Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Bilans strat i zysków BYÆ MO¯E PO TO, by ¿ycie by³o udane, potrzeba dla dobrze prospe- ruj¹cego przedsiêbiorstwa zarówno optymizmu, jak te¿ — przy- najmniej czasami — pesymizmu, i to z tych samych przyczyn, z których konieczne to jest dla prawid³owego funkcjonowania przedsiêbiorstwa. Byæ mo¿e w ¿yciu potrzebny jest te¿ taki „szef, którego cechuje elastyczny optymizm. Przed chwil¹ wyst¹pi³em w obronie pesymizmu. Pesymizm zwiêksza nasze poczucie rzeczywistoœci oraz daje nam zdolnoœæ poprawnego widzenia spraw, szczególnie jeœli ¿yjemy w œwiecie, w którym nag³e i niespodziewane katastrofy s¹ na porz¹dku dziennym. Niech mi teraz wolno bêdzie zreferowaæ oskar¿enie pod adresem pesymizmu (które jest drug¹ stron¹ obrony optymizmu) tak, abyœmy mogli porównaæ p³yn¹ce z niego korzyœci z wynika- j¹cymi równie¿ z niego stratami. • Pesymizm powoduje depresjê. • Pesymizm wyzwala raczej inercjê ni¿ aktywnoœæ w obliczu niepowodzeñ. • Sukces w pracy 175 ' • Pesymizm powoduje, ¿e charakteryzuj¹ca siê nim osoba czu- je siê subiektywnie Ÿle — jest zmartwiona, przybita, ziryto- wana, ma chandrê. • Pesymizm jest samospe³niaj¹cym siê proroctwem. Pesymiœci nie potrafi¹ stawiaæ wytrwale czo³a wyzwaniu i dlatego o wiele czêœciej doznaj¹ niepowodzeñ — nawet wtedy, kiedy sukces jest w ich zasiêgu. • Pesymizm ma niekorzystny wp³yw na stan zdrowia (patrz: rozdzia³ dziesi¹ty). • Pesymiœci staraj¹cy siê o wysokie urzêdy przegrywaj¹ z kon- kurentami (patrz: rozdzia³ jedenasty). • Jeœli okazuje siê, ¿e pesymista ma racjê i sprawy przybieraj¹ z³y obrót, czuje siê on jeszcze gorzej. Zgodnie ze swym stylem wyjaœniania, traktuje przewidziane wczeœniej niepowodzenie jako klêskê, a klêskê jako tragediê. Wszystko, co mo¿na powiedzieæ najlepszego o pesymiœcie, to to, ¿e jego obawy s¹ uzasadnione. Bilans ten zdaje siê wypadaæ zdecydowanie na korzyœæ op- tymizmu, ale zdarzaj¹ siê chwile i sytuacje, kiedy potrzebny jest nam pesymizm. W rozdziale dwunastym przedstawione s¹ wskazówki co do tego, kto nie powinien daæ siê ponieœæ optymi- zmowi oraz w jakich sytuacjach najbardziej przydaje siê pesy- mizm. Ka¿dy z nas — zarówno wyj¹tkowy pesymista, jak i wyj¹tkowy optymista — doœwiadcza obu stanów. Styl wyjaœniania ma pra- wdopodobnie wbudowany mechanizm zmiany. Cykl pór powodu- je od czasu do czasu lekk¹ depresjê. Depresja z kolei ma pewien rytm zale¿ny od pór dnia, a tak¿e, przynajmniej u niektórych kobiet, od dni miesi¹ca. Zazwyczaj najbardziej przygnêbieni jesteœmy, kiedy siê budzimy, a potem — w miarê up³ywu dnia — nastrój siê nam poprawia. Nak³ada siê na to jednak nasz podsta- wowy cykl aktywnoœci i odpoczynku. Jak ju¿ wczeœniej wspomnia- ³em, najni¿sze punkty tego cyklu, z którymi ³¹czy siê os³abienie naszej dynamiki, przypadaj¹ mniej wiêcej na godziny czwart¹ po po³udniu i czwart¹ nad ranem, natomiast wzrost aktywnoœci wy- 176 Dziedziny ¿ycia stêpuje póŸnym rankiem i póŸnym popo³udniem, choæ oczywiœcie dok³adny czas ich wyst¹pienia ró¿ni siê u ró¿nych osób. W momentach szczytowych cyklu nastrojeni jesteœmy bardziej optymistycznie ni¿ zazwyczaj. Snujemy wówczas œmia³e plany no- wych romantycznych podbojów, kupna nowego samochodu itd. W momentach, kiedy cykl ten osi¹ga punkt najni¿szy, jesteœmy bardziej ni¿ zwykle nara¿eni na popadniecie w pesymizm i depre- sjê. Dostrzegamy ponur¹ rzeczywistoœæ, która przekreœla nasze plany — ta dziewczyna nigdy nie zainteresuje siê rozwodnikiem z trójk¹ dzieci, nowy samochód kosztuje wiêcej, ni¿ zarabiam przez ca³y rok itd. Jeœli jesteœ optymist¹ i chcesz, by przedstawiæ ci to bardziej obrazowo, to wystarczy, byœ przypomnia³ sobie, jak ostatnio obudzi³eœ siê o czwartej nad ranem i nie mog³eœ na powrót zasn¹æ. Zmartwienia, którymi nie zawracasz sobie g³owy w ci¹gu dnia, teraz przyt³aczaj¹ ciê: k³ótnia z ¿on¹ zapowiada rozwód, zmarszczka na czole szefa — zwolnienie z pracy. Te cykliczne napady pesymizmu ukazuj¹ nam jego konstru- ktywn¹ rolê w naszym ¿yciu. Pesymizm w ³agodnej postaci po- wstrzymuje nas przed ryzykownymi posuniêciami wynikaj¹cymi z nadmiernego optymizmu, sprawiaj¹c, ¿e zastanawiamy siê nad naszymi szansami przed podjêciem jakiegoœ œmia³ego kroku. W momentach przyp³ywu optymizmu snujemy wielkie plany i nadzieje, marzymy o sukcesach. Naginamy wówczas obraz rze- czywistoœci do tych marzeñ i wszystko wydaje siê o wiele prostsze i ³atwiejsze, ni¿ jest w rzeczywistoœci. Gdyby nie te momenty opty- mistycznych uniesieñ, nigdy nie osi¹gnêlibyœmy czegoœ, co wyma- ga pokonania wielu trudnoœci i naszych w³asnych obaw, czegoœ, co wydaje siê prawie nieosi¹galne. Mount Everest pozosta³by na zawsze nie zdobytym szczytem, nikt nie przebieg³by jednej mili w czasie czterech minut, projekty odrzutowca i komputera wyl¹- dowa³yby w koszu na œmieci przy biurku jakiegoœ wicedyrektora do spraw finansowych. Geniusz ewolucji zawiera siê w tym dynamicznym napiêciu miêdzy optymizmem i pesymizmem, stale koryguj¹cymi siê na- wzajem. Kiedy, zgodnie z rytmem dnia, ulegamy na przemian podwy¿szeniom i obni¿eniom nastroju, to napiêcie pozwala nam Sukces w pracy 177 zarówno na podejmowanie œmia³ych przedsiêwziêæ, jak i na wyco- fywanie siê z planów gro¿¹cych nadmiernym ryzykiem. W pew- nym sensie to w³aœnie owo sta³e falowanie nastrojów spowodowa- ³o, i¿ cz³owiek osi¹gn¹³ tak wiele