Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

– Wyciągnął ku niej drewnianą łyżkę. Maggie ostrożnie dotknęła językiem gorącego sosu. – Odrobina soli i zdecydowanie więcej czosnku. – Możesz mi powiedzieć coś o tej Tess? Will kompletnie zwariował na jej punkcie. Masz jakieś podejrzenia? Maggie nie wiedziała, od czego zacząć ani jak wiele może mu zdradzić poufnych informacji. Wszystko było „Jeszcze na poziomie przypuszczeń i spekulacji. Patrzyła, jak Nick posypywał solą wrzący sos. Miała wrażenie, jakby zawsze kręcił się po jej kuchni i przygotowywał kolację. Nawet Harvey kroczył za nim krok w krok, uznając go widocznie za nowego pana tego domu. – Tess to agentka nieruchomości, która sprzedała mi ten dom. Nie minął tydzień i zniknęła w niewiadomych okolicznościach. Zamilkła, czekając, jak zareaguje Nick. Czy sam zacznie snuć podejrzenia i dojdzie do jakichś wniosków? A może tylko dla niej ten związek był tak oczywisty? Nick przeniósł się do aneksu jadalnego, gdzie Maggie siedziała na stołku i drobiła czosnek. Dolał wina do kieliszków i upił łyk. W końcu na nią spojrzał. – A ty sądzisz, że Stucky ją zamordował. – Powiedział to spokojnie i otwarcie. – Tak. Jeśli nawet jej nie zabił, to pewnie wolałaby nie żyć. Unikała jego wzroku, udawała, że jest bardzo zajęta czosnkiem. Odsuwała od siebie obraz Stucky’ego, który właśnie z uśmiechem rozkraja ciało Tess McGowan albo swoimi gierkami obraca w proch i pył jej psychikę. Na pamięć znała cały katalog jego sadystycznych sposobów niszczenia ludzi. Zaiste, dla kobiet, które wpadły w jego ręce, jedynie śmierć była wybawieniem. Maggie nagle zaczęła tłuc nożem w główkę czosnku, aż się zreflektowała, odłożyła nóż i czekała, aż minie jej atak bezsilnej wściekłości. Przesunęła deskę w stronę Nicka. Na szczęście nie skomentował jej słów, tylko zsunął drobinki czosnku do gotującego się sosu i w tej samej chwili kuchnię wypełnił nowy, wspaniały aromat. – Will powiedział mi, że tego ranka, kiedy wychodził od niej, przed jej domem stał jakiś samochód. – Manx sprawdził numer rejestracyjny. – Była to jedna z niewielu rzeczy, którą się z nią niechętnie podzielił. – Należy do Daniela Kassenbauma, narzeczonego Tess. Nick zerknął przez ramię. – Narzeczonego? A ktoś go przesłuchał? – Mój partner, dosyć pobieżnie. Manx obiecał, że zajmie się tym gruntowniej. – Jeśli ten facet widział, jak Will wychodził z domu Tess, musiał się nieźle wkurzyć. Może Stucky nie ma jednak nic wspólnego z jej zniknięciem? – Nie wydaje mi się to tak proste, Nick. Ten facet nie bardzo się przejął zaginięciem Tess ani nawet tym, że być może go zdradza. Coś mi mówi, że Stucky maczał w tym palce. Nagle rozległ się uprzykrzony dźwięk komórki. Maggie szybko dobiegła do kurtki i wyjęła telefon. – Maggie O’Dell. – Mówi Tully. Niech to szlag, cholera! Całkiem o nim zapomniała. Nie zadzwoniła do niego, nie zostawiła mu nawet wiadomości. – Agencie Tully. – Pewnie powinna go przeprosić, a przynajmniej wytłumaczyć się. Zanim jednak zdołała cokolwiek wykrztusić, Tully powiedział: – Mamy kolejne ciało. Rozdział 54 Usłyszawszy, że ciało znaleziono poza Newburgh Heights, Tully poczuł ulgę. Telefon był z policji stanowej z Wirginii. Policjant patrolujący ulice oznajmił Tully’emu, że jakiś kierowca zabrał pojemnik na jedzenie na wynos z lady jednej z małych knajpek. Rozlatanym głosem wyjaśniał, jak to kierowca sprawdził, dlaczego pudełko przecieka, zanim wrócił do ciężarówki. Liczył na to, że w pojemniku będzie stek z kurczaka, a tymczasem kapała stamtąd krew. Tully przypomniał sobie ów postój dla ciężarówek, zaraz na północ od Stafford, przy drodze międzystanowej numer 95. Ale dopiero kiedy zajechał przed knajpkę, zdał sobie sprawę, że znajduje się ona na drodze, która wiodła z domu O’Dell do Quantico. I od razu się zdenerwował. Jeśli to nawet nie szczątki Tess McGowan, jest bardzo prawdopodobne, że O’Dell będzie mogła zidentyfikować ciało. Tully zaklął. Na parkingu stały już wozy telewizji, reflektory czekały w pełnej gotowości na uruchomienie kamer. Do tej pory jakoś dopisywało im szczęście