Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
Wszystkie górne zęby na przodzie miał spiłowane w krótkie ostre szpikulce, a po bokach sterczały dwa nieco dłuższe kły. - Jezu Chryste, Hugh - krzyknęła Madeline - twoje zęby Popatrz na swoje zęby! Hugh Cleveland potykając się dopadł ściennego lustra, wyszczerzył się sam do siebie i wydał niesamowity wrzask. - Jethu Chrythte, mój mothtek! Mój porthelanowy mothtek. Kothtował mnie piepthone tysiąth pięthet dolarów! Gdzie on jetht, do cięthkiej cholery? - Z obłędem w oczach rozejrzał się po podłodze, zwrócił się do Byrona i wyseplenił, nie posiadając się z oburzenia: - Dlathego mi u diabła pthypierdoliłeś? Thy ty thawthe się musith ośmiethać? Ten mothtek musi się thnaleźć, i to juth! - Och, Hugh - wtrąciła się nerwowo Madeline - załóż coś, na miłość Boską, dobrze? Skaczesz goły jak kurczak. Cleveland łypnął w dół na swoją nagość, chwycił lava-lava i okręcił się, szukając na podłodze swojego mostku. Byron zobaczył coś białego na dywanie pod krzesłem. - Czy o to chodzi? - zapytał, podnosząc ów przedmiot i wręczając go Clevelandowi. - Przykro mi, że to zrobiłem. - W istocie Byronowi wcale nie było przykro, ale ten facet tak żałośnie, idiotycznie wyglądał ze swoimi zaostrzonymi pieńkami i lava-lava niechlujnie zwisającym z wydętego brzuszyska. - To jetht to! - Cleveland podszedł znowu do lustra i kciukami wcisnął sobie protezę w usta. Odwrócił się. - Jak teraz? - Wyglądał znów normalnie, błyskając tym sławnym uśmiechem, który Byron tyle razy oglądał w czasopismach, gdzie Cleveland reklamował w ogłoszeniach swego antenowego sponsora, firmę wyrabiającą szczoteczki do zębów. - Och, Boże, dużo lepiej - odpowiedziała Madeline - a ty, Byron, masz go przeprosić. - Zrobiłem to - odparł Byron. Strojąc do siebie miny w lustrze i zgrzytając zębami, żeby sprawdzić, czy mostek się trzyma, Cleveland zwrócił się do nich: - No, całe szczęście, że nie pękła. Muszę dziś wieczór być na tym bankiecie amerykańskiej Izby Przemysłowej jako wygłaszający toasty, a skoro już o tym mowa, Mad, to Arnold nie dał mi thryptu. Tho mam zrobić, jeżeli - o Jethu, obthuwa się. Thnowu mi wypada! Juth leci! - Kiedy to mówił, Byron rzeczywiście spostrzegł, że mostek mu się obluzował i wypadł z ust. Cleveland rzucił się, żeby go złapać, przydeptał sobie brzeg lava-lava i znów goły zwalił się na pysk, a zdarta z niego kwiecista materia zmiętosiła się pod nim. Madeline złapała się dłonią za usta i spojrzała na Byrona rozszerzonymi oczyma, w których iskrzyło się poczucie humoru, wspólne im od dzieciństwa. Podbiegła do Clevelanda i odezwała się tonem czułego współczucia: - Nie zrobiłeś sobie krzywdy, skarbie? - Kthywdy? Nie, kurwa. - Cleveland pozbierał się z podłogi, w dłoni ściskając swój mostek i ruszył do sypialni, potrząsając tłustym, białym zadkiem. - To cholernie powathna thprawa, Mad. Thwonię do mojego dentythty i jak go nie thłapię, to będzie źle! Tha wygłathanie toathtów płathą mi tysiąth dolthów. Thukinthyn! Trzasnął drzwiami. Podnosząc z podłogi lava-lava, Madeline ofuknęła Byrona: - Och, ty! Jak możesz być takim zwierzęciem! Byron rozejrzał się po pokoju. - Słowo daję, co to za układ, Madeline? Czy on mieszka tu z tobą? - Co takiego? A jakim cudem? Przecież ma rodzinę, ty głupku. - Wobec tego, co ty wyrabiasz? - Naburmuszyła się i nie odpowiedziała. - Przesypiasz się od czasu do czasu z tym starym tłuściochem i tyle? Jak to możliwe? - Och, ty nic nie rozumiesz. Hugh to mój przyjaciel, kochany i dobry przyjaciel. Nigdy się nie dowiesz, jaki on dla mnie był dobry i w dodatku... - To cudzołóstwo, Mad. `nv 56 (cd.) Po jej twarzy przemknął wyraz żałości. Madeline machnęła dłonią, potrząsnęła głową i uśmiechnęła się przemądrzałym, kobiecym uśmiechem. - Och, jesteś taki naiwny. Jego małżeństwo teraz układa się lepiej niż dawniej, bez porównania lepiej. Ja też jestem lepsza. Jest więcej niż jeden sposób na życie, Briny. Ty i ja pochodzimy z rodziny dinozaurów. Wiem, że Hugh ożeniłby się ze mną, gdybym go przycisnęła, szaleje za mną, ale... Na wpół ubrany Cleveland wyjrzał z sypialni i głośno wyseplenił do Madeline, że jego dentysta jedzie z Thcarthdale. - Weź i thathwoń, niech Tham bierze dupę w troki i przyjeżdża. Ma być tutaj tha dziesięć minut. Jethu, tho za burdel! - Tham? - zdziwił się Byron, gdy Cleveland zamknął drzwi. - Sam to jego szofer - rzekła Madeline, śpiesząc do telefonu i nakręcając numer. - Och, Byron, wyrzekniesz się mnie? Czy mogę ci zrobić kolację? Upijemy się tej nocy w cztery koperwasy? Chcesz tu zostać? Jest wolny pokój. Kiedy wyjeżdżasz? Są jakieś wiadomości o Natalii?... Hallo, hallo, daj mi Sama... To go poszukaj, Carol. Tak, tak, wiem, że mój brat Byron jest w mieście. Jezu Chryste, wiem aż za dobrze... Mniejsza o to, tylko znajdź Sama i powiedz mu, że ma wziąć Cadillaca i być tutaj dokładnie za dziesięć minut. Odkładając słuchawkę powiedziała: - Byron, pracuję z nim cztery lata i do dzisiaj nie wiedziałam, że Hugh ma protezę. - Człowiek uczy się całe życie, Mad. - Gdyby to wszystko nie było tak okropne - rzekła - i gdyby z ciebie nie był taki obrzydliwy neandertalczyk, powiedziałabym, że to najśmieszniejsza rzecz, jaka mi się zdarzyła w życiu. - Usta jej krzywiły się, kiedy tłumiła śmiech. - Od lat suszę mu głowę, żeby pozbył się tego strasznego brzucha. Spójrz na siebie! Płaski jak chłopiec, zupełnie jak tato
-
WÄ…tki
- Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
- Wyglądało na to, że tylko ona mogła zapobiec przelewowi krwi, poślubiając jednego z nich, - A co będzie, jeśli lady Gillyanne zostanie zraniona lub zabita podczas walki? -...
- Lęk sparaliżował na chwilę atakujących, z pewnej bowiem odległości nasze działania mogły wyglądać, jakbyśmy ciskali w nich magicznymi kulami ognia...
- Wydawała się błogo nieświadoma swego nędznego wyglądu – całą różowosrebrną suknię pokrywały plamy z herbaty, a zszargane, śnieżnobiałe włosy powiewały na gorącym...
- Pewnym novum osiemnastowiecznej hagiografii Jolenty są zamieszczone opisy zewnętrznego jej wyglądu: „Znaczna się w jej ciele dała widzieć uroda; wzrost mierny,...
- Nicholas podciągnął go, przywracając przyzwoity wygląd, jednocześnie unosząc ją lekko do góry; potem wziął dziewczynkę za rękę i zaprowadził do wody...
- Ale przyjeżdżając do nas musiała wyglądać normalnie: w niedźwiedzim kostiumie nie wpuszczono by jej do „Stanhope’a”, a na Central Park South jakiś policjant mógłby ją...
- Spójrz, koń twój jest już zmęczony, pokryty potem, podczas gdy mój wygląda, jakby dopiero co wyszedł ze stajni...
- - Generale Ellis, proszę nie odpowiadać na żadne dalsze pytania! Brayduck wyglądał, jakby wymierzono mu policzek...
- Stercząc wysoko nad wodą, z ustawionymi po jednej stronie wieżami wiertniczymi, wyglądały jak flotylla lotniskowców...
- A naćpańcy przyglądają się temu, jak gdyby to wszystko było tele-dyskiem, dla nich tak to wyglądało...