Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Jak nam powiedziano w prokuraturze, data procesu nie zostaBa wyznaczona. Ka|dy tam mówiB, |e cigBe odroczenia nastpuj za  wspóln zgod", Juve'a Escobedo jeszcze nie ujto, jakkolwiek si wydawaBo, |e widuje go póB miasta. W sklepie spo|ywczym jaka[ nieznajoma, która rozpoznaBa mnie z telewizji, podeszBa do mnie i powiedziaBa, |e zobaczyBa, jak Juve wchodziB do domu swojej dziewczyny, wic telefonicznie zawiadomiBa Policj Albuquerque, ale nikt po niego nie przyjechaB. 14 lutego pojechaBam na cmentarz i ze zdumieniem zobaczyBam na grobie Kait dekoracj z kwiatów. ByB to romantyczny bukiet z niezapominajkami i pczkiem ró|y i ró|owym serduszkiem sterczcym zuchwale na wyciorze do czyszczenia fajki. Pomy[laBam, |e musiaB to przynie[ Dung, ale zaraz sobie przypomniaBam, jak Kait mi mówiBa, |e Wietnamczycy nie rozumiej sensu dnia Zwitego Walentego. Czy mo|liwe, |e tak pamita o Kait  drugi przyjaciel"? UsiadBam na brzowej zmierzwionej trawie i rozpBakaBam si nad nimi trojgiem. Tamtej nocy Kait mi si [niBa. MiaBa dziesi lat i staBa przy moim Bó|ku. - Potrzebne mi dwa arkusze dobrego papieru, bo chc napisa do mojej przyjacióBki, Grety - powiedziaBa. Ten sen pozostawiB wra|enie tak |ywe, |e zastanowiBam si, czy co[ znaczy. WycignBam notes Kait z numerami telefonów, ale |adnej  Grety" w nim nie znalazBam. Potem przyszBo mi na my[l, |e mo|e ona mówiBa o Grecie Alexander, tej spirytystce, która nie zareagowaBa na mój list. WysBaBam wic nastpny. Napis&Bam, |e Kait prosi o jej pomoc. Greta do mnie zatelefonowaBa. 2?7 - Przepraszam, |e dopiero teraz - powiedziaBa. - Pierwszy pani list przepadB w stercie mojej korespondencji. ChciaBabym porozmawia z pani kiedy[ wieczorem, je|eli to mo|liwe. - Znakomicie - powiedziaBam. - My[l, |e moja córka chce przekaza jak[ wiadomo[ za pani po[rednictwem. - Ona mi szepcze  Gdy bdzie ciemno, gdy to [wiatBo bdzie na niebie" - powiedziaBa Greta. - To wBa[nie wtedy ma co[ powiedzie. - Pani ju| si z ni komunikowaBa? - zapytaBam z niedowierzaniem. - No pewnie. - Kiedy chce pani umówi si ze mn? - Musz zapyta moich anioBów - powiedziaBa Greta. - PracowaBam wczoraj nad czterema sprawami policyjnymi, jestem teraz wyprana emocjonalnie. Po prostu bd musiaBa zagra to ze sBuchu, zobaczy, co przyjdzie do mnie. Ju| my[laBam, |e jestem przygotowana do metapsychiki, ale najwyrazniej du|o jeszcze musiaBam si nauczy. Dr Roli otrzymaB mój artykuB i zadzwoniB, |eby mi podzikowa. - Czy mo|emy mówi sobie po imieniu? - zapytaB. - Bardzo bym chciaB, |eby pani mówiBa mi Bill. Rysunki Noreen wprost mnie zafascynowaBy. Troch te| mnie nauczyBy. Przyjmuj, |e ten czBowiek na rysunku nie jest w istocie tym prawdziwym zabójc? - Nie mamy podstaw, |eby tak my[le - powiedziaBam. - Noreen uwa|a, |e w ten sposób Kait nam wskazuje zwizek zabójstwa z narkotykami. Nancy Czetli te| jest tego zdania. - Du|o informacji udzieliBa[ tym spirytystkom, kiedy do nich pisaBa[? - Specjalnie mnie prosiBy, |ebym wcale ich nie informowaBa