Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

ZapamitaBem, jak na obu rkach i czsto na nogach |oBnierze mieli zegarki. Kr|yB ju| wówczas taki dowcip:  Ci|kie czasy43), powiedziaB |oBnierz radziecki znoszc po schodach zegar z wie|y ko[cielnej". Wówczas dla Rosjanina zegarek byB marzeniem. Mówiono:  Czasy dla krasy, a wriemia po soBn-cu". (Zegarek dla ozdoby, a czas wedBug sBoDca). Jakie[ cztery tygodnie jechali[my przez azjatyck cz[ ZSRR, zanim dotarli[my do cz[ci europejskiej, gdzie widoczne byBy skutki wojny. Jadc nad brzegiem morza Aralskiego, za pi rubli kupili[my wiadro soli, poniewa| nie mieli[my jej w ogóle i wydawaBo si nam, |e i w Borszczowie jej nie bdzie. Tu, na brzegu, miejscowa ludno[ po prostu nabieraBa do wiadra sól i sprzedawaBa. Pewnego dnia zatrzymali[my si w Stalingradzie. DookoBa olbrzymia masa |elastwa: czoBgi, samoloty, armaty, samochody ci|arowe i osobowe. Wikszo[ poniszczona, ale chyba byBy te| i caBe. Z pocigu wysypaBa si mBodzie|, nie zwa|ajc na le|ce w niektórych miejscach dosBownie grubymi warstwami pociski i niewypaBy. Niektórzy wydBubywali proch z naboi, inni wsiadali do ró|nych pojazdów i wymontowywali, co si daBo. Na szcz[cie nie sByszaBem, aby kto[ zostaB rozerwany na jakiej[ minie, granacie czy pocisku. Mnóstwo byBo ró|nej broni rosyjskiej i niemieckiej. Wszdzie widzieli[my pola koBchozów poro[nite rachityczn kukurydz lub bardzo kiepskim zbo|em z du|ymi  Bysinami" (miejscami nieobsianymi). Przy szosach du|e gwiazdy, pomniki Czasy (ros.) - zegar, zegarek. 57  pobiedy"44), Lenina, Stalina lub sierp i mBot, plakaty z ró|nymi napisami w rodzaju  SBawa trudu" (chwaBa pracy). Niekiedy widzieli[my kobiety w kufajkach jadce na platformie ci|arowego samochodu, za którym wznosiBy si tumany kurzu. Wieczorem byli[my w {merynce, a wic na terenie obecnej Ukrainy. Gdy pocig zatrzymaB si, niemal wszyscy wyszli, aby co[ zdoby do jedzenia. ZostaBem z panem AoziDskim, pilnujc naszych nielicznych rzeczy. Walizk nasz trzymaBem w rce, gdy nagle kto[ silnym szarpniciem wyrwaB mi j. ZaczBem razem 6 panem AoziDskim biec za uciekajcym m|czyzn. Nagle zatrzymaB nas milicjant i zapytaB:  Zaczem bie|ytie?" (po co biegniecie?) PokazaBem uciekajcego zBodzieja, któremu przez to zatrzymanie nas udaBo si skry za mas ró|nych wagonów. Tak stracili[my wszystkie nasze najdrogocenniejsze pamitki, nie tylko przedwojenne, ale i te papiery  syberyjsko-kazachstaDskie" z nieludzkiej ziemi. WysBany przez nas baga| z Czu nigdy nie doszedB do nas. W Borszczowie Do Borszczowa przyjechali[my 9 wrze[nia 1945 r. wczesnym rankiem. Babcia byBa ju| zawiadomiona przez kogo[ z rodziny paDstwa Duchów. WBa[nie z tej rodziny pochodziB generaB BolesBaw BronisBaw Duch45), urodzony w Borszczowie. Babcia przyszykowaBa nam jajecznic na kieBbasie. Smak jej pamitam do dzi[