Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
Alkibiades bowiem przesadzał twierdząc, że pochłaniają oni swoje ofiary tak łapczywie. To rzec by można raczej o Ateńczykach. Po załatwieniu sprawy Argos przez kilka następnych miesięcy strateg Alkibiades nie otrzymywał żadnych zadań wojskowych i w ogóle nie interesował się sprawami wojny. Wprawdzie oblężenie miasta Melijczyków wciąż jeszcze trwało, ale zajmowali się tym inni dowódcy. Dlatego latem roku 416 Alkibiades mógł poświęcić się wyłącznie igrzyskom sportowym. 30 OLIMPIADA 91 Wbrew rozpowszechnionemu dziś mniemaniu Hellenowie nie byli ani tak szlachetni, ani też tak naiwni, aby przerywać wszelkie działania wojenne na czas trwania igrzysk w Olimpii. Tak więc i latem roku 416, kiedy to owe igrzyska odbywały się po raz 91, Ateńczycy ani na moment nie przestali oblegać Melos. Prawdą jest natomiast, że od chwili ogłoszenia „świętego pokoju” nie wolno było prowadzić żadnych wojen przeciw krainie, w której Olimpia leżała, to jest przeciw Elidzie; ogłaszano zaś ów pokój na pewien czas przed igrzyskami, aby delegacje wszystkich państw mogły bezpiecznie do Elidy przybywać. W czasie Olimpiady poprzedniej, to jest 90 (czyli według naszej rachuby w roku 420), doszło w związku z tym do poważnych i gorszących wydarzeń: Na krótko przed igrzyskami, w lipcu roku 420, Elijczycy zerwali swoje dotychczasowe przymierze z Lacedemonem i weszli w sojusz z Atenami; wszystko, to stało się nie bez udziału Alkibiadesa. W odpowiedzi Lacedemończycy poważnie wzmocnili swoje załogi w pewnej ziemi pogranicznej, o którą toczyli spór z Elijczykami. Od razu wybuchł ostry zatarg: Elijczycy utrzymywali, że aktu tego dokonano już po ogłoszeniu ,,świętego pokoju”, Lacedemończycy zaś twierdzili: – Wysłaliśmy nasze wojska, zanim jeszcze przybyło do nas oficjalne poselstwo z Elidy, obwieszczające pokój! W Elidzie nie przyjęto tego tłumaczenia i według starego zwyczaju ukarano Lacedemon wysoką grzywną. Kiedy nie została ona wpłacona, wykluczono Lacedemończyków od udziału w igrzyskach. Ponieważ jednak zachodziła obawa, że ci będą usiłowali przemocą dostać się do świętego obwodu, na czas igrzysk rozstawiono na granicy silne oddziały zbrojnych, złożone z Elijczyków i ich sprzymierzeńców; w Argos stała w pogotowiu jazda ateńska. Lacedemon, choć tak upokorzony, zachował dostojny spokój. Mniej godny był przebieg samych igrzysk. Przybył na nie, oczywiście zupełnie prywatnie, pewien bardzo zamożny starszy Spartanin wysokiego rodu; zwał się Lichas. Miał czwórkę świetnych koni, nie mógł ich jednak wystawić do wyścigów jako swoich, bo przecież od udziału w zawodach wykluczono wszystkich Lacedemończyków. Wobec tego Lichas zdecydował się na krok dość niezwykły: zgłosił swój zaprzęg jako należący do innego państwa, a mianowicie do Teb – ściśle mówiąc do ludu tebańskiego. Właśnie ten zaprzęg pierwszy przyszedł do mety. Herold ogłosił: – Zwyciężył zaprzęg wystawiony przez lud tebański! Lichas natychmiast pospieszył na stadion, aby własnoręcznie uwieńczyć woźnicę. Chciał w ten sposób pokazać wszystkim, kto jest prawdziwym właścicielem koni, a więc i zwycięzcą. Mianowicie według zwyczajów helleńskich sława opromieniała przede wszystkim posiadacza koni. Wówczas jednak rzucili się na starca porządkowi i pobili go dotkliwie – niby to karząc zuchwalca, który samowolnie przywłaszczył sobie ów zaszczyt. Oczywiście, wszyscy wiedzieli, do kogo konie należą naprawdę. Ale i to zajście nie sprowokowało Lacedemończyków. Igrzyska potoczyły się dalej bez przeszkód. Tak było przed czterema laty. Olimpiada 91 odbywała się w spokojniejszej atmosferze. Obecnie nie obawiano się bezpośredniego ataku Lacedemończyków, choć Elida nadal utrzymywała przymierze z Atenami. Skoro Lacedemon nie chciał pomóc wciąż obleganej wyspie Melos, do czego był moralnie zobowiązany, to z jakiejże racji miałby zbrojnie zakłócać święty pokój w Elidzie i ściągać na siebie potępienie ze strony wszystkich Hellenów? Tak 31 więc latem roku 416 igrzyska w Olimpii nie odbywały się już pod osłoną wojskową. Polityka jednak dawała znać o sobie i także tym razem było to zasługą Alkibiadesą. Przyjechał on jako członek oficjalnej delegacji ateńskiej; igrzyska bowiem miały charakter obrzędów religijnych i każde państwo wysyłało do Olimpii swoje poselstwo. Udział w takiej delegacji, choć zaszczytny, był jednak kosztowny. Należało przecież wystąpić godn-ie, aby należycie reprezentować swój kraj; ateński skarb państwa niby to pokrywał koszty, w istocie jednak – jak zawsze i wszędzie, gdzie chodzi o zwrot kosztów przez państwo – wystarczało to na pokrycie zaledwie części rzeczywistych wydatków. Tymczasem Alkibiades wystąpił w Olimpii z przepychem wręcz olśniewającym. Owszem, prywatny majątek Alkibiadesa był znaczny, ale strateg potrafił czerpać i z innych źródeł. Wielką pomoc okazały mu w tym wypadku niektóre zamożne
-
WÄ…tki
- Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
- Nazwa pochodziła od „ryku"; przed każdą serią wybuchów słychać było sześć (?) ryków, sześć złowieszczych jak gdyby nakręceń jakiejś maszynerii, po chwili następowały wybuchy...
- - Chciałabym nawet, żeby ktoś tu wszedł w tej chwili i żeby ta cała komedia wreszcie się skończyła! Coś przecież musiałoby się stać, gdyby mnie tu znalazł! - Na miłość boską...
- Pudel Karo, którym Pilatus najgłębiej pogardzał, położył się spokojnie na progu obory, czego z pewnością nie uczyniłby, gdyby Liza była wewnątrz, albowiem nie lubił zbliżać...
- Ach tak, to znaczy, |e gdyby[ umiaB wtedy mówi, poradziBby[ mi sfaBszowa twoj metryk? {aBujesz, |e od razu, na samym pocztku swego |ycia nie oszukaBe[ paDstwa? cicho spytaB tata
- Kto wie, czy gdyby zbadać pod takim właśnie kątem widzenia twórczość innych rosyjskich poetów–liryków tego stulecia i porównać uzyskane wyniki z tymi, jakie...
- A cóż dopiero, gdyby taka rzecz doszła do dworu w Buczynie? Boże święty! Suchecki gotów patrzeć na Arciszewskich niewiele łaskawszym okiem jak na swych...
- Dzień mógł następować natychmiast po poprzednim dniu, wypełnionym ucieczką i pośpiechem, bez żadnej nocy i przerwy na wypoczynek, jak gdyby słońce nie zachodziło, ale krążyło...
- Przedłużyłby nawet pobyt w Mannheimie o dalsze dwa miesiące, gdyby mu się było udało dojść do porozumienia z baronem Heribertem von Dal-berg...
- Zdawa sobie z tego zapewne sprawę sami twórcy nowych óv czesnych gmin miejskich, często możni reprezentan warstwy szlacheckiej, bo jak gdyby programowo nazn...
- Dzień był skwarny okrutnie, lecz z dala, od północy i od zachodu, gromadziły się chmury żelaznego koloru na niebie jak gdyby w porozrywanych kawałach i stamtąd cokolwiek...