Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

 Na jakiej podstawie ci si wydawaBo", spyta j [ledczy okrutnym, sycylijskim akcentem,  |e mo|emy ci uzna za godn po|dania dorosB osob? I |e wmówisz to londyDczykowi? To [mieszne. Do[ tego. Wracaj na plac zabaw, gdzie twoje miejsce". Popija gorzki napój i zastanawia si, jak delikatnie odcign Richarda od tematu ciotki, gdyby ich rozmowa zabBkaBa si w te rejony. Raczej nie bdzie do niej d|yB, skoro, co si wydaje wysoce prawdopodobne, niebawem ma zacz wielki romans z jej siostrzenic. Bezskutecznie próbuje sobie przypomnie, co takiego dokBadnie powiedziaB, z czego nale|aBoby wnosi, |e nadal marzy o Stelli. Mo|e to nacigany wniosek: bezinteresowna nadzieja Anny, |e mógBby wci| jeszcze wzdycha do  bdzmy uczciwi  ciotki-starej panny. Która rzecz jasna zasBuguje na przygod miBosn, choby nawet z m|czyzn, którego jej siostrzenica mogBaby swobodnie odrzuci. A oto i on. Jaki[ m|czyzna powoli lawiruje ku niej od strony schodów, z póBu[miechem i uniesionymi brwiami. Ujdzie, ot i tyle; raczej wysoki, ciemnawy, przystojny, ale nie deprymujco. M|czyzna z fotografii we wBasnej osobie. Tylko |e jakby nie do koDca taki, jakiego sobie wymarzyBa. Prawd powiedziawszy, zupeBnie nie taki.  Czy to ty jeste[ Anna? U[miecha si, w równej mierze z ulgi i z uprzejmo[ci. Dlaczego si spózniBe[?  Richard.  Wyciga rk, niezdecydowanie; on uj- 159 muje j i krótko potrzsa. Znowu si u[miecha. No có|, my[li Anna, pierwszy pBotek pokonany. Richard siada, wylewajc z kieszeni gazety, portfel, telefon i drobne.  UtknBem na zebraniu; nie mogBem znalez parko-metru. Przepraszam. I to wystarczy? Nale|y wybaczy mu ju| teraz? A jak takie rzeczy rozgrywaj prawdziwe kobiety?  Mog zamówi ci jakiego[ drinka? Och, pijesz martini? Nie ma sensu udawa, |e to lubi; co[ tak obrzydliwego nie mo|e by naprawd szykowne. Krzywi si ostentacyjnie.  To Cinzano.  Ma sucho w ustach.  ChciaBam troch poeksperymentowa. Richard u[miecha si.  Rozumiem. Jeszcze jedno?  O Bo|e, nie. Co[ innego. Wódka z tonikiem? Prosz.  OK. A ja potrzebuj papierosów