Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Tymczasem rzeczony Lach charakterystykę Suworowa zaczął następująco: „Bohater, bu-fon, półdemon, półplugawiec (...), okrutny potwór, mieszczący w skórze rzeźnickiego psa duszę małpy". Znowu piana na pysku i znowu zły adres — ja nie winowat, towariszczi, ja tylko cytowałem współczesnych feldmarszała Suworowa Rymnickiego! To samo z Kutuzo-wem — wszystkie jego negatywne cechy charakteru i postępki przed- 134 stawiłem za pomocą cytatów z pism ludzi znających Kutuzowa, a towarzysze sołdaty huzia na Łysiaka, że to niby ja bezczeszczę akademie wojskowe, pomniki, ordery, pamięć i w ogóle radzieckie świętości, niedotykalne ustawowo. Szczęśliwa armia, nie mieli innych przeciwników i problemów w 1978 roku! Głównym strategicznym problemem radzieckich wojsk walczących z jedną książką stała się kwestia stosunku Rosji do Polski i Polski do Rosji. Książka była przeznaczona dla Polaków i mąciła im w głowach jedynie słuszną prawdę o „wiecznej przyjaźni narodu rosyjskiego". Mąciła, gdyż autor zapewniał, że jest na odwrót („Rosja zawsze życzyła Polsce jak najgorzej") i że tylko Napoleon dobrze życzył Polakom, przepędzając z Polski rosyjskiego okupanta. Dla propagandy kremlowskiej jest to bardzo wrażliwy punkt — wolność może przyjść tylko ze wschodu, z zachodu nigdy. Stąd tylu usłużnych polskich dziejopisów wykładało nam, że Napoleon niczego dla Polski nie zrobił, a to, co zrobił, to była sama okropność. Jeden z tych historyków stwierdził nawet, że odbudowana przez Bonapar-tego Polska to kolejny rozbiór (kiedy niedawno składano tego pana do grobu jako niepokalanego antykomucha, miałem wrażenie, iż dysydencki chór na cmentarzu to mój sen surrealistyczny). Zatem każdy dowód, że Napoleon bronił Polskę przed imperialną zachłannością rosyjskiego smoka, był czymś na kształt czerwonej płachty (tej w corridzie) drażniącej inne czerwone płachty (te na drzewcach sztandarów). Choćby taki fragment „Cesarskiego pokera": „15 sierpnia 1811 roku, podczas uroczystej audiencji korpusu dyplomatycznego, miał miejsce jeden z legendarnych ataków furii cesarza. W obecności osłupiałego grona dyplomatów z całej Europy i części Azji, stojąc na rozkraczonych nogach przed trzęsącym się ze strachu rosyjskim ambasadorem Kurakinem, Bonaparte ryczał: — (...) Aż pięć dywizji wycofaliście z armii naddunajskiej, by je pchnąć nad granice Polski! Znam wasze podstępy! (...) Wiem dobrze, o co wam chodzi — o Polskę!!... Przysyłacie mi tu różne plany dotyczące Polski. Otóż wiedzcie, że nie dam tknąć jednej ws i, jednego młyna, jednej piędzi polskiej ziemi !!!...". Ponieważ Rosja zamierzała wówczas nie tknąć, lecz połknąć naszą ziemię i ,,z marszu" opanować Europę Zachodnią (dokładnie tak 135 samo, jak chciał to zrobić Lenin w 1920 roku) — musiała wybuchnąć wojna, której historycy rosyjscy oraz ich wierni polscy uczniowie dali miano „napoleońskiej agresji". Napoleon nie pragnął tego starcia, robił wszystko, by go uniknąć, jego dyplomatyczne wysiłki opisałem w „Cesarskim pokerze". Im bardziej się starał, tym bardziej Rosjanie odbierali to jako słabość. Podjęli nieodwołalną decyzję. Gigantyczna mobilizacja armii rosyjskich została dostrzeżona przez polski wywiad, a szczegółowy plan rosyjskiej ofensywy na Zachód (pod kryptonimem „Wielkie Dzieło") został zdobyty przez wywiad francuski w 1811 roku. Napoleon nie miał w tej sytuacji wyboru żadnego — wojska francuskie i polskie uprzedziły cios, według starej zasady, że najlepszą obroną jest atak. Takie są fakty, dla tez historiografii rosyjskiej, radzieckiej i proradzieckiej bardzo nieładne i bardzo niestrawne. Polemizować ze mną nie bardzo było można, gdyż nie można było podważyć wiarygodności dokumentów. Między innymi zacytowałem list cara, w którym pisze on, że zdobycie zachodniej Europy musi się udać „ze względu na aktualny brak sił cesarza Francuzów". Po czym zapytałem: „Jak w świetle tego listu wyglądają twierdzenia panów rozprawiających o «zaborczej agresji Bonapartego na Rosję»? (..