Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
Po kilkudziesięciu krokach ujrzeli wodę. Podziękowali przewodniczce i zawrócili, by czym prędzej przywołać swoich. Zaledwie jednak spojrzeli w dół, zmartwieli z przerażenia. Olbrzymi wąż ciasno oplótł maleńkie ciało dziecka i groźnie podnosił łeb, kołysząc nim na wszystkie strony. Amfiaraos krzyknął: - Stójcie! Ani kroku! Tamci jednak nie zważali na nic. Rzucili się ku bestii z obnażonymi mieczami. Pocięli węża na sztuki, ale dziecko było już martwe. Kobieta zaczęła wyć przeraźliwie. Z domu natychmiast wylegli ludzie; na ich czele biegł sam Likurg. Książęta wnet zrozumieli, że stało się nieszczęście gorsze, niż można było przypuszczać w pierwszej chwili. Martwy chłopczyk - zwał się Ofeltes - był dzieckiem nie tej kobiety służebnej, która pokazywała im drogę, lecz samego Likurga, pana doliny! Była już późna noc, kiedy Amfiaraos powrócił do obozu z Likurgowego domu. Książęta czekali przy ognisku, siedząc na kozich i baranich skórach. Amfiaraos usiadł na swoim miejscu bez słowa i długo wpatrywał się w czerwony blask płomieni. Nikt nie śmiał go zapytać, a on upajał się w swym sercu ich niepokojem. Myślał:- Niechże się martwią! Czują się winni wobec kobiety, którą Likurg może ukarać śmiercią, a boją się także, że zgon chłopca wróży im nieszczęście. Zresztą władca Nemei, choć niewielu ma ludzi pod sobą, mógłby skrzyknąć sąsiadów. Droga z tej doliny prowadzi na północ ciasnym wąwozem, łatwo byłoby go zamknąć. Porywczy Tydeus niepotrzebnie chwycił za broń, kiedy Likurg chciał na miejscu uśmiercić piastunkę dziecka; rozdzielono ich siłą, ale zły gniew pozostał w sercu i ojca, pana Nemei, i książąt. Chcieli, żebym ja wszystko naprawił... Kiedy wreszcie uznał, że dość już podrażnił niecierpliwość tamtych, przemówił. Ale i teraz nie od razu dotknął tego, o co chodziło im najbardziej. Zaczął bowiem wywód o dawnych dziejach: - Musicie wiedzieć, że niegdyś była tu pustka i tylko lew ryczał nocami. Bydło nie było bezpieczne w żadnej zagrodzie, a ludzie drżeli w swych domach. Nawet ci w Mykenach i Tirynsie niechętnie wychodzili za kamienne mury, kiedy psy zaczynały skomleć i tulić ogon pod siebie - czując, że lew stąpa gdzieś w mroku. Eurysteus był wtedy królem nad całym Argos i wszystkimi ziemiami wokół. Przyzwał do siebie Heraklesa i surowo przykazał, żeby lwa zabił. I poszedł Herakles, bo króla słuchać musiał; taka była wola Zeusa, zwiedzionego przez Herę. Ale nigdzie w tych okolicach nie mógł znaleźć schronienia na noc, bo wszyscy dawno już pouciekali - i z samej Nemei, i z dolin pobliskich. Znalazł wreszcie ubogą chatę, gdzie mieszkał pasterz owiec Molorch; mieszkał sam, bo jego syna zabił lew nemejski, który pożarł też wszystkie owce; została jedna tylko. Był to człowiek gościnny. Żeby godnie przyjąć obcego, chciał zarżnąć ostatnią swoją owcę. Ale Herakles odmówił i prosił: - Poczekaj dni trzydzieści. Jeśli do tego czasu nie wrócę z łowów, będzie to dowód, żem zginął w walce z lwem. Wówczas dopiero złóż ofiarę z owcy moim cieniom. Jeśli jednak stanę tu wcześniej, ofiarujemy wspólnie tę owcę Zeusowi Zbawicielowi! Minęło dni trzydzieści, Herakles nie wracał do chaty Molorcha. Ten przygotował już wszystko, by uczcić zmarłego, kiedy, w ostatniej chwili, zjawił się Herakles, przyodziany w skórę lwa. Wspólnie więc dokończyli obrzędu ofiary, ale już nie dla bóstw i cieniów podziemnych, lecz dla Zeusa. Aby zaś wieczna była pamięć tego zwycięstwa, ustanowił Herakles igrzyska w Nemei, igrzyska Zeusowe. Potem przyszli tu nowi ludzie, o igrzyskach nikt nie pamiętał. Teraz my je odnowimy. Wyprawimy wielki pogrzeb synowi Likurga, zaprosimy sąsiadów z okolic, urządzimy wyścigi rydwanów, zapasy, rzuty dyskiem. I będą te igrzyska odtąd odprawiane co drugi rok, żeby nigdy nie wygasła pamięć o śmierci Ofeltesa. Za tę cenę złoży Likurg gniew z serca, daruje życie piastunce, nie będzie nas przeklinał i ścigał. A ja powiem wam jeszcze i to: chłopiec nazywał się Ofeltes, ale będziemy go czcili w czasie igrzysk pod imieniem Archemoros - „Wiodący ku śmierci”. Bo po to umarł, by nam wskazać, dokąd zmierzamy wszyscy. I jeszcze jedno: ta kobieta ma imię Hypsipyle. Nie jest zwykłą niewolnicą, pochodzi ze stron dalekich, z wyspy Lemnos na północy. Była córką królewską i dostała się tutaj dziwną drogą. Wkrótce przybędą jej synowie, aby matkę uwolnić. Wszystko więc załatwiłem, jak mnie prosiliście i jak było zgodne z wolą Zeusa. A teraz węża nie trzeba było zabijać, bo zesłali go bogowie. Ku czci Ofeltesa i Hypsipyli Po wielu, wielu wiekach, w tych właśnie czasach, kiedy na Teby wyruszała trzecia wyprawa siedmiu, aby wyzwolić miasto spod jarzma oligarchów i Spartan, igrzyska nemejskie zaliczano - obok olimpijskich, pytyjskich, istmijskich - do najsławniejszych w Helladzie. Od roku 573 p.n.e. odbywały się one regularnie co drugi rok, zawsze w pełni lata. Zawsze też zachowywano pamięć o tych, którzy je zapoczątkowali w epoce bohaterów: o Heraklesie, osiedmiu książętach, o małym Ofeltesie zaduszonym przez węża. Zbudowano tu w wieku IV p.n.e. wspaniałą świątynię w stylu doryckim ku czci Zeusa; jej architektem był sławny rzeźbiarz Skopas z wyspy Paros
-
WÄ…tki
- Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
- Dość szybko zorientowałem się w omyłce, mimo to ukończyłem ten wydział, z pewnym wysiłkiem woli co prawda, gdyż myśl uciekała mi wciąż w inne strony...
- A Demon Drugiego Rodzaju działał z szybkością trzystu milionów informacji na sekundę i milami skręcała się już papierowa taśma, i z wolna pokrywała zwojami zbója...
- Przez chwilę wydawało mi się, że widzę jego uśmiechniętą gębę na tarczy z dykty, i ostatnie dwie kule posłałem szybko, jedną po drugiej, prawie serią...
- Nic się nie stanie, za chwilę matka się podniesie, odtrąci ją, zawstydzona chwilą słabości pójdzie do łazienki, szybko doprowadzi się do porządku, ale to będzie...
- Johnny szybko odkrył, na czym polega problem z trzeźwością - na tym mianowicie, że pamięta się rzeczy, których trzeba się bać...
- Jeżeli zaś górę weźmie rząd „frontu ludowego", nie może ulegać wątpliwości, iż w Hiszpanii dokonany będzie przewrót komunistyczny i że powstanie Hiszpańska Republika Rad,...
- Nagle drgnąłem, bo w oddali zapłonęły dwa reflektory i szybko za- częły się zbliżać ku nam...
- Kazali nam szybko wykoDczy jedn z hal i zaczli niektóre z tych urzdzeD instalowa
- Karpow postanowił nie tracić czasu, ale zagrać w otwarte karty, szybko i bezlitośnie...
- Może jednak uda nam się w miarę szybko podrzucić ci trochę towaru - usłyszał...