Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
? Chyba prawie o wszystkim pomyślałeś, prawda? ? Tak. Przyjadę i pomogę ci podczas ostatnich dziesięciu dni semestru, ale formalnie nie będę członkiem twojego zespołu. ? Dlaczego? ? Bo Elliot rozpowiadałby na lewo i na prawo, że twoją kampanią wyborczą kieruje człowiek z zewnątrz, gorzej, syn bankiera i milionera z Yale. Nie zapominaj, że wygrałbyś poprzednie wybory, gdyby nie matactwa Elliota, dlatego przyszykuj się na coś, co cię może przystopować. ? Na przykład? ? Gdybym na to wpadł, byłbym szefem sztabu wyborczego Nixona. ? Jak ja wyglądam? ? zapytała Annie, wsparta na przednim fotelu samochodu, kurczowo trzymając się pasa. ? Fantastycznie, kochanie ? odparł Fletcher, nawet na nią nie spojrzawszy. ? Nieprawda, wyglądam okropnie, a to będzie ważna uroczystość. ? Prawdopodobnie tylko spotkanie jego kilkunastu studentów. ? Wątpię ? rzekła Annie. ? Zaproszenie zostało wypisane ręcznie i nawet ja nie mogłam przeoczyć dopisku: „Postaraj się przyjść, chcę cię z kimś poznać” ? Niedługo dowiemy się, kto to taki ? zauważył Fletcher, parkując swojego starego forda za limuzyną otoczoną przez grupkę agentów Secret Service. ? Kto to może być?? szepnęła Annie, kiedy pomagał jej wysiąść z samochodu. ? Nie mam pojęcia, ale... ? Fletcher, cieszę się, że cię widzę ? rzekł profesor, który stał w drzwiach frontowych. ? To miło, że przybyłeś ? dodał. Byłbym głupcem, gdybym tego nie zrobił, miał ochotę powiedzieć Fletcher. ? Cieszę się też, że panią widzę. Oczywiście doskonale panią pamiętam, gdyż przez dwa tygodnie siedziałem dwa rzędy za panią w sądzie. ? Byłam wtedy trochę szczuplejsza ? odparła z uśmiechem Annie. ? Ale równie piękna ? rzekł Abrahams. ? Czy mogę spytać, kiedy dziecko ma przyjść na świat? ? Za dziesięć tygodni, proszę pana. ? Proszę mówić mi Karl ? poprosił profesor. ? Czuję się: dużo młodszy, kiedy studentka Vassar College zwraca się do mnie po imieniu. Dodam, że pani mężowi nie zaproponuję tego jeszcze przynajmniej przez rok. ? Mrugnął, obejmując Annie ramieniem. ? Chodźcie, bo jest tu ktoś, z kim chcę was poznać. Fletcher i Annie podążyli za profesorem do salonu, gdzie kilkunastu gości toczyło ożywione rozmowy. Najwyraźniej przybyli ostatni. ? Panie wiceprezydencie, chciałbym panu przedstawić Annie Davenport. ? Dobry wieczór, panie wiceprezydencie. ? Witaj, Annie ? rzekł Spiro Agnew, wyciągając rękę. ? Słyszałem, że poślubiłaś bardzo błyskotliwego faceta. ? Annie, nie zapominaj, że politycy mają skłonność do przesady, gdyż zawsze liczą na twój głos ? rozległ się sceniczny szept Abrahamsa. ? Wiem, Karl. Mój ojciec jest politykiem. ? Prawicowym? ? Nie, lewicowym, proszę pana ? odparła z uśmiechem. ? Jest przywódcą większości w Senacie stanu Connecticut. ? Czy nie ma tu dziś między nami żadnego republikanina? ? A to jest, panie wiceprezydencie, mąż Annie, Fletcher Davenport. ? Witaj, Fletcher. Czy twój ojciec też jest demokratą? ? Nie, proszę pana, jest pełnoprawnym republikaninem. ? To świetnie, mamy więc co najmniej dwa pewne głosy w twojej rodzinie. ? Nie, proszę pana, moja matka nie wpuściłaby pana za próg. Wiceprezydent wybuchnął śmiechem. ? Nie wiem, Karl, czy nie ucierpi na tym twoja reputacja. ? Zachowam neutralność, Spiro. Nie znam się na polityce. Ale, ale, czy mogę zostawić Annie z tobą, bo chciałbym, żeby Fletcher kogoś poznał. Fletcher się zdumiał, gdyż sądził, że wzmianka w liście profesora dotyczyła wiceprezydenta, ale posłusznie podążył za gospodarzem, który podszedł do grupki mężczyzn stojących przy płonącym kominku w głębi pokoju. ? Bili, to jest Fletcher Davenport, Fletcher, to. Bili Alexander z kancelarii Alexander... ? ...Dupont i Bell ? dokończył Fletcher, wymieniając uścisk ręki ze starszym wspólnikiem jednej z najbardziej prestiżowych firm prawniczych w Nowym Jorku... ? Bardzo chciałem pana poznać ? rzekł Bili Alexander. ? Udało się panu coś, co mnie się nie udawało przez trzydzieści lat. ? Co takiego, proszę pana? ? Nakłonić Karla, żeby wystąpił w jednej z moich spraw jako drugi obrońca ? jak pan to zrobił? Obydwaj mężczyźni czekali na odpowiedź Fletchera: ? Nie miałem wyboru, proszę pana. Narzucił mi się, zupełnie jak nieprofesjonalista, ale trzeba zrozumieć, że był w rozpaczliwej sytuacji. Nikt mu nie zaproponował odpowiedniego zajęcia od tysiąc dziewięćset trzydziestego ósmego roku. Obaj mężczyźni wybuchnęli śmiechem. ? Jednak chciałbym się dowiedzieć, czy zasłużył na swoje honorarium, które musiało być sowite, skoro uchroniliście panowie tę kobietę przed więzieniem. ? Istotnie honorarium było sowite ? rzekł Abrahams, ubiegłszy swojego młodego gościa. Sięgnął na półkę za Billem Alexandrem i zdjął egzemplarz „The Trials of Clarence Darrow” w twardych okładkach... ? Oczywiście, mam egzemplarz ? powiedział Alexander, przyjrzawszy się książce. ? Ja też miałem ? oznajmił Abrahams. Fletcher zrobił rozczarowaną minę. ? Ale nie sygnowane pierwsze wydanie z obwolutą w idealnym stanie. To jest egzemplarz dla kolekcjonera. Fletcher pomyślał o swojej matce i jej trafnej radzie: „Wybierz coś, co będzie cenił, nie musi kosztować fortunę”. Nat obszedł krąg ośmiu mężczyzn i sześciu kobiet tworzących jego zespół, prosząc każdego, żeby powiedział grupie kilka słów o sobie
-
WÄ…tki
- Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
- Nikt nie przeszedł go w tajnej mimice, przypominającej myślistwo, nikt nie wykonywał tak dzikich ruchów w udanym napadzie, jak on, nikt nie dorównywał mu w skokach w Tańcu...
- W moim życiu nie było przesadnie dużo powodów do dumy i nie bardzo mogłam się czymś przechwalać, nie przypominając przy tym kogoś z rodziny Charlesa Man-sona1...
- Życie młodego Ludwika przypominało więc los kardynała, który w młodości także musiał zrezygnować z miłości do kobiety...
- W następnej chwili uderzyło ją, że choć wiedziała, iż wszyscy są Żydami, niewiele twarzy przypominało współwyznawców jej wiary z Brooklynu...
- - Która godzina? Harry zerknął na zegarek i natychmiast przypomniał sobie, że przecież przestał działać w głębinach jeziora...
- Kiedy tak leżał, dla rozrywki i osłody przypominając sobie przeczytane historie i po trosze utożsamiając się z ich bohaterami, jak na przykład z walecznym Baldwinem,...
- Przypomniała sobie ciężar kwiatu, który kołysał się, gdy niosła go w ręce, i palce ukłute kolcami...
- To przypomina trochę moment, kiedy człowiek pozbywa się gipsu i zaczyna chodzić bez kul...
- 13 A oto jeden prorok przystąpiwszy do Achaba, króla izraelskiego, rzekł mu : "To mówi Pan : Zaiste widziałeś wszystką tę zgraję zbytnią, oto ja dam ją w rękę twoją dzisiaj,...
- Od razu mi się przypomniało, jak ojciec Darlene przyłapał nas na starej kanapie w kącie piwnicy ich domu...