Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
zwlaszcza zaś w obrębie przeżywającego w stu- leciu XVIII apogeum swego wzrostu i znaczenia Kościola unickiego, miafy miejsce bardzo istotne procesy swoistej latynizacji i "katolicyzacji"... A nie pozostawało to bez wplywu, zwlaszcza tam, gdzie Kościól unicki mial przewagg, na całość życia kulturalnego i narodowego Rusinów-Ukrairiców żyj4cych w granicach pari- stwa polsko-litewskiego (podkr. A.S.F.)93. Z powyższego spojrzenia badawczego na kulturę ukraińską wyoika, że kultura grekokatolików nie stanowiła kultury odrębnej, lecz funkcjonowała w ramach kształtującej się kultury ogólnonarodowej. Podobnie też musiało być na ziemiach białoruskich, bo one również w niektórych fazach rozwoju Kośćioła greckoka- tolickiego odgrywały rolę szczególnie ważną, a w ich kulturze ujawniały się tren- dy zbliżone do występujących na ziemiach ukraińskich. Ze stwierdzeniem tym, odnoszącym się do kultury grekokatolików, sprzeczny jest pogląd N a u m o w a, który dopatruje się istnienia i funkcjonowania na ziemiach Korony i Litwy od- rębnej, autonomicznej kultury prawosławnej. (podkr. A.S.F.). Zdaniem tego autora - w sytuacji zagrożenia dalszego bytu, w jakiej znalazł się Kościół prawosławny w Rzeczypospolitej po wydzieleniu się zeń Kościoła unickiego, świadomośćprzy- należności do prawoslawia wytworzyla model kultury, zrywajgcej z izolacjonizmem postbizantyńskim, otwierajgcy się ku zdobyczom myśli zachodniej, traktowanym jako częściowy substytut tradycji wlasnej. Ruscy twórcy w paristwie polsko-lite- wskim decyduj4 się na korzystanie z obcej broni we wlasnej obronie. Ten model okazal się jedynie możliwym kompromisem Wschodu z Zachodem (podkr. A.S.F.)94. W przytoczonej opinii N a u m o w a uderza niedowartościowanie niektórych, waż#ych bardzo, elementów procesów kulturotwórczych. Do zagadnień pominię- tych należą m.in. nowe prądy twórcze w sferze architektury cerkiewnej i sztuki sakralnej prawosławia. Jeżeli chodzi o sztukę, a ściślej - w tym przypadku - ma- larstwo ikonowe, wiadomo że jej dzieła czy mniej profesjonalne wytwory, prze- znaczone dla kultowych potrzeb Kościoła prawosławnego miały cechy wspólne z ikonami malowanymi równocześnie dla użytku Kościoła greckokatolickiego. O tych zaś charakterystycznych w poszczególnych okresach rysach twórczości decydowały głównie aktualne wtedy konwencje artystyczne, a nie motywy natury ściśle konfesyjnej. Chyba więc dlatego uznany dziś badacz dziejów sztuki cer- kiewnej na obszarze polsko-ukraińskiego pogranicza etnicznego, Romuald B i- s k u p s k i, omawiając w swych #ajnowszych pracach okres XVII stulecia nie rozgranicza malarstwa prawosławnego od unickiego. Biorąc zaś pod uwagę tra- ktowane całościowo malarstwo ikonowe owego czasu twierdzi on, że u progu XVII wieku nastgpif kres epoki, w której malarstwo... posiadafo wyróżniaj4cy je specyficzny charakter i odrębność regionaln4. Przeobrażenia, jakie dokonaly się w malarstwie XVII wieku przebiegaly w sposób dość gwaltowny, a na ksztalto- wanie się jego specyficznego charakteru wptywaly już inne czynniki - w glównej mierze jego relacje do sztuki zachodniej i polskiej. Według B i s k u p s k i e g o- w malarstwie tegoż stuleeia daw#e wzory ikon były niejednokrotnie zastępowane 93. Ibidem, s. 38. 94. A. Naumow, Unia religijna..., s. 208 105 nowymi przedstawieniami w redakcji zachodniej, a także pojawiały się nowe te- maty, z których część została zapożyczona ze sztuki sakralnej Kościoła rzym- skokatolickiego. I choE wskazanym zjawiskom autor nie nadaje wprost miana "okcydentalizacji" jakby rezerwując ten termin dla tworzonych w XVIII wieku na zlecenie tylko Kościoła greckokatolickiego ikon, których wiele przedstawień... ulega niekiedy wyraźnej okcydentalizacji, oczywistym wydaje się, że B i s k u p s k i ma ciągle na myśli ogniwa tego samego procesu - zjawiska znamiennego dla sztuki obydwu kościołów ruskich w Rzeczypospolitej co najmniej od początku XVII stulecia95. Postępującą okcydentalizację w dziedzinie artystycznej można by uznać także za oczywisty przejaw - używając słów N a u m o w a - kompromisu Wschodu z Za- chodem. A zauważyE tu trzeba, iż styl przy budowaniu cerkwi, czy maniery w ma- lowaniu ikon, nie mogą być w żaden sposób zaszeregowane do zasobu środków mających służyE ku obronie zagrożonego bytu prawosławnej wspólnoty wyzna- niowej. Stąd wniosek, że nie wszystkie adaptowane w kulturze prawosławnej ele- menty o proweniencji zachodnioeuropejskiej okazywały się przydatne w realizacji tego jednego celu. W ogóle zresztą zastanowi E się warto, dlaczego N a u m o w sugerując, że uwzględnia w swych rozważaniach kulturę prawosławną w całości, ogranicza rolę przejmowanych przez nią komponentów zachodnich do funkcji wyłącznie defensywnych, i to faktycznie w sferze tylko myśli teologicznej. Jest to przecież niezgodne z ogólnie przyjętym zrozumieniem zakresu pojęciowego kultury duchowej i powoduje deformację obrazu nowożytnych kultur narodowych Białorusinów i Ukraińców, w których kształtowaniu szerzej pojmowana kultura religijna prawosławia miała swoje niezaprzeczalne uczestnictwo. Zniekształcenie zaś owego obrazu może okazać się bardzo niekorzystne
-
WÄ…tki
- Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
- Powiadaj przecie: nie dla bryndzy bryndza, nie dla weBny weBna, ani pienidz nie dla pienidza"
- — No, aleja przecież żyję, Genowefciu! — Chwała Bogu, chwała Bogu, kwiatuszku ty mój — zaszlochała Genowefcia...
- Dodajmy, że przeciętny Polak nie pracuje 300 dni w roku i nie zarabia rubla dziennie z powodu mniejszych sił; dodajmy, że Anglik, żyjąc o 20 lat dłużej, więcej widzi, więcej...
- Miał witać dygnitarzy z innych światów, otwierać wszystkie posiedzenia Legislatury, przewodniczyć posiedzeniom i głosować jedynie w razie równej liczby głosów za i przeciw...
- - Chciałabym nawet, żeby ktoś tu wszedł w tej chwili i żeby ta cała komedia wreszcie się skończyła! Coś przecież musiałoby się stać, gdyby mnie tu znalazł! - Na miłość boską...
- Nie przestawał powtarzać: — To nadzwyczaj przykre, takie historie nie powinny się zdarzać, wie pan przecie, że nienawidzę tego, i doprowadzi pan do tego, że więcej moja noga...
- Pieniacz! Mój trzydziestosześcioletni syn Tomek wybałuszył wzrok czytając o moim pieniactwie i parsknął: — Tato, przecież jedyny proces, jaki ty miałeś w życiu, to...
- Nie wiadomo skąd do Boskiego dotarło wsparcie; zajęty nowymi wojownikami Folko nie widział, kiedy i jak udało się garbusowi przeciąć grube drzewce broni Henny, ale ten wcale...
- Pytacie, dlaczego ta trzecia i ostatnia bajka nie jest o moim trzecim dziecku, o OleDce? No a jak|e mo|e by o niej? Przecie| ona, biedactwo, nie ma jeszcze ani jednego zba
- Ale architekci na pewno to również przewidzieli i czeka mnie albo krata z brązu, albo rura tak wąska, że się przez nią nie przecisnę...