Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
krakowski Wydział Architektury, prof. Zin) wychowuje się w tym duchu młodą kadrę specjalistów, a to z punktu widzenia prawidłowej konserwacji zabytków jest już — excusez le mot — działalnością deprawacyjną. W jej efekcie grozi nam wybudowanie, przez tak wyedukowanych projektantów „obiektów historycznych", trzeciej Polski — Polski bajkowych makiet udających zabytki i zabytków odartych z autentycznego charakteru przez duże rekonstrukcyjne uzupełnienia! Jako że rekonstrukcja to podnoszenie zabytku z ruiny (kompletnej lub częściowej) — problem ruiny jest w omawianym temacie zagadnieniem wielce istotnym. Niestety — w Polsce ruina to termin wzbudzający w następstwie zniszczeń wojennych określone, negatywne, skojarzenia. Uważamy ją za coś hańbiącego. I to właśnie, w połączeniu ze zjawiskiem zalewu rekonstrukcji, wywołuje rodzaj masowej psychozy, polegającej na uznawaniu za prawidłową reprodukcję zabytków, przy równoczesnym negowaniu wartości ruiny. Musimy wreszcie zrozumieć, że ruina powstała z rozkazu Hitlera (np. Zamek Królewski), w której przypadku pożądana była odbudowa, jest czymś zupełnie innym niż ruina historyczna, którą oglądali nasi przodkowie od dziesiątków lub setek lat i która stanowi zabytek właśnie jako ruina'.Jej substancję zabytkową, która jest „niepowtarzalnym nosicielem faktury pierwotnej dzieła" (prof. K. Piwocki), musimy — tak jak się to robi w wielu krajach — uszanować. Jest to naczelnym hasłem prawdziwej konserwacji zabytków. My zaś, miast — jak Anglicy, Francuzi, Czesi i inne nacje — konserwować ruiny i czynić z nich romantyczną „biżuterię" krajobrazu (tak zrobiliśmy z zamkiem w Ogrodzieńcu i z kościołem w Chojnie, które są w Polsce wyjątkami potwierdzającymi 56 regułę), albo pozwalamy im sczeznąć zupełnie, albo odbudowujemy je do połysku, aż po kogutka na szczycie najwyższej wieży. Ta nasza miłość do rekonstrukcji nie musiałaby się wydawać arcygrzeszną ludziom mojego pokroju, gdyby tylko łamała zasady konserwatorskie w sytuacji pełnego zabezpieczenia autentycznych zabytków. Sytuacja jednak wygląda tak, że większość tych ostatnich nie może się doczekać ratunku i liczba ich, przy wydatnej pomocy warunków atmosferycznych, zmniejsza się z roku na rok. Wali się Kraków, giną dworki, butwieją wiatraki, rozsypują się zamki — bo, zamiast na prawidłowe interwencje konserwatorskie, większość przeznaczonych na ochronę zabytków pieniędzy i mocy przerobowych lokujemy w makietach zabytków, w rekonstrukcjach! Często odczekujemy beztrosko, aż nie konserwowany zabytek ulegnie zagładzie, po czym go z zapałem odbudowujemy. Czyż nie powinniśmy najpierw uratować prawdziwych zabytków a dopiero potem, choćby za sto lat, stawiać sobie kopie? Powinniśmy, ale robimy inaczej. I dlatego rekonstrukcje są rzeczą z gruntu niemoralną — każda z nich jest wyrokiem śmierci dla sporej liczby autentycznych zabytków, dla których ratowania nie starcza funduszy! Przed laty prof. Piwocki przestrzegał: „Niebezpieczeństwo polega na tym, że praktyka ta stwarza pokusy beztroskiego omijania konieczności ochrony samej substancji zabytkowej dzieła, i to nie tylko z przyczyn ekonomicznych czy technicznych, ale także z beztroski i wygodnictwa". Słowo stało się ciałem — nagminną dzisiaj praktyką, łatwizną, na którą idą polskie przedsiębiorstwa, jest celowe rozbieranie istniejącego autentyku przeznaczonego do konserwacji i jego natychmiastowe odtwarzanie, albowiem rekonstrukcja (nowa budowa) jest wygodniejsza od pieczołowitej konserwacji substancji zabytkowej!* Czyż to nie barbarzyństwo ! ? * Patrz artykuł „Sposób na zabytki" w tym samym rozdziale. 57 W krajach zachodnich i zwłaszcza w kuluarach UNESCO te wątpliwe osiągnięcia „polskiej szkoły rekonstrukcji zabytków" (funkcjonujące w Europie szydercze określenie) spotyka ostra, zjadliwa krytyka. To, że jest ona słuszna, to jedna strona medalu. Drugą stroną są niezbyt czyste rączki i sumienia krytyków. Albowiem zawarte w Karcie Weneckiej kanony postępowania z zabytkami, których tak bronią eksperci zachodni i dostojnicy UNESCO, są po cichu przez nich samych w najbardziej bezwstydny pod słońcem sposób gwałcone
-
WÄ…tki
- Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
- Znalazło to odzwierciedlenie w strukturze instytucjonalnej: niektóre grupy waldensów tworzyły własne gremia kierownicze, zakładały własne szkoły w celu wykształcenia...
- Zasięg jej obejmuje również Wło- chy, duże i niektóre mniejsze wyspy na Morzu Śródziemnym, Półwysep Bałkański, Kretę, Az- ję Mniejszą i pd...
- ), obejmujących niektóre ważne działy przemysłu (niemal cały przemysł elektrotechniczny, garbarski, drzewny, papierniczy)...
- Niektórzy członkowie Izby Gmin, przekonani, że Karol teraz gotów być może do ustępstw, znosili się z nim prywatnie, za zgodę na wykluczenie Jakuba bądź zatrzymanie...
- Respondenci mn ją podwójną historię sąsiedzkich kontaktów: subiektywną - przekazywaną przez rod: ~ ców, społeczności lokalne, niektórych nauczycieli i do niedawna...
- W niektórych odcinkach rdzenia kręgowego, zwłaszcza w segmentach piersiowych, część boczna jest silnie rozwinięta i tworzy charakterystyczne uwypuklenie, zwane rogi e m b...
- Brałem jednak udział w konferencji, ponieważ przeprowadzenie natarcia wymagało opóźnienia zaplanowanego transportu morskiego niektórych barek desantowych do Anglii...
- Niektórzy mężczyźni w wieku średnim lubią odgrywać rolę twar- dych, nie poddających się stresom, nie interesujących się stanem swego zdrowia...
- Wspólne zainteresowania doty- czą stosowania niektórych technik w usprawnianiu fizycznym, realnej oceny sytuacji, wzajemnych postaw rodziców i dziecka, korzystania...
- Niektóre z nich, na przykład nie zmieniające się światło, Cirocco przestała już prawie zauważać i ledwie pamiętała, na czym polega przejście dnia w noc...