Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Mamy do załatwienia nie dokończone sprawy." Nie uśmiechał się czytając ten list. Podarł go na drobne kawałeczki, wrzucił do klozetu i spuścił wodę. Nie zostawił nowego adresu. Wsiadł w pociąg do Paryża. Sprzedał swój samochód. Monika znała go zbyt dobrze; markę, rok produkcji, numer rejestracyjny. Kto wie, ile osób ma dokładny opis tego pojazdu i będzie wypatrywać go na drogach Europy? Może kupić sobie nowy samochód we Francji, stać go na to. Skromne, ale wystarczające dziedzictwo czekało na niego w piwnicach banku na rogu Avenue Bosquet w siódmej dzielnicy Paryża. 2 - Dosyć - powiedziała Gretchen, i tak skończył się dzień zdjęciowy. Wśród aktorów i obsługi na planie rozległ się nagle szmer rozmów. Scenę kręcono przed rozlatującym się domem, który miał teraz fałszywą fasadę i sztuczny trawnik ciągnący się do ulicy. W tej scenie Wesley i dziewczyna, która grała jego siostrę, odbyli gwałtowną sprzeczkę na temat sposobu życia Wesleya. Kręcenie tego zajęło cały dzień. Wuj Rudolf, który przyjechał na jeden dzień, również był na planie, i chociaż ledwie machnął Wesleyowi ręką, jego obecność sprawiła, że chłopak był znacznie bardziej skrępowany niż zwykle. Ale ponieważ grał rolę małomównego i biernego, i znacznie więcej do powiedzenia w tej scenie miała dziewczyna, więc nie przeszkadzało mu to zbytnio. Przez kilka pierwszych dni Wesley był bardzo sztywny i próbował ukryć onieśmielenie z powodu obecności tylu osób, ale wreszcie zrozumiał, czego od niego wymagano, i kiedy ciotka Gretchen wzięła go na bok i wytłumaczyła, żeby nie próbował "grać", zaczęło go to wszystko bawić. Gretchen pochwaliła go, że radzi sobie bardzo dobrze; zrobiła to wprawdzie w cztery oczy, kiedy nikogo nie było w pobliżu, jednak Wesley się przekonał, że nie należała do kobiet, które kłamią. Podobał mu się nastrój w zespole. Większość stanowili ludzie młodzi, przyjaźnie nastawieni, nieustannie dowcipkujący i chętni do pomocy. Wesley nigdy nie miał wielu przyjaciół w swoim wieku, toteż czuł się doskonale, bo nie musiał zwracać nieustannie uwagi na swoje zachowanie ze względu na obecność starszych. Gretchen pozwoliła mu używać nazwiska Wesley Jordan. W końcu ojciec używał tego nazwiska zawodowo, syn miał więc do niego jakieś prawo. Początkowo dał się namówić na pracę w filmie głównie ze względu na honorarium w wysokości trzech tysięcy dolarów za miesiąc, które umożliwiało mu spłacenie Alice i uniezależnienie się od wuja przy podejmowaniu decyzji dotyczącej wyjazdu do Europy. Jednak teraz przekonał się, że z zapałem spieszy co dzień rano na plan, nawet kiedy sam tego dnia nie kręci. Film fascynował go, biegłość kamerzystów, specjalistów od oświetlenia i dźwięku, poświęcenie aktorów, spokojny, ale stanowczy sposób, w jaki ciotka wszystkim zarządzała. Jej sposób kierowania ludźmi przypominał mu ojca. Frances Miller, dziewczyna, która grała jego siostrę i miała dopiero dwadzieścia dwa lata, ale pracowała w przemyśle rozrywkowym od czternastego roku życia, twierdziła, że nie zawsze tak jest na planie filmu. Zazwyczaj nie obywało się bez histerii i kaprysów. Frances powiedziała Wesleyowi, że w każdej sytuacji wolałaby Gretchen jako reżysera od większości mężczyzn, z którymi pracowała. Frances była śliczną dziewczyną, o zabawnym, i jakby dzikim typie urody; była piegowata, miała głęboko i szeroko osadzone oczy, twarz młodziutką, pełną ostrych kątów, zmienną. Była drobna i okrąglutka, a jej skóra niemal prowokowała do najbardziej ekstrawaganckich snów. Zachowywała się bardzo bezpośrednio, czasami miała wręcz niewyparzony język. Od czasu do czasu lubiła sobie popić. A jeszcze częściej lubiła kochać się z Wesleyem, co zaczęła wcześnie, bo już w Port Philip, kiedy to przyszła wieczorem do jego pokoju, żeby powtórzyć kwestie na następny dzień, i została na noc. Wesley był oszołomiony jej urodą i tym, że go wybrała. Nigdy nie odważyłby się sam zrobić pierwszego kroku. Nie zdawał sobie jeszcze sprawy, że jest niezwykle przystojnym młodym człowiekiem. Kiedy przyglądały mu się obce kobiety, czuł się skrępowany, w przekonaniu, że robi coś źle albo jest nieodpowiednio ubrany. Przez moment miał poczucie winy, ponieważ zdawało mu się, że jest zakochany w Alice Larkin. Ale Alice ciągle nazywała go kuzynem i kiedy bywał w Nowym Jorku, nadal spał na kanapie. Poza tym Frances oddawała się miłości z takim zapamiętaniem, że w jej obecności nic nie pozostawało z poczucia winy. Frances była żoną młodego aktora, który aktualnie przebywał w Kalifornii, gdzie oboje mieszkali. Wesley starał się zapomnieć o jej mężu. Sądził, że nikt z zespołu nie ma najmniejszego pojęcia o tym, co łączy go z odtwórczynią głównej roli. Przy ludziach Frances traktowała go, jakby rzeczywiście był dla niej tym, czym w filmie - młodszym bratem. Oczywiście ciotka Gretchen orientowała się w sytuacji. Wesley odkrył, że ciotka orientowała się w ogóle we wszystkim