Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Mało brakowało, a w ogóle nic by z tej księgi nie zostało, gdyby nie szczęśliwy przypadek. W Egipcie znaleziono mianowicie grecki przekład, który wedle wszelkiego prawdopodo- bieństwa wywodzi się z tekstu wczesnochrześcijańskiego. James Bruce (1730-1794) w trakcie podróży po Etiopii odkrył jednak trzy egzemplarze Księgi Henocha. Pro- fesor Richard Laurence, późniejszy arcybiskup Cashel, przełożył tekst na angielski, August Dillinann (1823-1894) na niemiecki. Orygi- nał powstał najprawdopodobniej w II wieku p.n.e. U Henocha znów spotykamy biblijnych „synów bożych”. Oczywiście teraz są to już aniołowie. Ze zstąpienia synów bożych powstał w 6. i 7. rozdziale Księgi Henocha obszerny opis „upadku aniołów”. „Stało się to w dni owe, kiedy ludzie się rozmnożyli, że narodziły im się córy piękne i wspaniałe. A gdy ujrzeli je aniołowie, synowie nieba, zapłonęli do nich miłością i rzekli: »Wybierzmy sobie niewiasty spośród potomków człowieka i spłódźmy z nimi potomstwo«. Wówczas powiedział Szemhazaj (Semjaza), ich wódz: »Lękam się, iż porzucicie wkrótce ten plan, ja zaś sam będę musiał odpokutować za tę ciężką zbrodnię«. Oni jednak odparli i rzekli: »Wszyscy przysięgamy i zobowiązujemy się pod wzajemną przysięgą nie zmieniać swojego postanowienia, lecz do-prowadzić do końca to przedsięwzięcie«. Wtedy przysięgli sobie wzajem i zobowiązali się wzajemną przysięgą. A było ich dwustu, którzy zstąpili na Ardis, szczyt góry Hermon [...]. Wzięli zatem niewiasty, które każdy sobie wybrał, zbli- żyli się do nich i mieszkali z nimi, i uczyli je czarów, zaklęć i użycia korzeni i drzew. [...] Azazel nauczał ludzi sporządzania mieczy i noży, tarcz i napierśników, wytwarzania luster, bransolet i ozdób, używania szminki, upiększania brwi, użycia kamieni kosztownych i wybranych pod względem rodzaju i barwy tak, iż cały świat się zmienił. Coraz większa była bezbożność. Rozprzestrzeniał się nierząd, oni zaś grzeszyli i doprowadzali do zepsucia wszystko na swojej drodze. Amezjarak nauczał rzemiosła czarnoksięskiego i zielarstwa, Armaros nauczał odczyniania uroków, Barakijal astrologii i obserwowania gwiazd, Kakabel znaków, Tamiel astronomii, Azaradel zaś wyjaśniał bieg księżyca [...]”. Tajemnica trzech biblijnych wersetów: kto znajdzie ukryte imiona siedemdziesięciu dwóch aniołów? Jak już wspominałem, przed tysiącami lat w dawnym Izraelu wierzono w wielu bogów i obawiano się ich gniewu. Składano ofiary z ludzi. W tej krwawej pierwotnej religii Izraela byli też więc bogowie mniej ważni albo synowie bogów. Z przejściem na monoteizm ofiary z ludzi zniknęły, a wzmianki o wielobóstwie zaczęto wymazywać ze świętych tekstów. Ale nie udało się to do końca. Czy niektó- re fragmenty mówiące o „bogach” po prostu przeoczono? To możliwe. Prof. dr Alfred Lehmann, zmarły 26 września 1926 roku, kilka dni po operacji żołądka, już pod koniec XIX wieku doszedł do wniosku, że w ostatecznym opracowywaniu tekstów biblijnych brały udział dwie grupy redaktorów. Pierwsza, oddana jedynobóstwu, starała się w miarę możliwości wymazać ze świętych tekstów wszystkie wzmianki o synach bogów i upadłych aniołach. Grupa druga, złożona ze zwolenników pradawnego kultu kabały, dążyła do zachowania pamięci o wielobóstwie. Przemycała do Biblii wzmianki, które są ukryte przez wzrokiem nawet najbardziej uważnego czytelnika. W Drugiej Księdze Mojżeszowej na przykład czytamy: „A anioł Boży, który kroczył przed obozem Izraela, przesunął się i szedł za nimi. I ruszył słup obłoku sprzed oblicza ich i stanął za nimi, tak iż wsunął się między obóz Egipcjan i obóz Izraela. Z jednej strony obłok był ciemnością, z drugiej zaś strony rozświetlał noc. I nie zbliżyli się przez całą noc jedni do drugich. A Mojżesz wyciągnął rękę nad morze. Pan zaś sprowadził gwałtowny wiatr wschodni wiejący przez całą noc i cofnął morze, i zamienił w suchy ląd. Wody się rozstąpiły” (II Mojż. 14, 19-21). Profesor Lehmann odkrył, że te trzy wersety zawierają sekretne przesłanie – oczywiście tylko w oryginale. Żeby przesłanie to prze- tłumaczyć, trzeba wiedzieć, że kabaliści zastosowali tu pewien trick. Każdy z tych trzech wersetów hebrajskiego tekstu ma równo 72 litery... co odpowiada liczbie 72 upadłych aniołów, o których Żydzi wyznający monoteizm chcieli zapomnieć. Czy to przypadek? Profesor Lehmann uważa, że nie: „To ma na pewno jakieś sekretne zna- czenie”. I rzeczywiście udało mu się przesłanie to rozszyfrować: „Jeśli te trzy wersety (hebrajskiego oryginału) napiszemy w trzech liniach – jeden nad drugim, do tego werset pierwszy z prawej do lewej, drugi z lewej do prawej, a trzeci znowu z prawej do lewej, to otrzymamy 72 pionowe rzędy po trzy litery. Każdy z tych rzędów tworzy trzyliterowe słowo. Jeżeli do poszczególnych słów doda się teraz zakończenie al, jh albo jah, to otrzyma się imiona 72 aniołów”