Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

można pytać, ćo to znaczy, że ,ktoś zachował ţsię z godnością, czy że ujął się hono- rem. Oba te terminy bywają definiowane przez ceahy cżysto fosmalne i w obu domniemana jest jakaś ţtreść konkretna. Ta treść konkretna jest wydatniejsza w słowie "honor", jest to bowiem słowo sprzęgnięte z określoną ideologią rycerską, w związku z czym wolno nam trakto- wać honor jako godność związaną z pewnym określonym rodzajem dóbr. Odwaga, obowiązek dotrzymywania słowa " Warszawa 1962, s. I66. ,r Ks. IV Etyki Nikomache/skiej, przekład D. Gromskiej. 61 składa się niewątpliwie na honor, tak jak składa się nali walka według pewnych reguł gry. Iţonor jest atrybutem męskim w tej ideologii. Kobieta ma w niej nie honor, lecz cześć rozumianą przede wszystkim jako uprawnienie do stosunków seksualnych tylko z własnym mężem. Zarówno postępowanie z honorem, jak zachowanie się z godnością implikują wielką wrażliwość na to, jak się wygląda w cu- dzych oczach ls. Nie ma tu więc jakichś różnic zasadniczych, poza bardziej niezmienną treścią pojęcia honoru, wyznaczo- ną historycznie, a bardziej urozmaiconą treścią pojęcia god- ności, która zmieniać się może wraz z kulturą, a w ralnach jednej kultury z różną, pełnioną w niej rolą społeczną. W obu wypadkach wchodzą w grę pewne momenty este- tyczne, w obu wchodzą w rachubę pewne zachowania sym- boliczne, o których roli pisał St. Ossowski w rozdziale VII książki pt. Z zagadnień psychologii spolecznej 14. Zachowa- nia symboliczne miewają zwykle chţarakter konwencjonal- ny, ale pod różnymi konwencjami kryje się często treść wspólna. Aczkolwiek - jak wspomnieliśmy - pojęcie honoru ko- jarzy się z ideologią rycerską, wiązaną z względną stało- ścią z pewnymi określonymi walorami, i tu zachodzą zmia- ny, które z dyktowanych w tej ideologii obowiązków czy- nią obowiązki tzw. fałszywego czy źle zrozumianego hono- ru. Honor męża nie wymaga od dawna zabijania wiarołom- nej żony i jej kochanka, a już wiek XVIII walczył z fałszy- wym honorem, który żądał zmywani,a zniewag krwią w po- jedynku. (aODNOSC JAKO WYRAZ MOCY Uznając w pełni, że w różnych kulturach to, co się uwa- ża za zaszczytne i co za poniżające może przedstawiać się rozmaicie, wolno jednak - jak sądzę - dopatrywać się w za- chowaniach czy dyspozycjach budzących szacunek z jed- nej strony i budzących pogardę z drugiej pewnych cech wspólnych. "Zaszczytne - pisał Hobbes w Lewiatanie - jest wszelkie posiadanie, działanie czy cecha, która jest 'r "L'honneur constste surtout A pardltre" - pisze E. Terralllon w ksigżce l.'honneur-senttment et prtncipe moral, F. Alcan, parts 1912, s. 141. 1ţ St. Ossowski, Dziela, t. III, Warszawa 1967. dowodem i oznaką mocy". "Wielkoduszność, szczodrobli- wość, nadzieja, odwaga, ufność, przynoszą zaszczyt, wy- pływają bowiem z poczucia siły. Małoduszność, skąpstwo, bojaźliwość, nieufność, przynoszą dyshonor" 15. Czynią to także: drobna chciwość, chytrość czy krętactwo jako prze- jawy słabości. Uchylić tu wypada pejoratywne zabarwienie słowa "moc" i kojarzenie mocy z przemocą. Tak jak słowo power, pol- skie "moc" kojarzy się raz z dominacją, kiedy indziej z po- tencją (ability). Związek godności z mocą w sensie poten- cji zdawałoby potwierdzać używanie słowa "godny" z do- datkiem "czego", jak np. w zwrotach: "Oto człowiek god- ny najwyższego stanowiska", godność bowiem należy ro- zumieć jako zdatność a każda zdatność, jakby powiedział Hobbes, rozszerza moc człowieka. "Godność jest rzeczą różną od wartości człowieka - pisał tenże autor - i rów- nież od jego zasług; polega ona na szczególnej mocy czy zdolności do tego, czego daţny człowiek ma być godny" 18. Wiadomo, że Hobbes przyjmował ogólną teorię, która po- stulowała "jako ogółną skłonność wszystkich ludzi stałe i nieznające spoczynku pragnienie coraz to większej mocy, które ustaje dopiero ze śmiercią" 17. Ale nie trzeba przyj- mować tej tezy psychologicznej, by uznać, że hobbesow- ska charakterystyka godności zawiera coś słusznego. Po- twierdzają to przykłady, które w swoim czasie nagroma- dziliśmy. Posłuszeństwo okazywane komuś przez człowie- ka dorosłego i posunięte aż do rezygnacji z własnego ro- zeznania pomniejsza ludzką godność, bo nasza moc - mó- wiąc językiem Hobbesa - doznaje tu wyraźnego ograni- czenia, tak jak ją ogranicza pozbawienie człowieka decyzji w sprawach, w których jest zainteresowany i kompetentny albo pozbawienie go jakichś uprawnień, takich, jak swobo- da wypowiadania się ezy uprawnienie do prowadzenia sa- mochodu. Jeżeli oszukany reaguje upokorzeniem, to dlatego, że fakt, że się dał oszukać, jest jakimś dowodem słabości, tak jak dowodem słabości jest oportunizm, świadczy bowiem o tym, że człowiek nie potrafi zrealizować swoich warto- le Lewiatan, przekład ('z. Znamierowsklego, Warszawa 1954, s. 79. ® Tamże, s. 84. iţ Tamie, s. 85. 62 63 ści bez rezygnacji z dania wyrazu własnemu obliczu i wła- snym przekonaniom. Ci, którzy twierdzą, że godność czło- wieţka nakazuje, by żył bez złudzeń, mają znowu na myśli, że kto ich wymaga, ujawnia ţswą słabość w stosun.ku tlo tego, kto ich nie potrzebuje. Jeżeli kodeks honorowy, któ- ry cytowaliśmy, odmawiał honoru mężczyźnie, żyjącemu na koszt kobiety nie będącej jego bliską krewną, to dlatego, że ta zależność finansowa ujawniała jakąś słabość w sto- sunku do kobiety, której winien był służyć opiekuńczym ramieniem. Obawa przed zdradzeniem, jak bardzo nam na kimś zależy, może być taţkże abawą przed przyznaniem się do jakiejś słabości, każda bowiem zależność jest jej wzmo- żeniem. Przed paru laty, gdy nasza motoryzacja nie była jeszcze tak daleko posunięta, widział,am kogoś, kto rozpę- dzał tłum gapiów oblepiających wykwintne cudzoziemskie auto. Czynił to wytykając brak godności tym, którzy się dookoła tłoczyli. Hobbes by słusznie powiedział, że ubliża- nie własnej godności polegało w tym wypadku na przy- znaţwaniu się, że się nigdy czegoś padobnego nie widziało, tj. na ,sfiwierdzeniu pewnego upośle.dzenia. Wielkość czynu zmienia jego kwalifikację, gdy jest do- wodem mocy. Przypominamy sobie cytowany już kiedyś przeze mnie Testament Villona, gdzie oskarżany o rozbój na morzu odpowiada cesarzowi: Czemu mnie zbójcą nazywctcie? Dlatego, że na jednej łodzi? Gdybych miał statków choć ze dwieście Nie byłbych jako jestem złodziej Lecz cysarz jako wy jesteście. Podczas gdy czyny wielkiej skali, choć zbrodnicze, nie ubli'zają czławiekowi, ubliża mu - wymienione przez Hobbesa: małostkowość, skąpstwo, nieufność, drobna chci- wość czy krętactwo. Za przykład degradującej małostkowo- ści może służyć u Teofras.ta sikmera, który gdy "grasz upadnie żonie na ziemię, gotów do góry nogami przewra- cać meble, łóżka, skrzynie i przeszukiwać podłogę", który gdy "stłucze służący garnek lub miskę już mu potrąca na- leżność ograniczając pożywienie"