Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Jak mogliśmy się przekonać, czytając opowieść o “Łazarzu"6, człowieka uważano za “zmarłego" po ekskomunice – zadekretowanej duchowej śmierci. Procedura potępienia trwała cztery dni, podczas których ekskomunikowanego uważano za “śmiertelnie chorego". W tym względzie Jezus był formalnie potępiony przez radę starszych Sanhedrynu, przez arcykapłana Kaifasza i nowego Ojca, Jonatana Annasza. Jego ekskomunika była całkowita i od wczesnych godzin piątku, kiedy to został ukrzyżowany, uznano go oficjalnie za “chorego". Jedyną ucieczką przed “śmiercią" dnia czwartego było zdję- cie eks-komuniki (“wskrzeszenie") przez Ojca lub najwyższego kapłana. To dlatego Jezus tak podkreślał wagę “wskrzeszenia" trzeciego dnia. W każ- dym innym kontekście okres trzech dni nie miał żadnego znaczenia. Ale skoro kręgi władzy były tak jednoznacznie negatywnie nastawione przeciwko niemu, któż miał go “wskrzesić"? Jedyną osobą, która mogłaby się tego podjąć, był złożony z urzędu Ojciec – lojalny Szymon Zelota. Wbrew stanowisku starszyzny jerozolimskiej wielu nadal uznawało Szymona za Ojca. Jednakże Szymona ukrzyżowano wraz z Jezusem, tak przynajmniej uważała większość jego uczniów. Jak wiemy, Szymon wyszedł z opresji cało, zyskał więc możność działania, mógł “wskrzesić" Jezusa w niedzielę. Jezus wszakże dokonał wcześniej “wskrzeszenia" Szymona, który jako Łazarz zmartwychwstał z grobu. Dla tych, którzy nie znali spisku, zmartwychwstanie Jezusa było naprawdę cudem. I jak stwierdza Ewangelia: “Gdy więc został wzbudzony z mar- twych, przypomnieli sobie uczniowie jego, że to mówił, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus" (J 2, 22). To Paweł (hebrajczyk, który przyjął później przekonania hellenistów) ustalił doktrynę zmartwychwstania ciała. Ale nawet jego żarliwość była krótko- trwała. Jednakże ponieważ wyrażał się na ten temat z takim entuzjazmem i odwoływał się do takich nieodpartych pseudoargumen-tów (“bo jeśli nie ma zmartwychwstania, to i Chrystus nie został wzbudzony...”), był uważany za heretyckiego fanatyka7 przez brata Jezusa, Jakuba, którego nazyrejczycy nigdy nie głosili idei Zmartwychwstania. Po pierwszej fali wielkiego uniesienia Paweł odszedł od zgłębiania idei Zmartwychwstania. Nie spotykamy tego wątku w późniejszych Listach Pawła ani w innych ustępach Nowego Testamentu. Ważniejsze było to, że Jezus zechciał cierpieć za swoje ideały. Paweł podjął więc próbę znalezienia bardziej rozumowego wyjaśnienia swojej wcześniejszej doktryny oświadczając: Jeżeli jest ciało cielesne, to jest także ciało duchowe. [...] ciało i krew nie mogą odziedziczyć Królestwa Bożego ani to, co skażone, nie odziedziczy tego, co nieskażone. Oto tajemnicę wam objawiam [...] (l Kor 15, 44 i 50-51) Musimy stale pamiętać o tym, że Jezus nie był ani poganinem, ani chrześcijaninem. Był hellenistycznym żydem, którego religia to radykalny judaizm [zwykle przez hellenistów czy zhellenizowanych żydów rozumie się niepraktykujących żydów, uległych wpływom kultów greckich]. Jednakże z czasem jego misję bezprawnie przywłaszczył sobie ruch religijny, który nazwał się jego imieniem, aby usunąć w cień prawdziwych spadkobierców Jezusa. Ten ruch skupił się w Rzymie i oparł swoją samozwańczą władzę na ustępie z Mateusza (16, 17-19): “A Jezus odpowiadając, rzekł mu [...] że ty jesteś Piotr [czyli Skała] i na tej opoce zbuduję Kościół mój". Na nieszczęście greckie słowo petra (skała) odnoszące się do “Skały Izraela" mylnie przetłumaczono petros (kamień), odnosząc do Piotra8 (który był nazywany Kefas – kamień, jak u Jana – l, 42). Jezus faktycznie mówił o tym, że jego misja ma być opar- ta na Skale Izraela (a nie na Piotrze). Wbrew temu nowy ruch oświadczył, że tylko ci, którzy otrzymali władzę bezpośrednio od Piotra, mogą być przywódcami Kościoła chrześcijańskiego. Dzięki temu wybiegowi władzę zyskali tylko członkowie samozwańczego bractwa. Gnostyczni9 uczniowie Szymona Zeloty nazywali je “wiarą głupców". “Ewangelia Marii (Magdaleny)" potwierdza, że krótko po tym, jak Jezus “zmartwychwstał", niektórzy apostołowie nie wiedzieli o tym i wierzyli, że ich Chrystusa ukrzyżowano. Apostołowie “łkali obficie mówiąc: Jak możemy iść do pogan i głosić dobrą nowinę królestwa Syna Bożego? Jeśli byli bezli- tośni wobec niego, czyż nie będą bezlitośni wobec nas?" Odbywszy już rozmowę z Jezusem przy grobie Maria Magdalena mogła odpowiedzieć: “Prze- stańcie płakać. Nabierzcie odwagi, gdyż łaska Jego będzie z wami i otoczy was opieką i uchroni od złego". Na to Piotr rzekł do Marii: “Siostro, wiemy, że Zbawca kochał cię bardziej, niż inne kobiety. Powiedz nam to, co pamiętasz z tego, co Zbawca rzekł ci w odosobnieniu – wszystko, co ty wiesz, a czego my nie wiemy"10. Maria przytacza, co Jezus jej powiedział: “Błogosławieni jesteście, jeśli nie wątpicie na mój widok, bo tam, gdzie przebywa umysł, tam i skarb". Wtedy “Andrzej odpowiedział, zwracając się do braci: Mówicie śmiało o tym, co tu wyrzeczone