Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Pozostawiłem ich, bo widząc Mnie w takiej nędzy, musieliby zgorszyć się Mną - ulegliby pokusie, zapomnieli o dawnych znakach, cudach i wątpiliby o Mnie. Wy widzieliście Syna Człowieczego przemienionego na górze Tabor, więc teraz możecie widzieć Mnie w tej słabości i zupełnym opuszczeniu. Ale czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch bowiem jest ochoczy, ale ciało słabe!" (Mt 26, 41). Te ostatnie słowa odnosiły się do nich i do Niego samego; z jednej strony bowiem chciał ich zachęcić do wytrwałości, z drugiej zaś dał im poznać, że przyczyną Jego obecnego stanu jest słabość ludzkiej natury, wzdragającej się przed mękami i śmiercią. Kwadrans mniej więcej Jezus rozmawiał z Apostołami z coraz większym smutkiem, a potem wrócił do groty, miotany rosnącą trwogą. Apostołowie z płaczem wyciągali za Nim ręce i z osłupieniem pytali się wzajemnie: „Co się z Nim dzieje? Całkiem jest opuszczony!". Nie umiejąc znaleźć odpowiedzi, nakryli i opuścili głowy w wielkim smutku. Początkowo modlili się, ale znużeni wątpliwościami, zrodzonymi z nurtującej ich nieufności - ponownie zasnęli. Natomiast ci, którzy pozostali u wejścia do ogrodu, nie spali wcale. Wyczuwając ze słów Jezusa i z całego Jego zachowania się w ostatnich momentach oznaki miotającego Nim lęku, sami zaniepokoili się w najwyższym stopniu. Dlatego teraz błąkali się po Górze Oliwnej, szukając kryjówek. Niepokój bliskich W Jerozolimie tego wieczora panował spokój. Żydzi pozostawali przeważnie w domach, zajęci przygotowaniami do świąt. Obozowiska dla przybyszów z prowincji znajdowały się dość daleko od Góry Oliwnej. Tylko uczniowie i przyjaciele Jezusa chodzili ulicami i zalęknieni rozmawiali ze sobą, jakby w oczekiwaniu jakiegoś wypadku. Matka Pana, Magdalena, Marta, Maria Kleofasowa, Maria Salome i Salome udały się z Wieczernika do domu Marii, matki Marka. * Wprawdzie forma Kleofasowa jest archaiczna, ale będzie używana w całości książki. Powodem tego jest trudność w rozstrzygnięciu: czy „Kleofasowa" oznacza „żona" czy „córka" Kleofasa? Jakkolwiek bez wątpienia jest ona jedną z niewiast stojących pod krzyżem, matką Jakuba Młodszego i Józefa (J 19,25), jednak bibliści nie rozstrzygnęli: czy Kleofas był jej mężem, czy ojcem. Popularniejsza jest pierwsza wersja. Jednak zaniepokojone krążącymi pogłoskami, wróciły do miasta, by zasięgnąć wieści o Jezusie. Tu spotkały Łazarza, Nikodema, Józefa z Arymatei i kilku krewnych z Hebronu, którzy szli odwiedzić Matkę Jezusa, by Ją uspokoić. Niektórzy z nich, spożywając dziś wieczerzę w bocznych salach Wieczernika, słyszeli smutne przepowiednie Jezusa, trochę zaś dowiedzieli się od uczniów i wyczuwali, na co się zanosi. Dlatego też zasięgali informacji u znajomych faryzeuszów, ale nic nie wskazywało, by przedsięwzięto jakieś kroki przeciw Jezusowi. Uspokajali strwożone niewiasty, że niebezpieczeństwo nie może być wielkie, bo tuż przed świętem przeciwnicy nie zechcą się targnąć na Jezusa. Nie wiedzieli jednak, że Judasz już dokonał zdrady. Maryja, przeczuwając niebezpieczeństwo, zwróciła ich uwagę na Judasza, który był jakiś nieswój w ostatnich dniach, a dziś nagle wyszedł z Wieczernika, zapewne dla wykonania swych zdradzieckich zamiarów. Mówiła, jak upominała go nieraz, ale bezskutecznie, bo na oślep dąży do zguby. W końcu z niewiastami wróciła do domu matki Marka. Duchowe zmagania Jezusa. Krwawy pot Natomiast Jezus, wróciwszy do groty z nieodstępu-jącymi Go strachami, boleściami i smutkami, upadł na twarz, rozkrzyżował ręce i pogrążył się w modlitwie do Ojca niebieskiego. W duszy swej toczył nową walkę. Przystąpili do Niego aniołowie i w licznych widzeniach przedstawili cały ogrom mąk, jakie miał ponieść dla zadośćuczynienia za grzech. Ukazali Mu najpierw całą wspaniałość i świetność człowieka jako wizerunku Bożego przed upadkiem oraz całe jego zeszpecenie i upodlenie po grzechu. Jezus widział źródło wszystkich grzechów w grzechu pierworodnym, widział istotę i znaczenie wszystkich pożądliwości, a także straszny ich wpływ na władze duszy i członki ciała. Ogarniał również istotę i znaczenie wszystkich karzących mąk, przeciwstawionych żądzom grzechowym. Cierpienie zadośćuczynienia aniołowie przedstawili Mu szczegółowo: jako cierpienie ciała i duszy - równe karze, jakiej domaga się Boska sprawiedliwość za wszystkie grzechy całej ludzkości oraz jako cierpienie, które musiało dotknąć jedyne niewinne człowieczeństwo-najświętsze człowieczeństwo Syna Bożego, by mogło zadośćuczynić za winy całej ludzkości. Jezus zaś, biorąc z miłości ku ludziom wszelką winę i należną karę na siebie, musiał także zwyciężyć opór swej ludzkiej natury wobec cierpienia i śmierci. Żaden język nie zdoła wyrazić lęku i boleści Jezusa na widok tego ogromu mąk odkupienia. Poznawał on nie tylko znaczenie wszystkich mąk czyniących zadość - wynagradzających, stosownie do odpowiednich żądz grzechowych, lecz także znaczenie i historię wszystkich narzędzi męczeńskich oraz grzeszną zaciekłość i złość tych, którzy je wymyślili i kiedykolwiek używali. Okro-pieństwo tego widzenia sprawiło, że Jezus, który przyjął na siebie i odczuwał grzechy całego świata, zaczął się pocić krwawym potem. Nastało jakby chwilowe zmaganie między miłosierdziem i sprawiedliwością Boga, a Miłością składającą siebie w ofierze. Poznawałam to wewnętrznie. Boska wola Chrystusa jednoczyła się niejako jeszcze ściślej z wolą Boga Ojca, by dopuścić na najświętsze Jego człowieczeństwo wszystkie te cierpienia, o których złagodzenie i odwrócenie prosiła właśnie wśród trwożnej walki ludzka wola Chrystusa. Chrystus w swoim Bóstwie, zjednoczonym z Bogiem Ojcem w Duchu Świętym, potwierdzał na swe człowieczeństwo wyrok, o którego odwrócenie jako Chrystus-Człowiek tak gorąco błagał Ojca