Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

To, czym „wyrodził się" tylko jeden gatunek płaza: zdolność gromadzenia w organizmie mocznika i pokrewnych związków organicznych — cechuje wszystkie rekiny. Znamy je jako typowych rozbójników otwartych mórz. Lecz kilka ich form zamieszkuje wielkie rzeki. Najlepiej zbadano trzy, należące do rodzaju Carcharhinus: C. gangeticus, C. zambesensis i C. nicaraguensis. Nazwy gatunkowe określają rejony ich występowania. Rzeczne rekiny to nowość w przyrodzie. Musiały powstać niedawno i mają wszelkie dane, by zapoczątkować nową jednostkę taksonomiczną: słod-kowodne ryby spodoustne. Jeśli tak się nie stanie, to z powodów pozaprzyrodniczych: zanieczyszczenia wód oraz innych działań cywilizacyjnych. W grupie niedźwiedzi, typowo lądowych ssaków, niedźwiedź polarny pod wieloma względami odbiega od -pozostałych sześciu gatunków niedźwiedzi. Ma smuklejszy tułów, bardziej wydłużoną szyję, małą płaską głowę, owłosioną powierzchnię stóp i palce spięte skórą do połowy długości. Jest jedynym niedźwiedziem, który żywi się wyłącznie pokarmem mięsnym. . Te właściwości wiążą się z przystosowaniem do trybu życia odmiennego od jego krewniaków: wiele czasu spędza w morzu, odbywając wpław dalekie 276 rejsy za zdobyczą złożoną głównie z fok i dużych ryb. Ale drugą jego ojczyzną są ruchome pola lodowe, a także stały ląd, gdzie łowi renifery, pieśce, zające polarne, a nawet ptaki. Nie jest tam tylko przygodnym gościem, bo samica rodzi młode w śniegowej jamie. Związki tego zwierzęcia z żywiołem morskim są niezbyt dawne. Świadczy o tym bliskie pokrewieństwo z niedźwiedziem brunatnym: oba te gatunki, eksperymentalnie krzyżowane w ogrodach zoologicznych, dają płodne potomstwo. Przykład to szybszego różnicowania się wyglądu niż genotypu. Z punktu widzenia ewolucji, niedźwiedź polarny wszedł na prostą drogę do przekształcenia się w stałego mieszkańca mórz; udaremnić to może tylko wcześniejsze wymarcie gatunku w jego naturalnym środowisku — z winy ludzkiej gospodarki. Dowody paleontologiczne wskazują, że wszystkie ssaki morskie wywodzą się od form lądowych; nawet te, które nigdy nie opuszczają wody, bo zamiast nóg mają typowe płetwy. Warto podkreślić, że ten proces odbywał się kilkakrotnie, w sposób całkiem niezależny. Walenie, które najwcześniej zstąpiły do mórz, wywodzą się od praćtrapieżnych, foki i uchatki od łasicowatych,6) a syreny są blisko spokrewnione ze słoniami. Lądowi protoplasci tych wodnych ssaków, w okresie gdy niejako sposobili się do zmiany środowiska swego bytowania — zdobywali szereg podobnych przystosowań, jakie cechują niedźwiedzia polarnego. Mamy tu do czynienia ze zjawiskiem konwergen- ') Po [kilkudziesięciu nuliioiłaoh lat, w rodzinie łaisieorwa-tyeh ten proces mógłby się powtórzyć: 'potencjalnym kandydatem ck> przejścia na całkowicie wodny tryb życia i upodobnienie się pokrojem do płetwonogich jest wydro-zwierz, czyli kałan (Enhydra lutris). cji — pospolitym w ziemskiej przyrodzie, a mocno prowokującym w rozważaniach egzobiologicznych. Tym terminem określamy upodobnienie się pokroju rozmaitych grup zwierząt albo roślin, które nie są blisko spokrewnione, natomiast bytują w takim samym środowisku i wiodą podobny tryb życia (przy utrzymaniu zasadniczych różnic w budowie wewnętrznej). Klasycznym przykładem jest opływowy kształt i znaczne podobieństwo wyglądu niektórych żyjących w wodzie przedstawicieli aż czterech gromad kręgowców. Są to: ryby chrzestne (np. rekiny), ryby kostne (np. szczupak), ichtiozaury oraz walenie. Spośród tych zwierząt, tylko ryby stanowią pierwotnych mieszkańców mórz. Wymarłe ichtiozaury były potomkami czworonożnych gadów lądowych przypominających jaszczury, walenie zaś wywodzą się od ssaków ściśle lądowych; przodkowie jednych i drugich w niczym nie przypominali ryb. Pokrewnym świadectwem służy podobieństwo węgorzy, minogów, węży morskich, czyli pławić (o bocznie spłaszczonym, „rybim" ogonie) i kijanek. Więc znów reprezentantów czterech odrębnych gromad: ryb kostnych, krągłoustych, gadów i płazów. Konwergencja, utwierdzona w świecie zwierząt i roślin, dotyczy zarówno pokroju, jak wszelkich cech związanych z budową, fizjologią i zachowaniem przedstawicieli nieraz bardzo odległych form. Znamy je wyłącznie z obserwacji ziemskiej biosfery. Lecz to samo dotyczy całej biologii oraz wszystkich ogólnych jej praw. Jedność materialna Wszechświata przesądza, iż te prawidłowości materii żywej obowiązują wszędzie, gdziekolwiek panuje ten sam reżim przyrody co u nas. Dadzą się więc śmiało ekstrapolować na Galaktykę. Mowa tu o konwergencji w obrębie danej biosfery. Lecz nasuwa się pytanie, zasadnicze dla egzo- 278 biologii: — Czy konwergencja dotyczy także dwóch niezależnych biosfer? Problem można rozpatrywać na rozmaitych szczeblach: zacząć od ujęć najogólniejszych i zmierzać ku coraz bardziej szczegółowym