twórczość poetów bliskich tradycjonalizmowi pragnie spowodować bezbolesne zapominanie dawnych waśni literackich. Dla nich „artyzm” nowego wiersza to sposób odwyraźnienia konfliktowości tradycji. W każdej epoce, wojennej i pokojowej, tradycjonalizm liczy na przedawnienie oddalających się w czasie sporów estetycznych, na wygasanie emocji, które kiedyś aktywizowały „obozy” zwolenników i przeciwników jakiejś postawy twórczej. „Trzeba zaznaczyć, że świadomość odrębności modelu poezji, wytworzonego przez jedną grupę w przeciwstawieniu do modelu formowanego przez inną grupę, jest płynna i może się zacierać – pisze Michał Głowiński. – Tak więc na ogół odróżnia się dzisiaj z łatwością ukształtowane w latach dwudziestych modele poezji skamandryckiej i awangardowej, ale już pojawiają się głosy negujące pomiędzy nimi różnice, sprowadzające się w istocie do jednego zjawiska.”263 Jest to proces nieubłagany. Nowe konflikty poetyk uniewrażliwiają na konflikty stare. Stare – wydają się z upływem czasu już to ponad potrzebę hiperbolizowane, już to naiwne, albo i z gruntu pozorne