Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
W lutym 1690 przebaczył Anglikom za Ł 17 000 i pod warunkiem, że Child zostanie z Indii wydalony. (Zmarł akurat!). Wtedy też, nauczony doświadczeniami tej wojny, agent angielski z faktorii w Hugli, Job Char-nock, założył nową faktorię w wiosce Sutamati, gdzie stanął Fort Williams (1696), a wokół wyrastało miasto Kalkuta. Pod działami tego fortu musiała przechodzić cała żegluga w górę Hugli, w delcie Gangesu, gdzie leżały inne faktorie, także holenderskie, Czinsura i francuska Czandar-nagar. W 1700 wszystkie faktorie w Bengalii zostały podporządkowane prezydencji w Kalkucie. Były więc już trzy, wraz z Bombajem i Ma-drasem. Tymczasem w Anglii Kompania przeżywała ciężkie czasy. Jej^wro-gowie - których nigdy nie brakowało wśród tych, co nie czerpali z niej zysków - atakowali ją ze zwiększonym wigorem za nieudolną wojnę z Wielkim Mogołem, za wywóz srebra i złota, za import "bezużytecznych towarów", jak np. kawy, która "nie służy ani jako pokarm, ani nie przyczynia się do rozpusty". Merkantyliści żądali importu surowców przydatnych przemysłowi celem zwiększenia eksportu. Trzecią grupę 419 atakujących stanowili kupcy prowadzący handel z Indiami na własną •rękę, z pogwałceniem monopolu Kompanii, przez nią zwani interlopers - intruzami. Nie brakowało przy tym posłów whigowskich, usiłujących po "rewolucji wspaniałej" zwiększyć znaczenie Parlamentu osłabieniem przywilejów Korony, co w tym wypadku oznaczałoby ustawę sankcjonującą istnienie i działalność East India Co., dotychczas opartą na nadaniach królewskich. W 1690 komisja parlamentarna uchwaliła rezolucję o cofnięciu monopolu E.I.C., a gdy zarząd Kompanii kategorycznie odrzucił żądania i sugestie Wilhelma III oraz Parlamentu o przyjęcie nowych członków z dużymi udziałami, Izba Gmin zwróciła się w trzy lata później do króla z petycją o rozwiązanie Kompanii. Na to jej prezes, sir Jozjasz Child, wydał przeszło Ł 80 000 na łapówki wśród ministrów i uzyskał od rządu nową "charter". Wywołało to prawdziwą burzę wśród polityków i finansistów, Parlament uchwalił, że "wszyscy poddani Anglii mają równe prawo do handlu z Indiami Wschodnimi, chyba że zabraniałaby im tego ustawa parlamentarna". Jednocześnie rozpoczęto dochodzenia co do wydatków Kompanii i odkryto, że na łapówki polityczne poszło Ł 107 000 w latach 1688-1694. Ofiarą skandalu padł ks. Leeds, jego kariera ministerialna się skończyła. Tegoż roku (1695) Parlament szkocki zalegalizował spółkę dla handlu z Afryką i Indiami; Izba Gmin wraz z Lordami zaprotestowały gwałtownie (i skutecznie) w petycji do króla przeciw zagrożeniu interesów angielskich. Wreszcie w 1698 za cenę dwumilionowej pożyczki dla skarbu (na 8%) powstała General Society z monopolem na handel z Indiami; East India Company miała zakończyć swoją działalność w ciągu trzech lat. Ale wkupiła się do nowej kompanii za Ł 315 000, ze swoim olbrzymim doświadczeniem i stanem posiadania w Indiach mając w niej taką przewagę, że Parlament za dwa lata potwierdził prawo E.I.C. do handlu dotychczasowego, zaś General Society w 1702 uznała się za pokonaną. Prosiła o fuzję, do której doszło w 1708; istniała znowu jedna kompania, pod nazwą United Company of Merchants of England Tra-ding to the East Indies. Ale na tym angielskie kłopoty w Indiach się nie skończyły, przez lat 30 trzeba było zwalczać Kompanię Ostendzką (o której gdzie indziej), zaś trudności wynikające z rozkładu cesarstwa rosły. Zamiast jednej władzy musiano lawirować między wieloma i układać się ż każdą. W 1739 prezydencja Bombaju zawarła układ z Marathami, da-J3CY jej prawo do handlu na ich terytoriach. W 1744 Bombaj liczył 70 000 mieszkańców, siły lądowe prezydencji 3000, w tym 750 Europejczyków. Gorzej sytuacja przedstawiała się w prezydencji Madrasu na wschodzie, gdzie po zniszczeniu przez Aurangzeba królestw Golkondy i Bidżapuru powstała próżnia polityczna. Wypełniali ją chaotycznie Ma-rathowie i luźne bandy żołnierskie, z czego skorzystał Tomasz Pitt w Madrasie, uzyskując w 1708 od namiestnika cesarza 5 miast (zdobytych bagnetami). Z wszystkimi sąsiadami starano się utrzymywać dobre sto- 420 sunki, nie rzucać się w oczy stronom wojującym i spokojnie umacniać swoje fortece, byle handel nie ustawał. Toteż gdy Marathowie doszli do Madrasu, mury Sw. Jerzego były dla nich za potężne. Ale gdy subadar Bengalii przegrał bitwę z Marathami i ludność Kalkuty w pośpiechu kopała wielki rów wokół miasta, w forcie St.Williams, silnie uzbrojonym, .panował jednak niepokój. Nadbrzeże faktorii łatwo było zaatakować dużymi siłami od rzeki. Tymczasem nowa groźba powiększyła dotychczasowe. Francuska Kompania Indii Wschodnich rozpoczęła swoją działalność w 1644 dzięki Colbertowi i Ludwikowi XIV. Powstały faktorie w Suracie, Masulipa-tamie i największa w Puduczeri (Pondicherry), 85 mil na południe od Madrasu. Potem Czandarnagar w Bengalii, Balasore i Kosimbazar, a w 1710 Kożikode (Calicut) na wybrzeżu zachodnim i Mahć w 1721
-
WÄ…tki
- Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
- - Chciałabym nawet, żeby ktoś tu wszedł w tej chwili i żeby ta cała komedia wreszcie się skończyła! Coś przecież musiałoby się stać, gdyby mnie tu znalazł! - Na miłość boską...
- Był synem trze- ciej żony Augusta i z rozkazu swojego przybranego ojca musiał porzucić żonę Agryppinę, aby poślubić córkę Augusta — Julię, której był trzecim mężem...
- David i Angela pozwolili jej przez jakiś czas bawić się z psem, lecz wkrótce musiała przyjść do bawialni, gdzie ponownie podłączono jej kroplówkę, Wilsonowie uważali bowiem, że...
- Król stanął kwaterą w Braclawiu, a wojsko na zimowe leże CV3 91 CV rozmieścił w pasie od Kijowa po Multany, dalsze działania bowiem musiał powstrzymać z powodu nowej zdrady...
- Sir John podawał mu już jednak kieliszek szampana i Clinton musiał wznieść toasty, uroczysty za królową i ironiczny za sułtana oraz nowy traktat, zanim...
- Obrzucił mnie badawczym spojrzeniem, które widocznie musiało go prze- konać o moich pokojowych zamiarach, ponieważ odłożył broń i skinął gło- wą...
- Prawdą było przecież to, co Jojustin powiedział do Biagia: ktoś musiał zarządzać zamkiem, a tylko on miał dość praktyki, by to robić pod nieobecność Richiusa...
- - Nawet jeśli z początku zawarliście małe, tajne przymierze, wszystko musiało się zmienić, kiedy z Żalników ściągnęła Zarzyczka z orszakiem Pomorców...
- - Dlaczego ściągnęłaś tę Platynę? Tina spojrzała na mnie, przez chwilę milczała, aż w końcu musiała się domyślić, że słyszałem ich rozmowę, bo powiedziała z nieoczekiwaną...
- Było to bardzo śmieszne, nieprawdaż, pani? Z tym wszystkim, musiałem uciekać, zapomniałem bowiem wziąć szpadę z domu, w którym nocowałem...