Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
P i e [n i t e z a b Bk a j s i n a w e t ( l u b o n a d e r r z a d k o ) i d o c h a t w i e [n i a c z y c h [ . . . ] " 1 0 . U w z g l d n i B j e p r z e t o d o [ s z e r o k o w S a n d o m i e r s k i e m . Z d a w a B s o b i e t a k |e s p r a w , |e p e w n e t r e [c i k u l t u r o w e p o w s t a Be n a w s i p r z e n i k a j d o [r o d o w i s k a m i e j s k i e g o . D o s t r z e g a B, |e n i e k t ó r e l u d o w e z . w y c z a j e , z a b o b o n y , p i e [n i i t d . s p r z e j m o w a n e p r z e z i n n e s t a n y , j a k n p . d r o b n s z l a c h t , o f i c j a l i s t ó w d w o r s k i c h . P i e [n i t y c h s t a n ó w [ . . . ] s p i s y w a n e w z e s z y c i k a c h , a n i e k t ó r e w d r u k o w a n y c h b r o s z u r k a c h , u p o w s z e c h n i By s i p o k r a j u z a p o m o c p o d r ó |y , j a r m a r k ó w i o d p u s t ó w " , t o t e | u w z g l d n i e n i e i c h w L u d z i e . . . u w a |a B z a u z a s a d n i o n e . N a t l e t e g o r o d z a j u p i e [n i b o w i e m o r y g i n a l n o [ t y c h o s t a t n i c h ( l u - 1 1 5 d o w y c h ) w t y m j a [n i e j s z y m z a b By [n i e [w i e t l e " . N a d t o b y B l u d o z n a w c a p r z e [w i a d c z o n y , |e g r o m a d z c m a t e r i a By d o o g ó l n e g o o b r a z u m u z y k i " u , t r z e b a u w z g l d n i a u t w o r y p o w s t a Be w e w s z y s t k i c h [r o d o w i s k a c h . S t d p i e [n i s z l a c h e c k i e , d w o r s k i e , m i e s z c z a Ds k i e , k t ó r y c h a u t o r s t w o K o l b e r g o w i u d a w a Bo s i c z a s e m u s t a l i , s t a n o w i c e ó w c z e s n y p o p u l a r n y r e p e r t u a r p i e [n i o w y , z n a l a z By s i w S a n d o m i e r s k i e m , a n i e d l a t e g o , |e z b Bd z i By p o d s t r z e c h y w i e [n i a c z e , c o s t a Bo s i u d z i a Be m t y l k o n i e l i c z n y c h z n i c h . T r z e b a p o w i e d z i e , |e K o l b e r g n i e p i e r w s z y w P o l s c e p o w a |y B s i n a z a m i e s z c z e n i e p i e [n i s z l a c h e c k i c h , d w o r s k i c h , i m i e s z c z a Ds k i c h , k t ó r e j a k p i s a B [ . . . ] p r z y p a d k i e m w S a n d o m i e r s k i e m z a s By s z a B [ . . . ] " , d a j c p r z y t y m s z e r o k m o t y w a c j t e g o k r o k u . J u | w r . 1 8 2 2 l w o w s k i p r o f e s o r , K a r o l H t i t t n e r , 1 2 a p e l o w a B, b y j e z a p i s y w a , a z w Ba s z c z a t e , k t ó r e p r z y j By s i w [r ó d l u d u i b y By n a w s i [p i e w a n e , c z y l i p o p r o s t u z o s t a By u l u d o w i o n e " . N a t e j s a m e j z a s a d z i e d o s w o i c h P i e [n i p o l s k i c h i r u s k i c h l u d u g a l i c y j s k i e g o z r . 1 8 3 3 w Bc z y B t e k s t y p o c h o d z e n i a l i t e r a c k i e g o W a c Ba w Z a l e s k i ; s p o t k a Bo s i t o w o w y m c z a s i e z d e z a p r o b a t k r y t y k ó w , m . i n . K a z i m i e r z a W Ba d y s Ba w a W ó j c i c k i e g o , 1 3 w a r s z a w s k i e g o z b i e r a c z a i n i e b a w e m j u | w y d a w c y p i e [n i i k l e c h d . W r . 1 8 3 8 {e g o t a P a u l i w P i e [n i a c h l u d u p o l s k i e g o w G a l i c j i z a m i e [c i B n i e t y l k o k r a k o w i a k i w i e j s k i e , l e c z t a k |e , b y t r z y m a s i j e g o n o m e n k l a t u r y , p o c z [c i [ . . . ] n i |s z e j k l a s y m i e s z c z a n " i s z l a c h t y z a g o n o w e j " 1 4 . Z a m i e s z c z o n e w S a n d o m i e r s k i e m p i e [n i , k t ó r e j a k w i e m y z a j By w t o m i e n a j w i c e j m i e j s c a , t r z e b a b y Bo w p e w i e n s p o s ó b u p o r z d k o w a i z a k l a s y f i k o w a . K o l b e r g n i e p o p r z e s t a B n a o g ó l n y m p o d z i a l e n a d u m y i p i e [n i o r a z t a Dc e , j a k t o m i a Bo m i e j s c e w P i e [n i a c h l u d u p o l s k i e g o ( 1 8 5 7 ) , g d y | w o s o b n , d o d a t k o - 1 1 6 w g r u p , w y d z i e l i B p i e [n i n i e l u d o w e , t j . s z l a c h e c k i e , d w o r s k i e i m i e s z c z a Ds k i e . P i e [n i o b r z d o w e z o s t a By p o t r a k t o w a n e j a k o i n t e g r a l n y s k Ba d n i k o b r z d ó w i p o d a n e p r z y i c h o p i s i e 1 5 . S a n d o m i e r s k i e n i e w y w o Ba Bo w i k s z e g o z a i n t e r e s o w a n i a
-
WÄ…tki
- Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
- W chwili kiedy krewny, przybyBy na widzenie z wizniem, znajdzie si ju| w siedzibie Trzeciego OddziaBu, sprawujcego piecz nad danym obozem, musi podpisa zobowizanie, |e po powrocie do miejsca zamieszkania nie zdradzi si ani jednym sBowem z tym, co przez druty nawet dojrzaB po tamtej stronie wolno[ci; podobne zobowizanie podpisuje wizieD wezwany na widzenie, zarczajc tym razem ju| pod grozb najwy|szych mier nakazanija (a| do kary [mierci wBcznie) |e nie bdzie w rozmowie poruszaB tematów zwizanych z warunkami |ycia jego i innych wizniów w obozie
- Pu³kownik Cathcart nie by³ w stanie oceniæ, ile zyska³ czy straci³ na tej cholernej strzelnicy, i ¿a³owa³, ¿e nie ma przy nim pu³kownika Korna, który móg³by oceniæ dla niego...
- Po chwili mBody, kobiecy gBos przemówiB do niego dobr ruszczyzn, chyba z moskiewskim akcentem, cho Ryszard nie uwa|aB si za eksperta w dziedzinie wymowy i regionalizmów: Przepraszam, czy zechciaBby pan powtórzy swoje nazwisko? Ryszard zastosowaB si do pro[by
- Powoli wracali do stajni, w której trzymano tylko konie Calhenny’ego, a póŸniej Morris szed³ do swojego wielkiego domu, a Beau do swojej chaty, gdzie czeka³a na niego...
- Za ka¿dym razem, gdy Cymmerianin spotyka³ grupê, ogromny samiec patrzy³ na niego groŸnie spod ciê¿kich brwi, dopóki jego rodzina nie zniknê³a w krzakach, a potem odwraca³ siê i...
- W zakres subiektywnej oceny jakoœci ¿ycia mo¿e wchodziæ percepcja mo¿liwoœci kontaktu z otoczeniem i korzystania z niego, ocena szans rozwoju osobistego, poczucie w³asnej...
- 126 Na widok wielkiego wojska stoj¹cego na l¹dzie zatrzyma³ okrêt i przypuszczaj¹c, co by³o prawd¹, ¿e tam siê i król znajduje, pos³a³ do niego swych ludzi, którzy mieli...
- "Przecie¿ wtedy wyci¹gnê³aby po prostu energiê z najbli¿szego wêz³a, ¿eby siê uleczyæ, a Treyyan natychmiast by to wyczu³, bo magia w tym wêŸle bardzo na niego oddzia³uje...
- Poza tym mia³ nadziejê, ¿e - skoro tylko dotrze do Indii Zachodnich - przy³¹cz¹ siê do niego dawni doradcy ojca, ludzie potê¿ni i wp³ywowi...
- W³aœciwie nie wiem nawet sk¹d zacz¹æ, ze wzglêdu na tak wielk¹ liczbê pope³nionych przez niego wystêpków — wszystkie s¹ zreszt¹ wam znane...