Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Zly los odmiótl ich od cywilizacji lacinskiej...Póki sie sami na tym nie spostrzega, traktujmy ich jednakze, jako osobny naród. Mym zdaniem moga jednak stac sie narodem tylko defektywnym. Oczywiscie, ni ci, ni tamci, nie moga byc ludem narodu polskiego, dopóki znajda sie poza cywilizacja lacinska. Naród musi byc cywilizacyjnie jednolity. Czasy tworzenia sie narodów minely. Próby spóznione nie powioda sie. Wchodzimy w nowy okres uniwersalnosci. To jednak tylko moje osobiste zdanie. XVI. WOBEC SLOWIANSZCZYZNY W polityce „wszystko" znaczy naprawde tyle co nic, albowiem „wszystko" nie istnieje; w polityce to tylko chodzi o rachube, co jest dokladnie ograniczone. Uniwersalnosc polega na chwytaniu dalekich a rozleglych urojen, lecz trzeba go szukac tuz kolo siebie. Natenczas tylko wynajdzie sie droge trafna, która moze rzeczywiscie zawiesc daleko w najrozleglejsze dziedziny polityczne. My Polacy mamy ja w Slowianszczyznie; gdybysmy nawet nie zaszli dalej, bedziemy bardzo w uniwersalnosci w tym...ograniczeniu. Wiescil i wieszczyl swego czasu Zygmunt Krasinski, jako Polska „wstanie królowa slowianskich pól". Nie bylo to wcale niemozliwoscia w pierwszym stadium odzyskanej niepodleglosci; wszakzez zwracano sie wprost do nas zapytaniem, czemu nie stajemy na czele Slowianszczyzny. Ale nasi rzadziciele na samo brzmienie wyrazu „Slowianszczyzna" wpadali w oslupienie, a potem w zlosc. W ograniczeniu swoim sadzili, ze cala Slowianszczyzna miesci sie w Rosji... Nasza piesn „Jeszcze Polska nie zginela" stala sie prototypem slowianskich hymnów narodowych. W r. 1834 zaczeli ja parafrazowac Slowacy, zaraz potem nasladowali ich Czesi, a czeska odmiane Serbowie; oddzielnie powstaly odmiana chorwacka i luzycka; zrodzila sie takze ruska parafraza. Nie ma narodu slowianskiego, gdzie by nie bylo sladów polskich zabiegów. Luzyce Dolne rozbudzil Alfons Parczewski i on wystaral sie o luzycki elementarz. W Slowencach dostrzegl pierwszy odrebnosc od Chorwatów Andrzej Kucharski; z narodowym ich odrodzeniem zwiazane jest nazwisko Emila Kortyki, a w przyszlosci ich uwierzyl pierwszy Aleksander Jablonowski; on tez zwrócil uwage na odlam slowenski w Styrii. Za wolnosc serbska walczyli oficerowie polscy jeszcze pod Jerzym Karadzordza. Chorwatami zajmowal sie juz Stryjkowski, a najwiekszy ich poeta, dubrownicki Gundulic, byl piewca Wladyslawa IV. Jakie znaczenie mialy dla poludniowych Slowian nasze wyprawy tureckie, nad tym nie trzeba sie rozwodzic. Pózniej wielka poezja polska dostarczala podloza wszystkim pismiennictwom slowanskim. Mickiewicz stal sie poeta wszechslowanskim. Cala literatura czeska opierala sie o polska az mniej wiecej do r. 1865 (zezowanie ku wschodowi zaczelo sie w r. 1867). Dla panstwa w cywilizacji lacinskiej nie ma nic chwalebniejszego, jak ekspansja pokojowa, tj., rozszerzenie zwiazków prawno-panstwowych za obopólna zgoda kontrahentów. Samo ograniczenie mozliwosci wojen, trwala pacyfikacja zwiekszonych obszarów, stanowi wielka zasluge cywilizacyjna. Dazenia takie mieszcza sie w polskim historyzmie. My jestesmy odkrywcami tej metody. Unia z Litwa miala stanowic poczatek. Próbowalismy unii z Czechami, i oni równiez z nami, za Jagielly i za Kazimierza Jagielonczyka; z Wegrami za Warnenczyka, za Kazimierza Jagielonczyka, za Sobieskiego. Z Rusia w kilku „ugodach". Próbowalismy unii nawet z Moskwa (glównie poselstwo Sapiehy w r. 1600). Przywyklismy nazywac unia kazdy uklad panstwowy, wykluczajacy wojne, a zaprowadzajacy wspólna polityke zewnetrzna. To bylo zawsze sprawa zasadnicza, obok czego bywaly rozmaite (za kazdym razem inne) warunki dotyczace spraw wewnetrznych. Oddajmy sie na chwile marzeniom; co byloby gdyby byly sie powiodly unie rozmaitego rodzaju, lecz zawsze wszystkie oparte na pacyfizmie i wspólnej polityce zewnetrznej, z Rusia, z Moskwa, z Wegrami i z Czechami? Gdyby nie bylo wojen od Uralu po Szumawe, od Baltyku po ujscie Dunaju i do Dalmacji? Jak zagospodarowywana bylaby ta czesc Europy! Moze nawet pomimo zmiany wielkich szlaków handlowych nie bylaby wcale ubozsza od Europy Zachodniej. Co wiecej, taki kolos polityczny wywieralby sam wplyw niemal na drogi handlowe, panujace nad trzema morzami: nad Baltykiem, Adriatykiem i Czarnym. Nie zaczepialby nikt tego kolosa; raczej przypuscic mozna, ze np. Szwecja staralaby sie takze o „unie" z tym blokiem panstw. Rozszerzanie go na Balkan tkwiloby w samej istocie rzeczy, stanowiac nieuchronna konsekwencje. Nie powiodloby sie jednak to dzielo. Próbowalismy, lecz nie dokonalismy, gdyz rzecz cala byla niewykonalna; gonilismy za marami wyobrazni politycznej. Do wszelkiej „unii" (w najszerszym i najrozmaitszym znaczeniu tego wyrazu) trzeba dwóch stron, jednakowo chetnych. Nigdy atoli Moskwa nie zamierzala laczyc sie z nami; oferty byly jednostronne. W Moskwie nie miano pojecia, o co nam chodzi; nikt nas nie rozumial. Nasze projekty naprowadzaly ich tylko na wniosek, ze Litwa i Polska chca sie poddac carowi. Porozumienie z Moskwa wedlug polskiej metody zycia miedzynarodowego bylo absolutna niemozliwoscia z powodu zasadniczej róznicy cywilizacji i bardzo a bardzo niskiego szczebla cywilizacyjnego w Moskwie. Nie tylko to nas dzielilo, ze w cywilizacji turanskiej nie ma pojecia narodowosci, ani nawet spoleczenstwa, lecz nadto w obrebie tej cywilizacji Moskwa stala wówczas bardzo nisko; o ilez nizej, anizeli niegdys Mongolowie Niebiescy! Ta sama przyczyna sprawila, ze wszystkie projekty unii z Rusia, zwlaszcza z kozaczyzna, byly utopia. My mówilismy im o wolnosciach obywatelskich i robilismy z kozaków szlachte; ale ta nowa szlachta nie umiala czytac (i uczyc sie tego nie zamierzala), a przez „wolnosc" rozumiala wolnosc pedzenia wódki. Odpadla wiec moznosc unii z ludami cywilizacji turanskiej, tj., z cala wschodnia Slowianszczyzna. Pozostawaly Wegry i Czechy. Wegry sa pojeciem geograficznym i politycznym, a nie etnograficznym. Zachodzi tu stosunek podobny, jak miedzy Litwa a Letuwa. Jest kilka narodowosci na Wegrzech, pomiedzy nimi Madiarzy. Madiaria jest czescia Wegier. Madiarzy dbali atoli o swój jezyk