Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Tereska dostała wypieków. — Jak wyglądał? — No mówię ci, ciemnozielony... — Ale nie samochód, tylko facet? — Taki jakiś. Nieduży, łysy, w kurtce z kołnierzem i w okularach. — I co zrobił? — Nic. Wsiadł do Napoleona i odjechał. — Poznasz go? — Jak zobaczę od tej samej strony i w tym samym ubraniu, to poznam. Żadna z nich nie zwróciła uwagi, że lekcja rozpoczęła się już jakiś czas temu i nauczycielka historii od dłuższej chwili nie spuszczała z nich oka. Nauczycielka historii była wielka, gruba i nieruchawa, jasne jest zatem, że określana była wdzięcznym mianem Sarenki. — Bukatówna zechce może uprzejmie powiedzieć, co działo się wtedy w Polsce — zaproponowała nagle złowieszczo. — Kiedy? — zdążyła szepnąć rozpaczliwie pobladła Okrętka, podnosząc się możliwie powoli. 156 — W tysiąc osiemset trzydziestym — odszepnęła ze współczuciem Krystyna z tyłu. Nauczycielka historii miała koszmarną metodę zadawania pytań, traktując swój przedmiot jak coś rozciągającego się nie tylko w czasie, ale także w przestrzeni. Nie sposób było przewidzieć, czy zacznie się domagać informacji, co działo się w jakimś miejscu przez jakiś upływ czasu, czy też raczej przystąpi do sprawdzania, co działo się w różnych miejscach w tym samym okresie. Przerażone przypominanie sobie, jakie były poczynania grafów niemieckich w chwili, kiedy Krzysztof Kolumb płynął do Ameryki, i który Włodzisław wyrżnął do nogi rodzinę którego Świętopełka, czy może odwrotnie, na Rusi, wymagało skupienia wszystkich władz umysłowych. Równocześnie najgłębsze przekonanie, że raz nabyta wiedza historyczna powinna na zawsze pozostać w nafaszerowanych nią mózgach, pozwalało historyczce czynić przedziwne skoki po krajach i epokach, bez żadnych względów na to, w jakiej klasie materiał był przerabiany. Przerzut z wojen punickich na powstanie listopadowe był drobiazgiem, do którego klasa była przyzwyczajona, ale który nieodmiennie wywoływał zrozumiały wstrząs. Można by rzec, że klasa przywykła do wstrząsów. — Z Napoleonem był spokój już od piętnastu lat — powiedziała mimo woli spłoszona Okrętka, zbyt gwałtownie oderwana od poprzedniego tematu. — Istotnie — potwierdziła Sarenka, przyglądając się jej krytycznie. — Aleja cię pytam, co się działo, a nie co się przestało dziać. — Powstanie listopadowe... — W jakim to, moje dziecko, miesiącu wybuchło powstanie listopadowe? — W listopadzie — wyszeptała niepewnie Okrętka po długiej chwili milczenia, w czasie której zastanawiała się, jaki też straszliwy podstęp może być zawarty w tym pozornie prostym pytaniu. — Słusznie. A rok zaczyna się kiedy? — Pierwszego stycznia... — Właśnie. Pomiędzy styczniem a listopadem upływa na ogół dosyć dużo czasu. A zatem? Przez pierwsze chwile Tereska z uwagą słuchała odpowiedzi Okrętki, zarówno po to, żeby jej w razie potrzeby podpowiedzieć, jak i z obawy, że sama może zostać zapytana. Potem jednak ciemnozielony cesarski samochód zaprzątnął jej myśl bez reszty, zaczęła się bowiem zastanawiać nad szansą spotkania go ponownie w równie ciekawej sytuacji, z aparatem fotograficznym w ręku. Szkopuł polegał na tym, że nie miała aparatu fotograficznego. Krzysztof Cegna powinien mieć służbowy... — Kępińska — powiedziała Sarenka tonem niezachwianej pewności. — Ty nam to powiesz. Chryste Panie, co... ? — pomyślała w panice Tereska. 157 Bardzo wolno zaczęła się podnosić. Ze śmiercią w oczach spojrzała na stojącą obok Okrętkę. — Tych dwóch posłów do Dumy — mruknęła półgębkiem Okrętka. Umysł Tereski zaczął gwałtownie pracować. Nie było możliwości usłyszeć coś więcej, w klasie panowała martwa cisza. Wywnioskowała z niej, że widocznie chodzi o coś, czego nikt nie wie, i Sarenka dała już wyraz swojemu niezadowoleniu. Tereska powinna to wiedzieć, bo ta przeklęta piątka z historii zobowiązuje ją do udzielenia odpowiedzi na absolutnie każde pytanie tak, jakby miała w głowie mózg elektronowy. Powstanie listopadowe było w poprzedniej klasie, ale dla tego potwora to oczywiście nie ma żadnego znaczenia. Zdaje się, że była mowa 0 powstaniu listopadowym, a teraz coś z tymi posłami... Aha, omawiają pewnie bezpośrednie przyczyny..