Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
S t a r a m y s i n i c z e g o n i e w i d z i e i n i e s By s z e , c a B u w a g k o n c e n t r u j e m y n a w Ba s n y m c i e l e , k o l e j n o n a p o s z c z e g ó l n y c h j e g o c z [c i a c h , z g o d n i e z w y p o w i a d a n y m w t y m c z a s i e g Bo [n o l u b w m y [l a c h t e k s t e m . B r z m i o n n a s t p u j c o : L e | w y g o d n i e B a r d z o w y g o d n i e Z a m y k a m o c z y R o z l u zn i a m w s z y s t k i e m i [n i e O d d y c h a m l e k k o , r ó w n o i s p o k o j n i e W s z y s t k o s t a j e s i m a Bo w a |n e O d l e g Be i o b o j t n e N i e m y [l o n i c z y m O d c z u w a m s p o k ó j G Bb o k i s p o k ó j Z a g Bb i a m s i w Ba g o d n c i s z R o z l u zn i a m m i [n i e p r a w e j r k i P r a w a r k a s t a j e s i c i |k a B a r d z o c i |k a N i e m o g j e j u n i e [ R o z l u zn i a m m i [n i e l e w e j r k i L e w a r k a s t a j e s i c i |k a B a r d z o c i |k a N i e m o g j e j u n i e [ O d d y c h a m l e k k o , r ó w n o , s w o b o d n i e R o z l u zn i a m m i [n i e p r a w e j n o g i N o g a s t a j e s i c i |k a C o r a z c i |s z a J e s t j u | t a k a c i |k a , |e n i e m o g j e j u n i e [ R o z l u zn i a m m i [n i e l e w e j n o g i N o g a s t a j e s i c i |k a C o r a z c i |s z a J e s t j u | t a k c i |k a , |e n i e m o g j e j u n i e [ O d d y c h a m l e k k o , r ó w n o , s w o b o d n i e R o z l u zn i a m m i [n i e s z y i , t w a r z y i c a Be j g Bo w y G Bo w a s p o c z y w a s p o k o j n i e , z u p e Bn i e b e z w Ba d n i e J e s t c i |k a C a l e c i a Bo p r z y j e m n i e o d p r |o n e i b e z w Ba d n e O d c z u w a m s p o k ó j G Bb o k i s p o k ó j i w e w n t r z n c i s z C i e p Bo p r z e p By w a p r z e z m o j p r a w r k Z k a |d c h w i l c z u j j e w y r a zn i e j R k a j e s t c o r a z c i e p l e j s z a 5 1 C i e p Bo p r z e p By w a p r z e z m o j l e w q n o g Z k a |d c h w i l c z u j j e w y r a zn i e j N o g a j e s t c o r a z c i e p l e j s z a Z r k c i e p Bo p r z e s u w a s i n a k l a t k p i e r s i o w Z n ó g w k i e r u n k u b r z u c h a C i e p Bo o g a r n i a c a l e m o j e c i a Bo M o j e c i a Bo j e s t c i e p Be j a k w c i e p Be j k p i e l i C z u j o d p r |e n i e C z u j w i e l k i s p o k ó j w e w n t r z n y . J e |e l i t r e n i n g o d b y w a s i w c i g u d n i a , k o Dc z y m y t e n t e k s t s Bo w a m i : T e n s p o k ó j z o s t a n i e w e m n i e D a j e m i o n s i B i p e w n o [ s i e b i e T e r a z c z u j s i j a k p o p r z e b u d z e n i u z e z d r o w e g o , k r z e p i c e g o s n u O d c z u c i e b e z w Ba d u p o w o l i u s t p u j e i z n i k a O t w i e r a m o c z y M a m u c z u c i e o d [w i e |e n i a i r z e [k o [c i J e s t m i l e k k o J e s t m i d o b r z e . J e |e l i w i c z y m y w i e c z o r e m , p r z e d z a [n i c i e m , n a l e |y m ó w i t a k : J e s t m i d o b r z e J e s t m i b a r d z o d o b r z e O g a r n i a m n i e c i e p Ba c i s z a i Ba g o d n a s e n n o [ C z u j c i e p Bo p r z e p By w u s n u S e n o p By w a m n i e i z a g a r n i a Aa g o d n i e p o g r |a m s i w e [n i e Z a s y p i a m Z a s y p i a m
-
WÄ…tki
- Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
- Czy¿ nie widzieliœmy tego okrêtu na w³asne oczy? A co siê tyczy rad¿y Hassima i jego siostry, Mas Immady, jedni mówi¹ tak, drudzy inaczej, ale Bóg jeden zna prawdê...
- Oczy b³yszcza³y mu bardzo, bardzo mocno, szczególnie to zza monokla, a Baudelaire'owie ze zgroz¹ rozpoznali jego straszliw¹ minê...
- WidziaBam na wBasne oczy dwie pustynie - Kara-Kum i Ky-zyB-Kum, i szalenie dzikie góry Tien-szan
- Postacie, twarze, oczy tych dwóch mê¿czyzn, którymi by³am ja sama, zbli¿a³y siê, przenika³y w siebie, nie staj¹c siê jednak ani przez chwilê jednoœci¹...
- Wyzna³ mi, ¿e widzia³ na w³asne oczy ³zy Matki Boskiej, a na zakoñczenie doda³: «Uklêkn¹³em i d³ugo modli³em siê równie¿ i za ciebie, który tak bardzo kochasz Ojca Pio i...
- Najbardziej w³adczym, na jaki móg³ siê zdobyæ tonem, rykn¹³: - Rozkazujê ci poca³owaæ moj¹ rêkê! Sol z pogard¹ patrzy³a mu prosto w oczy...
- By³ wysoki i mia³ szerokie ramiona, najbardziej jednak zwraca³o uwagê co innego — siwe w³osy i szare jak burza oczy...
- Do licha, Trist, co zrobi³em, czym zas³u¿y³em na tê jej babsk¹ z³oœæ? Kuna zamknê³a oczy i po³o¿y³a ³epek na przednich ³apach...
- Co byœmy zreszt¹ zrobili, gdyby Yaomauitl naprawdê siê tu pojawi³? Samena przytknê³a palce do czo³a i zamknê³a oczy...
- zaœ z rozpaczy wykiu³ sobie oczy; póŸniej wygnany z Teb tu³a³ siê w towarzystwie wiernej mu córki Antygony...