Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
Przyznawano mu znaczn¹ czêœæ zas³ugi w walce z zaborcami. W³¹czy³o siê od razu w ¿ycie polityczne Polski niepodleg³ej, bior¹c w nim udzia³ jak najbardziej czynny nie rezygnuj¹c nawet z ambicji przywódczych, a w najlepszym razie nie wahaj¹c siê u¿yæ swoich wp³ywów dla obrony swych interesów klasowych. Lecz nie tylko walka miêdzy interesami klasowymi i za³o¿eniami programowymi stronnictw politycznych stawa³a na przeszkodzie sprawnemu i szybkiemu przeprowadzeniu reformy. Za³o¿enia reformy rolnej k³ad³y g³ówny nacisk na zagadnienie sprawiedliwoœci spo³ecznej. Problematyka gospodarcza sprowadza³a siê w dyskusjach, nawet w Sejmie, do parcelacji tego zapasu ziemi uprawnej, jak¹ uchwa³a sejmowa oddawa³a do dyspozycji pañstwowej w³adzy wykonawczej. Zapasu tego nie by³o wiele. Z 25 milionów hektarów ziemi nadaj¹cej siê pod uprawê p³odów rolniczych pod parcelacjê przeznaczono oko³o 4 i pó³ miliona. W ca³ym dwudziestoleciu, œciœlej do roku 1937, rozparcelowano 2 i pól miliona. Najwiêksze nasilenie parcelacji zaznaczy³o siê w latach 1922 i 1927, w których podzia³owi podlega³o po æwieræ miliona hektara rocznie. W latach póŸniejszych liczba ta spad³a stopniowo poni¿ej 100 tysiêcy hektarów rocznie, by podnieœæ siê znowu wyraŸnie w ostatnich dwóch latach przed drug¹ wojn¹ œwiatow¹. Bezpoœrednio przed jej wybuchem przewidywano zakoñczenie parcelacji ca³ego zapasu w ci¹gu nastêpnych lat dziesiêciu. Ta krzywa statystyczna parcelacji odpowiada œciœle krzywej ogólnego rozwoju gospodarczego Polski. To znaczy - mo¿liwoœciom kredytowym, 199 sytuacji rynku wewnêtrznego, zarówno na odcinku konsumpcyjnym jak i inwestycyjnym, oraz uk³adaniu siê bilansu p³atniczego w obrocie z zagranic¹. Ogólnoœwiatowy zastój gospodarczy, trwaj¹cy od krachu gie³dowego w Stanach Zjednoczonych w roku 1929 po rok 1934 czy 1935 odbi³ siê jak najfatalniej na po³o¿eniu gospodarczym Polski, czego wyrazem by³o nie tylko zwolnienie tempa wzrostu rolnictwa, lecz tak¿e i przede wszystkim spadek cen p³odów rolnych. Kryzys lat trzydziestych by³ najbardziej brutaln¹, lecz dlatego najlepiej dla wszystkich zrozumia³¹ lekcj¹ pogl¹dow¹, ¿e nie mo¿na oddzielaæ gospodarczej strony polityki rolnej ani przeprowadzaæ skutecznej reformy struktury rolnej w oderwaniu od ca³okszta³tu zagadnieñ gospodarczych kraju, nawet lub przede wszystkim wtedy, gdy jest to kraj tak ma³o uprzemys³owiony jak Polska. Wydawaæ siê mo¿e dziwne, ¿e tego rodzaju lekcja pogl¹dowa by³a w ogóle potrzebna dla zrozumienia spraw tak prostych. Tak jednak by³o. Oceniane od strony gospodarczej, zastosowanie metody ewolucyjnej w przeprowadzaniu parcelacji wielkiej w³asnoœci by³o zapewne uzasadnione. Wspominaliœmy ju¿, ¿e odgrywa³a tu rolê obawa przed gwa³townym spadkiem produkcji rolnej, co mog³o mieæ tragiczne skutki dla aprowizacji miast i oœrodków przemys³owych. Zapobiec temu mog³o jedynie wzmo¿enie produkcji. Wzmo¿enie to nast¹pi³o i to w tempie niespodziewanie szybkim. Lecz natychmiast pojawi³ siê problem op³acalnoœci produkcji nadwy¿ek i to w³aœnie w gospodarstwach ch³opskich. Doda³o to powagi argumentom prawicy i przeciwników reformy rolnej, gdy t³umaczyli, ¿e parcelacja os³abia zdolnoœæ produkcji nadwy¿ek koniecznych dla aprowizacji miast, a bardzo potrzebnych na d³ug¹ metê jako towar eksportowy. Niemniej argumentacja tego rodzaju nie uwzglêdnia³a ca³ego zespo³u zagadnieñ gospodarczych, które nale¿a³o uwzglêdniaæ w polityce rolnej. Tymczasem podzielono sprawy rolnicze miêdzy dwa resorty rz¹dowe. Jednym by³o ministerstwo rolnictwa, drugim ministerstwo reform rolnych. Tak jakby to by³y dwa zupe³nie ró¿ne zagadnienia. Ministerstwo rolnictwa mia³o pomagaæ wzrostowi produkcji i racjonalizacji produkcji, poœrednio pracowaæ nad zapewnieniem dop³ywu kapita³ów potrzebnych na melioracje i urz¹dzenia przemys³owe. Innymi s³owy - mia³o zadania gospodarcze z dodatkiem problematyki ubezpieczeniowej. Ministerstwo reform rolnych mia³o administrowaæ funduszami przeznaczonymi na parcelacjê i komasacjê gospodarstw rozrzuconych w szachownicê lub typu "grz¹dkowego"
-
WÄ…tki
- Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
- Istniej¹ jednak legendy My z rasy chap - hopaj - chwatów jesteœmy wielkimi podró¿nikami, przemierzaliœmy rozleg³e obszary od wielu generacji i zebraliœmy owe legendy...
- Jezyk ich podobniejszy do polskiego ksiazkowego, niz narzecze kaszubskie lub podhalanskie! Zly los nadal im narodowe abecadlo, narodowy kalendarz, nawet Kosciól narodowy,...
- Herezja mia³a jednak zbyt wielu zwolenników w czasach prosperity, a motywacje sk³aniaj¹ce ludzi do uczestnictwa w grupie religijnej s¹ na ogó³ nazbyt z³o¿one, aby za...
- W przypadku wielu okazów widaæ wyraŸnie miejsca uchwytu, ukszta³towane dziêki usuniêciu ostrych krawêdzi i ostrzy, które mog³yby raniæ lub przeszkadzaæ"...
- Widzia³ on w ¿yciu wiele kobiet, do wielu siê ju¿, nie trac¹c czasu, wdziêczyæ próbowa³, pocz¹wszy od podesz³ej wdówki uró¿owionej niemi³osiernie, która mu pierwsza da³a o...
- ByB jednym z wielu duchownych my[licieli owych czasów, który sprowadzaB ruskie chrze[cijaDstwo z drogi metafizyki zaw|ajc je do kwestii moralnych i spoBecznych
- pa NRD wywalczy³a awans dopiero w bara¿o-wym meczu, wygrywaj¹c z ZSRR a¿ 4:1, uwaga — na stadionie Wojska Polskiego w Warszawie! To jedyny przypadek w dziejach naszego...
- Tymczasem w Tuszynie pod Moskw pojawiB si drugi Dmitrij Samozwaniec (w którym Maryna rzekomo rozpoznaBa swojego m|a), a wojska polskie zajBy Moskw
- Jednak po wielu przemyœleniach (które opisa³em w poprzednim rozdziale) dochodzê do wniosku, ¿e gdybym mia³ wiêcej pieniêdzy, to nic bym nie osi¹gn¹³...
- Natomiast przeniesienie werbunku na inny teren, poza lokaln¹ spo³ecznoœæ okaza³o siê nie takie proste i dla wielu nastrêcza³o trudnoœci...