Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

- Dziękuję, Wasza Świątobliwość. Te słowa były inspiracją dla nas wszystkich - powiedział cicho Jahanak, mając nadzieję, że w ten właśnie sposób odbiorą je załogi. Po czym skupił uwagę na holoprojekcji taktycznej. Lotniskowce wroga dotarły właśnie do punktu, w którym znalazły się najbliżej jego okrętów. - Kapitanie Yurah, rozpoczynamy atak! - rozkazał. Polecenie zostało przekazane natychmiast na pozostałe jednostki. Teraz miał się przekonać, czy pułapka okaże się równie skuteczna jak ta, którą niewierni zastawili na Lantu w... -...Redwing! To było to, o czym cały czas próbowała mu przypomnieć podświadomość. - Kapitanie Chen, ogłosić natychmiast alarm bojowy! - warknął Antonow. - I wywołać admirała Berensona! Trzeba go uprzedzić, że... Zorientował się za późno - dokładnie w tym momencie na ekranie pojawiły się czerwone symbole wrogich okrętów wylatujące z pasa asteroidów tak blisko lotniskowców Berensona, że miały je w zasięgu dział energetycznych. A od krążowników osłony dzieliła je prawie minuta świetlna. Kontradmirał Berenson dostrzegł okręty thebańskie nieco wcześniej, jako że dzieliła go od nich znacznie mniejsza odległość niż Antonowa. I tak były jednak zbyt blisko, by mógł podjąć jakiekolwiek skuteczne działania. To, co zrobił, było rozpaczliwą próbą zredukowania strat, bo na nic innego nie starczyło już czasu. Ogłosił alarm bojowy i nakazał zmianę kursu z równoczesnym startem alarmowym wszystkich myśliwców. Lotniskowce ledwie zaczęły zawracać, gdy thebańskie okręty otworzyły ogień. - Panie admirale, wygląda na to, że mamy do czynienia z wszystkimi krążownikami liniowymi, jakimi dysponowali w Lorelei Thebanie - zameldował Tsuczewski. - Koncentrują ogień na lotniskowcach, ale zdołali wejść między nie a krążowniki osłony i spychają ocalałe lotniskowce byle dalej od niej. Nasze krążowniki liniowe zmieniły kurs, ale jeszcze nie mają przeciwnika w zasięgu rakiet. Lotniskowce floty w pełnym maskowaniu elektronicznym lecą całą naprzód na miejsce walki, tak jak pan rozkazał, sir. Antonow kiwnął głową na znak, że rozumie. Jedyną pociechę stanowił fakt, że trzymał lotniskowce floty wraz z okrętami liniowymi. Berenson miał tylko lotniskowce lekkie i eskortowe, a ponieważ Thebanie nigdy nie widzieli lotniskowców floty, bo te zawsze działały zamaskowane, musieli nabrać przekonania, że to wśród jednostek Berensona znajdują się te posiadające zdolności znikania sensorom. To wyjaśniałoby upór, z jakim starali się dopaść je wszystkie. Atak zaś przypuścili na tyle blisko warpa do New New Hebrides, że nim jego okręty zdołają się zbliżyć, by mieć ich w zasięgu rakiet, przerwą walkę i uciekną. Tyle że nie wiedzieli, jaki jest rzeczywisty maksymalny zasięg jego rakiet... - Kapitanie Tsuczewski, proszę polecić lotniskowcom floty zbliżyć się jak najbardziej do warpa, nim wyślą myśliwce. Szansa odkrycia jest niewielka, bo przeciwnik wie, że naszych okrętów nie ma za rufą, więc nie będzie dokładnie sprawdzał tego kierunku. Myśliwce mają wystartować niezależnie od tego, gdzie będą lotniskowce, gdy tylko przeciwnik rozpocznie odwrót. Uprzedzając pytanie: nie, Kthaara, nie mamy czasu, więc nie będą w stanie czekać, aż dolecisz czymś na pokład najbliższego. Kapitanie, proszę następnie skontaktować się z kontradmirałem Berensonem i przekazać mu, że może użyć rakiet, ujawniając ich prawdziwy maksymalny skuteczny zasięg. Wygląda na to, że tej tajemnicy dłużej nie da się utrzymać. - Aye, aye, sir - potwierdził Tsuczewski i zajął się wykonaniem rozkazów. Potwierdzenie od kontradmirała Berensona przyszło praktycznie w tym samym momencie, w którym na ekranie taktycznym zaroiło się od rakiet wystrzelonych przez krążowniki liniowe osłony z odległości pełnych dwudziestu sekund świetlnych. Jahanak zaklął, słysząc pierwsze meldunki o trafieniach rakietami wystrzelonymi przez krążowniki liniowe wroga z odległości większej, niż wynosił ich maksymalny zasięg. A raczej niż powinien wynosić ich maksymalny zasięg