Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
Wyznaczono czeladź dla ich nadzoru i karmienia. Dla panów delegatów dostarczono beczki z piwem, bo nie wiadomo było, jak długo trwać będzie koło. Znać było w tych przygotowaniach rękę dobrego gospodarza i wojskowy porządek.
- Pierwszy wystąpił przewodzący poselstwu pan wojewoda inowrocławski Paweł Szczawiński, mąż tuszy i wzrostu średniego,
0 pełnej, czerwonej twarzy i sumiastym wąsie. Ubrany był w delię ¦sięgającą ziemi, podbitą futrem, z takimż obszernym kołnierzem, z długimi, wyrzucon-ymi na plecy rękawami. Spod jej skrajów wystawała głowica szabli, wysadzana drogimi kamieniami. Niską futrzaną czapkę zdobił pęk czaplich piór zamocowanych kosztowną agrafą.
Pan wojewoda skłonił się lekko zebranemu rycerstwu, ale bez odkrycia głowy. Był bowiem urażony, gdyż mimo zawiadomienia nikt nie wyjechał, by witać poselstwo. Oparł dłoń na szabli i wygłosił dumne przemówienie, które tak zakończył:
" — ...jak oto waćpanom pokrótce przedstawiłem, sprawy się mają. Niech nikt nie żywi w sercu takiej nadziei, że cośkolwiek zmieni w ustalonym rzeczy porządku; stan rycerski go bowiem ustanowił i trwa przy nim niezłomnie, jako i przy osobie naszego najjaśniejszego pana, który nie obcą, a naszą wolą wyniesion został na tron! A niecnych oponentów potrafimy pokarać i pognębić!
Już od razu objawiły się nastroje koła, gdyż po tych słowach ozwały się pierwsze okrzyki:
— Bacz, abyś sam nie oberwał!
— Gadać ino umieją, ale bić pogan im nie ochota!
Pan wojewoda zaciął na chwilę usta i zmarszczył brew, ale ?araz mówił dalej:
— Ale jako promienie słońca ciepło i blask wokół sieją, tak
1 łaskę królewską przynoszę i wszelkie dobrodziejstwo z niej idące, tusząc, iż z należytą czcią ją przyjmiecie! Wierną służbą macie
oo 195
odpłacić za darowanie win, a szczególnie jeśli ulegając złudnym obietnicom ktokolwiek przeciw majestatowi wystąpił! Tacy mają się opamiętać i ukorzyć, licząc na łaskawość i szlachetność naszego najjaśniejszego pana, którego imieniem i za umocowaniem naszej konfederacji tu jesteśmy...
Chciał pan wojewoda rzecz swoją ciągnąć dalej, ale znów przerwały mu okrzyki.
— My waszej łaski nie potrzebujem! A ów wasz majestat nie kto inny, tylko my przed pogany bronili!
— Precz z takim posłowaniem!
— Gdzie nasza kwarta?!
Nie zważając na te krzyki i pomstowania, z kolejną przemową wystąpił pan oboźny koronny Samuel Leszczyński. Uciszyło się więc nieco, bo brać rycerska ciekawa była, co powie następny mówca.
Ten jednak, zamiast uspokoić zebranych i uśmierzyć nastrój wrogości, zaczął krzyczeć:
— Cóż to za wrzaski t'u słyszę?! Ze słowami pokoju i przebaczenia przybyliśmy, a wy w szable trzaskacie?! Tedy nie spodziewajcie się niczego, krom kary takiej, jaką wymierzono tym wichrzycielom i wrogom ojczyzny, którzy naszej szlacheckiej konfederacji uznać nie chcą! I pyskować nam nie ważcie się, bośmy posłowie Rzeczypospolitej i królewskiego Majestatu!
Mówić dalej pan oboźny koronny już nie zdołał, bo krzyk taki się podniósł, że uwiązane w pobliżu konie ogarnięte strachem zaczęły targać się na wodzach. Deputaci zerwali się z miejsc, wołając jeden przez drugiego:
— Karać to my będziemy!
— Posieczem szablami wasze prawa i kaduki!
— Porąbać ich jako Broniewskiego porąbali!
— Nie Rzeczpospolitej to posłowie, jeno zwykłej hołoty! Precz z nimi!
— Precz! Precz! Roznieść ich na szablach, panowie bracia! Tu i ówdzie zabłysły wyrwane z pochwy ostrza.
W tym krytycznym momencie rozległ się raptem okrzyk, który wybił się ponad wołanie i opanował ogólną wrzawę:
— Ciszej, panowie bracia! Ciszej, bo chcę mówić! Wszystkie głowy mimo woli obróciły się w stronę wołającego
i na chwilę istotnie uciszyło się. Ów wykorzystał to i skoczywszy na ławę, ukazał zebranym swą rosłą postać. Był to towarzysz usar-ski, pan Gedeon Łysobok.
— Zezwólcie, że posłom odpowiem! Do niczego nie dojdziem, jeśli każdy od siebie gardło będzie darł! Jeśli przyklaśniecie, będą wiedzieli, że od nas wszystkich rzecz trzymałem!
oo 196
-
WÄ…tki
- Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
- Przez tłum ludzi i koni nie można było jak należy zajechać i ojciec mój był na to markotny, mówiąc: – Już nam, widzę, trza dojść pieszo do ganku, jakbyśmy przyjechali za służbą...
- Nowy hetman przyspieszyB prace nad budow przepraw przez Plaszówk, którymi chciaB wyprowadzi wojsko z okr|enia, uderzy na oddziaBy LanckoroDskiego i stworzy w ten sposób mo|liwo[ wycofania si reszty powstaDców
- Starszy mężczyzna pochyla się i mówi mu kusicielskim głosem do ucha: – Musimy cię mieć zanim skończysz dwadzieścia pięć lat, zanim twój mózg przestanie się rozwijać...
- Zauważył ją tylko w przelocie, potem biegł dalej i spotkał jakąś starszą kobietę w okularach, ona chyba mieszkała gdzieś tu w pobliżu, bo niosła piwo w dzbanku...
- Drabi, jasna rzecz, nie zlękli się znajomości, mieli gdzieś, że pisarz grywał w pikietę z burmistrzem, proboszczem, mistrzem mennicy i starszym cechu piwowarów...
- Skoro bowiem od długiego czasu nie znali ni nazwy, ni faktu niewątpliwej klęski, więc ten nagły cios znosili bez opanowania i odpowiedniej postawy...
- Jacąues d'Arc, ojciec, umarł, podobnie jak jej starszy brat Jacąuemin oraz Catherine, jej siostra...
- Z powodu braku elementarnych umiejętności badania historycznego oraz niedostatku krytycznego stosunku do różnych przekazów źródłowych, do opracowań starszych i nowszych,...
- Król stanął kwaterą w Braclawiu, a wojsko na zimowe leże CV3 91 CV rozmieścił w pasie od Kijowa po Multany, dalsze działania bowiem musiał powstrzymać z powodu nowej zdrady...
- Ziemia, rudawa jak sproszkowany tytoń, tłumiła stąpanie koni, które końcem podków potrącały leżące na ziemi szyszki...