Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
Czyżby Pani Kielicha była ostatnim przedstawicielem żyjących tu niegdyś uczonych? Może Shanosfane to właśnie miał na myśli. Może właśnie dlatego Czarny Miecz go zabił, bo od niego moglibyśmy się zbyt dużo dowiedzieć... Niespodziewanie Bladrak trącił mnie w ramię. Nadsłuchiwał z uwagą. Teraz i ja usłyszałem — był to dźwięk .rogu. Dźwięk ten przybliżał się. — To straże, — powiedział Bladrak. — Chodź, Lordzie Urliku, zobaczmy przyczynę tego alarmu. — Wskoczył do łodzi, do której wprzęgnięte były już dwa, podobne do czapli, latające stwory. Spały właśnie, siedząc na zbudowanych przy nabrzeżu grzędach. Bladrak szarpnął za rzemienie, do których były przywiązane, gdy tylko i ja znalazłem się na pokładzie. Ptaki zaskrzeczały i uniosły się w powietrze. Ruszyliśmy w kierunku wąskiego wejścia do fiordu. Mijaliśmy wysokie, czarne, strome skały, aż w polu widzenia ukazało się otwarte morze. WóWczas ujrzeliśmy przyczynę podniesionego przez strażników alarmu. Była to flota Belphiga. Na oko, było tam od pięciuset, do tysiąca wielkich okrętów, a powietrze pełne było brzęczenia ich silników. Płynąca flotylla tworzyła fale, których odbicia docierały aż do nas. — Belphig kieruje przeciw nam całą swoją siłę! — zazgrzytał Bladrak. — Nasze łodzie nie mają szans w starciu z takimi wielkimi okrętami... — Pod jednym względem jednak, wielkość ich okrętów jest dla nich niekorzystna, — wskazałem. — Wejście do fiordu jest bardzo wąskie, toteż, aby się w nie zmieścić, musieliby płynąć niemal pojedynczo. Jeśli zgromadzimy naszych wojowników na skałach, zamykających fiord, to będziemy mogii ich wtedy skutecznie zaatakować. Jego twarz rozjaśniła się nieco. — Zgoda. To może się udać. Wra-cajmy. 141 Byliśmy już na skalnych stokach, gdy pierwszy spoś:.ód nieprzyjacielskich statków, ze swą dziwną piramidą pośrodku, skierował się pomiędzy skały fiordu. Na skalnych pólkach czekały już zgromadzone tam głazy. Okręt przepływał Właśnie bezpośrednio pod 'nami. Wyciągnąłem Czarny Miecz i krzyknąłem: — Teraz! Głazy, podparte dźwigniami, stracone zostały ze skał, spadając prosto na pokład. Niektóre z nich z trzaskiem przebijały pokład, p-odczas gdy inne miażdżyły tarasy piramidy, strącając zarówno budulec, z jakiego były one zbudowane, jak i stojących na nich rycerzy. Gromkie okrzyki entuzjazmu rozległy się wśród obrońców Szkarłatnego Fiordu, gdy wrogi okręt przewrócił się dc góry dnem, a odziani w srebrne pancerze wojownicy tonęli w zdradzieckiej, wodnej toni, która wciągała ich bezlitośnie, mimo że usiłowali się ratować i wzywali pomocy swymi dziwnymi, piskliwymi głosami. Patrząc jak giną pomyślałem sobie, że ci oto nieszczęśliwcy, są jedynie takimi samymi ofiarami Bel-phiga i jego perfidii, jak my. Cóż jednak moglibyśmy zrobić, poza zabiciem ich? Oni walczyli o to, aby królowa, którą kochali ponad życie, została ocalona. My walczyliśmy o swoja wolność. O co walczył Belphig, nie wiedziałem jeszcze. Następny okręt Srebrnych Rycerzy zbliżył się i wpłyną! do wejścia. Ponownie użyliśmy jako broni naszych głazów. Okręt ten rozpadł się na dwoje, a obie połówki wystawały z wody, niczym zamykająca się powoli paszcza jakiegoś dziwnego, morskiego potwora, pochłaniająca tych, którzy unosili się jeszcze na powierzchni wody, i zgniatając ich, aż wreszcie wnętrze paszczy zabulgotało, woda spieniła się. a do góry uniósł się słup pary wodnej. Zrozumiałem, że zniszczyliśmy jeden >: silników. Ich okręty wydawały się mało stabilne. Być może odkryliśmy przy okazji kolejny słaby punkt Srebrnych Rycerzy. Po dwóch następnych próbach, okręty przeciwnika wycofały się, otaczając fiord potężnym półkolem, złożonym z wielkiej liczby okrętów. 142 Siedzieliśmy z Bladrakiem w jego pokoju, dyskutując. Nasze zwycięstwo bardzo poprawiło mu nastrój, teraz jednak, zastanawiając się nad obecną sytuacją, stracił dobry humor. — Obawiasz się, że nie wytrzymamy długotrwałego oblężenia? — spytałem. Przytaknął. — Większość tego, co spożywamy, uprawiamy sami w naszych jaskiniach, jednak jeńcy, których wyzwoliliśmy, potroili nasze zapotrzebowanie, a nasze jaskiniowe ogrody nie są w stanie temu sprostać
-
WÄ…tki
- Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
- Zgromadzona w nich woda to odpowiednik rocznych opadów śniegu i deszczu na obszarze siedmiu pasm górskich w czterech stanach dwóch krajów, obszarze większym niż Francja...
- Ale innym razem, o humor słońca zapytana, cale inaczej odpowiada: »Tęskne dziś słońce – mówi – takie tęskne i smętne, że choć pod ziemię wleźć!« I twarz jej własna cerą...
- Och, potrafię sobie wyobrazić, jaką masz teraz minę! Nie przejmuj się, nie zamierzam się poddać! W gruncie rzeczy, mogę Ci udzielić innej odpowiedzi na pytanie, jakie zawsze...
- "Wierzymy mocno - głosiła odezwa - że nie tylko nie ma sprzeczności między nauką i wiarą, ale obie uzupełniają się wzajemnie w ścisłym współdziałaniu, bo wiara odpowiada nam na te...
- Nastąpiła spodziewana chwila milczenia, zanim człowiek po tamtej stronie drutu udzielił również spodziewanej odpowiedzi: że w ambasadzie nie ma żadnego generała...
- Samoofiara Pytanie: Czy równa sprawiedliwość wobec wszystkich i miłość do wszystkich żyjących istot jest najwyższym wzorem teozoficznego postępowania? Odpowiedź:...
- W tej chwili wśród uroczystego milczenia śmierci, dał się słyszeć głos z izdebki Ezopa, suchy głos grzechotnika, — A co? Głęboka cichość odpowiedziała mu na to...
- W wygłoszonym przemówieniu zanegował uprawnienia Konwentu i zażądał odpowiedzi, jak Sejm pojmuje sformułowanie “małej konstytucji", że Naczelnik Państwa powołuje rząd na...
- Przypuszczam, że to któryś z Wielkich Adeptów, bawiących siew przeszłości Bramami, jest odpowiedzialny zarówno za ucieczkę sulkarskich statków jaki za przypadkowe...
- Ponieważ studenci ci „znają prawidłową odpowiedź", jest ich szczególnie trudno skłonić do tego, by analizowali dawniejszą naukę w jej własnych kategoriach...