Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Domagał się wyjaśnienia, czy ze sformułowania tego wynika, że ma rolę czynną, a jeśli tak, to jaką, oraz co oznacza “na podstawie porozumienia" i co oznacza “z Sejmem"-czy z plenum Izby, czy też z jakimś ciałem przez nią powołanym. W następnych dniach obradowała nad pytaniami Piłsudskiego komisja konstytucyjna. 16 czerwca przedstawiła ona plenarnemu posiedzeniu Sejmu projekt rezolucji stwier- 317 Ibidem, Protokól tajnego posiedzenia Rady Ministrów z 3 czerwca 1922 r. 318 Ibidem, Protokoły posiedzeń Rady Ministrów z 3 i 6 czerwca 1922 r. Pobóg-Malinowski (Najnowsza historia polityczna Polski 1864-1945, t. II, Londyn 1956, s. 405-406) przedstawia wersję w szczegółach odmienną, z której wynika, że Piłsudski od początku zdecydowany byl przyjąć dymisję gabinetu Ponikowskiego. Protokoły Rady Ministrów przeczą temu twierdzeniu. Przeciwnie, wynika z nich, że między 2 a 6 czerwca Piłsudski poważnie rozważał możliwość utrzymania gabinetu Ponikowskiego. 242 dzający, że inicjatywa w wyznaczaniu premiera należy z reguły do Naczelnika Państwa, a jeśli zrezygnuje on z przysługującej mu inicjatywy, desygnować premiera może specjalny organ ustanowiony przez Sejm. Rezolucja została uchwalona większością dziewięciu głosów, a następnego dnia Sejm ustanowił swą Komisję Główną, złożoną z osiemdziesięciu sześciu posłów, przedstawicieli poszczególnych klubów. Tego samego dnia Piłsudski zawiadomił marszałka Trąmpczyńskiego, że wobec powołania Komisji Głównej zrzeka się prawa inicjatywy przy powołaniu nowego rządu. Komisja Główna postanowiła desygnować na stanowisko premiera Stefana Przano-wskiego. Piłsudski poinformował marszałka Sejmu, że decyzję tę przyjmuje do wiadomości, ale jednocześnie nie przesłał do Przanowskiego pisma polecającego mu tworzenie gabinetu. W rezultacie Przanowski zrzekł się misji uformowania rządu. W tej sytuacji Komisja Główna zwróciła się do Piłsudskiego, by skorzystał z prawa inicjatywy. Desygnował on Artura Śliwińskiego. Kandydaturę zaakceptowała Komisja Główna i 28 czerwca powstał gabinet Śliwińskiego. Istniał zaledwie dziewięć dni, bo już 7 lipca większością sześciu głosów otrzymał wotum nieufności. Na pytanie Piłsudskiego, czy Sejm życzy sobie skorzystać ze swej inicjatywy w sprawie tworzenia rządu. Komisja Główna odpowiedziała, że nastąpi to wówczas, jeśli Naczelnik Państwa sam nie skorzysta z prawa inicjatywy. Po rozmowach z Trąmpczyń-skim, Skulskim oraz przedstawicielami polskich klubów sejmowych Piłsudski zrzekł się inicjatywy. Wówczas, 14 lipca. Komisja Główna desygnowała na premiera przywódcę chrześcijańskiej demokracji, Wojciecha Korfantego. Piłsudski zareagował wysłaniem do marszałka Sejmu listu, w którym stwierdzał, że z rządem Korfantego nie mógłby jako Naczelnik Państwa współpracować, w związku z czym zapowiada własną dymisję. Ten list, podobnie jak i poprzednie enuncjacje, opublikowany został w prasie. Piłsudskiemu zależało bowiem na przeciwstawieniu opinii publicznej Sejmowi. Jako wyraz poparcia dla Piłsudskiego PPS organizowała demonstracje uliczne i strajki przeciwko Korfantemu. W wystąpieniach sejmowych zwolennicy Marszałka ostrzegali przed wojną domową. Walka polityczna wchodziła w stan coraz większego napięcia. Specyficznego smaczku tej rozgrywce dodawał fakt, że-o ile wierzyć Pobogowi Malinowskiemu - Korfanty miał w owym czasie zwrócić się do Piłsudskiego z propozycją rozpędzenia Sejmu i deklaracją pełnego oddania . Piłsudski sugestie Korfantego odrzucił, a gdy 20 lipca Korfanty przedłożył mu listę członków gabinetu, odmówił jej podpisania. Prawica zareagowała postawieniem w Sejmie wniosku o wotum nieufności dla Naczelnika Państwa. Wniosek ten upadł większością dwudziestu głosów, co wprawdzie stanowiło sukces Piłsudskiego, ale tylko połowiczny. W sposób widoczny bowiem okazywało się, że pozycja Piłsudskiego zależna jest od fluktuacji większości sejmowej. O tyle więc, w porównaniu z sytuacją sprzed dwóch lat, gdy groźbą dymisji wymusił jednomyślne wotum zaufania Rady Obrony Państwa, sukces tego głosowania był wątpliwy. Wynik głosowania przekreślił kandydaturę Korfantego. Komisja Główna zwróciła się 319 W. Pobóg-Malinowski, Najnowsza historia polityczna..., t. II, s. 407-408. 243 więc do Piłsudskiego o desygnowanie premiera. Wysunął on, w porozumieniu z Witosem, kandydaturę konserwatysty krakowskiego profesora Juliana Nowaka. Gabinet ten, o składzie personalnym zbliżonym do gabinetu Śliwińskiego, utworzony został 31 lipca. Trzy dni wcześniej Sejm uchwalił ordynacje wyborcze. Wybory odbyć się miały . . .320 na )esieni . Pierwszy Zjazd Legionistów rozpoczął się więc w niecały tydzień po zażegnaniu długotrwałego kryzysu rządowego i zarazem konfliktu pomiędzy Naczelnikiem Państwa a Sejmem. W ciągu najbliższych ośmiu lat trwać będzie walka Piłsudskiego z Sejmem. Przy różnym stopniu nasilenia prowadzona będzie w zasadzie podobnymi metodami: za pomocą swoistych interpretacji prawnych, przy jednoczesnym przeciwstawianiu Sejmowi opinii publicznej. Przez cały czas będzie Piłsudski dążyć do skompromitowania istniejącego systemu parlamentarnego, do wykazania jego imma-nentnej niezdolności do sprawnego funkcjonowania. W owej grze niezbędne było szersze zaplecze polityczne. Tę rolę spełniać miała grupa legionowa. Pierwszy Zjazd Legionistów przygotowano starannie. 5 sierpnia-jak informowało sprawozdanie ze Zjazdu - “od wczesnego rana wzmożony ruch. Ulicami miasta ciągnęły oddziały wojska i związki zawodowe z orkiestrami, kierując się w stronę dworca osobowego. Po godzinie 9 po obu stronach ulicy Basztowej i Lubicz, od,gmachu województwa do dworca, ustawiły się tłumy publiczności, organizacje zawodowe i oddziały wojska, czekając chwili przyjazdu Naczelnika. Przed gmachem województwa stanęły drużyny harcerskie. Przed dworcem stanęli licznie zebrani byli legioniści, oczekujący swego ukochanego Komendanta. Na dworcu zebrały się delegacje , , ,,321 władz . Gdy przyjechał Piłsudski, były i przemówienia, i wyprzęganie koni z wozu, i inwalida z dzieckiem na ręku wręczający kwiaty, i niesienie na ramionach - słowem:, nie zapomniano o niczym. Tego dnia dokonał Piłsudski przeglądu wojsk na Błoniach, wysłuchał mszy polowej, przyjął defiladę, zwiedził koszary 20 pułku piechoty, obserwował ćwiczenia piechoty i artylerii, obejrzał strzelnicę wojskową, gdzie nawet sam raz strzelił