Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Złożywszy więc ofiarę, począł prowadzić swą falangę przeciw uszykowanej jeździe, z ciężkozbrojnych zaś rozkazał tym, co już od dziesięciu lat odbywali służbę, uderzyć na nich, peltastom polecił spieszyć za nimi biegiem, wreszcie i jeźdźcy otrzymali odeń rozkaz natarcia, jako że i on sam, i wojsko całe podąży w ślad za nimi102. Uderzenie jazdy greckiej Persowie przyjęli, kiedy jednak zwaliły się na nich wszelkie okropności (wojny), załamali się od razu — i jedni z nich wparci zostali do rzeki, inni uciekali dalej. Grecy zaś ścigając ich, zdobyli także ich obóz, a peltaści, jak to jest u nich w zwyczaju, zaczęli rabować. Agesilaos jednak otoczywszy wszystkich wojskiem, zarówno wrogów jak i swoich, zdobył wiele pieniędzy — jak się okazało, było ich ponad siedemdziesiąt talentów — wiele także wielbłądów, które później odprowadził do Grecji. W czasie bitwy Tissafernes znajdował się właśnie w Sardes, tak iż Persowie poczęli go oskarżać, że zostali przezeń zdradzeni103 — i sam król perski słysząc, że to on winien, iż sprawy tak żałosny wzięły obrót, wysłał Titraustesa z rozkazem, by ścią mu głowę. Uczyniwszy to, Titraustes wyprawił do Agesilaosa po-słów z następującymi słowami: „Agesilaosie! Sprawca tak wielkich i da was i dla nas trudności już poniósł karę. Król uważa więc za słuszne, abyś ty już odpłynął do ojczyzny, grody zaś w Azji żeby płaciły mu dawną daninę, nie tracąc samorządu. Kiedy mu na to odpo-wiedział Agesilaos, że bez zgody władz ojczystych tego uczynić nie może, „przejdź więc — rzecze — do ziemi Farnabaza, dopóki się nie dowiesz, czego gród twój żąda, ponieważ ja już ukarałem twego wroga". „Póki więc tam iść będę — rzekł na to Agesilaos — dostarczaj memu wojsku żywności". Titraustes więc dał mu trzydzieści talentów, a on, otrzymawszy je, wyruszył do Frygii, satrapii Farnabaza104. Gdy znajdował się już na równinie, powyżej Kyme, nadszedł doń od władz ojczystych rozkaz objęcia dowództwa według swego uznania także nad siłami morskimi i mianowania kogo zechce, dowódcą floty 105. Uczynili to Lacedemończycy z tą myślą, że jeżeli on sam będzie rządził i armia iflotą, to znacznie potężniejsza będzie i pierwsza, bo siła jej będzie 102 Inne źródła, jak Diodor, Hellenika z Oksyrynchos, podają zapełnie inny opis tej bitwy aniżeli Ksenofont. Niektórzy badacze uważają relację Helleników z Oksy-rynchos za bardziej prawdopodobną. 103 Tissafernes niewątpliwie prowadził podwójną grę i starał się w pierwszym rzędzie mieć własne cele na oku. 104 Chodziło w tym wypadku o Frygię Nadmorską, bo Frygia Wielka po śmierci Kyrosa została od niej oddzielona i poddana władzy Tissafernesa. 105 Zarządzenie to było konsekwencją aktywności floty perskiej, na czele której stał Konon. Najprawdopodobniej Ksenofont pominął jej operacje, by w tym jaśniejszym świetle przedstawić czyny Agesilaosa, który, co dziś stwierdza się powszechnie, nie osiągnął żadnych wielkich sukcesów. ześrodkowana w rękach jednego, i druga, bo wojsko będzie się zjawiało tam, gdzie należy. Usłyszawszy to, Agesilaos przede wszystkim obwieścił grodom tak na wyspach, jak i na wybrzeżu rozkaz, aby budowano tyle trójrzędowców, ile każdy gród sobie życzy; i okazało się, że jest wszystkich razem — tak tych, które grody budować nakazały, jak i tych, które, chcąc im dogodzić, budowali ludzie prywatni106 — około stu dwudziestu. Dowódcą nad nimi mianował brata żony swej, Peisandra, człowieka ambitnego i silnego duchem, lecz mającego mało doświadczenia w przysposobieniu tego, co było niezbędne. Peisander, oddaliwszy się, począł działać na morzu, Agesilaos, jak zaczai poprzednio, tak dalej szedł do Frygii. 5. Titraustes tymczasem, zrozumiawszy, jak się zdaje, że Agesilaos lekceważy sobie potęgę króla i wcale nie zamierza opuścić Azji, lecz raczej żywi nadzieję na schwytanie samego króla, nie wiedząc, jak opanować położenie, wyprawił do Grecji Timokratesa 107 z Rodos, zaopatrzywszy go w pieniądze wartości pięćdziesięciu talentów srebra, i nakazał mu czynić próby — przy otrzymaniu wszelkich możliwych rękojmi — rozdania pieniędzy między ludzi stojących na czele grodów pod warunkiem, że wypowiedzą wojnę Lacedemończykom. Ten, przybywszy do Grecji, rozdał je następująco: w Tebach Androkleidasowi, Ismeniasowi i Galaksidorowi, w Koryncie Timolaosowi i Polyantesowi, w Argos wreszcie Kylonowi i jego stronnikom. Ateńczycy zaś, choć nic z tych pieniędzy nie otrzymali108, jednak skłonni byli do tej wojny, sądząc, że (...) Ci więc, którzy pieniądze te pobrali, poczęli wobec własnych grodów oczerniać Lacedemończyków. Kiedy zaś w grodach tych rozbudzili nienawiść do nich, poczęli skłaniać ku wzajemnemu zbliżeniu co największe państwa. Stojący na czele Teb mężowie, rozumiejąc, że jeśli nikt wojny nie zacznie, to Lacedemończycy ze swoimi sojusznikami nie zdecydują się złamać pokoju, zaczęli namawiać Lokrów Opunckich 109, aby pościągali daniny z ziemi spornej, do której rościli sobie pretensje oni i Fokejczycy, mniemając, że z tego właśnie powodu Fokejczycy wtargną do Lokrydy. I nie zawiedli się wcale, gdyż Fokejczycy natychmiast wkroczyli do Lokrydy i o wiele więcej stamtąd ściąg- 106 Jednym z największych ciężarów (liturgii), jakie spoczywały na ludziach prywatnych w starożytności, było wyposażenie okrętów wojennych (trierarchia). Świadczy ona o słabości systemu podatkowego i skarbowości państewek greckich. 107 W innych źródłach zwany Hermokrates lub Polykrates. Świadectwo Helleni-ków z Oksyrynchos przemawia jednak za brzmieniem Timokrates. 108 Wbrew świadectwu Ksenofonta, który jak się wydaje, chce odciążyć Ateny inne źródła, jak Hellenika z Oksyrynchos i Pausanias, wymieniają również Ateń-czyków pośród tych, którzy wzięli pieniądze perskie