Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Wydrapała w narośli napis PIKTOGRAMY. Podekscytowany Dirk skinął głową i uniósł do góry kciuk. Zaczęli gorączkowo czyścić zarośnięte kamienie, robili to jednak bardzo ostrożnie, nie chcąc uszkodzić cennego reliktu, powoli wyłaniającego się z mroku. W końcu odsłonili rysunki wyryte w ścianie. Ogarnęło ich oboje uczucie triumfu, okazali się lepsi od zawodowców i teraz mogli patrzyć na coś, czego nie widział nikt od trzech tysięcy lat. Piktogramy były bardzo poszukiwaną wskazówką ułatwiającą rozwiązanie zagadki zatopionej budowli. Dirk oświetlił rysunki swoją lampą, żeby mogli się przyjrzeć szczegółom. Obrazy ciągnęły się wzdłuż obu ścian korytarza w dwóch pasach o szerokości sześćdziesięciu centymetrów każdy na wysokości około półtora metra od podłogi. Bardzo przypominały słynną tkaninę z Bayeux ilustrującą bitwę pod Hastings, którą stoczono w 1066 roku. Unosząc się w wodzie niemal z czcią, Dirk i Summer patrzyli na wyrytych w kamieniu żeglarzy na okrętach. Mężczyźni wyglądali dziwnie, mieli wielkie okrągłe oczy i gęste brody. Trzymali w dłoniach długie sztylety, krótkie zagięte miecze i topory bojowe o zaokrąglonych ostrzach. Kilku wojowników stało na rydwanach, ale większość walczyła pieszo. Sceny batalistyczne przypominały krwawe rzezie. Wyglądało na to, że obrazują kilka bitew długiej wojny. Wśród walczących były też kobiety z nagimi piersiami ciskające włóczniami w przeciwników. Summer delikatnie przesunęła rękawicą po sylwetkach wojowniczek. Odwróciła się do Dirka i uśmiechnęła bardzo kobieco. Dalsze sceny pokazywały odwrót floty z płonącego miasta. Następne obrazy przedstawiały okręty miotane sztormem oraz walki lądowe z dziwnymi stworzeniami. Blisko podłogi widniał już tylko jeden okręt, który pozostał z całej floty; reszta została zniszczona. Kolejny rysunek ukazywał jego zatonięcie w czasie sztormu. Na ostatnich obrazach mężczyzna obejmował kobietę, potem odpływał w dal na tratwie z żaglem. Znaleźli klasyczną kronikę wyrytą w kamieniu przez starożytnego rzemieślnika, która przetrwała tysiące lat pod powierzchnią morza niewidoczna dla człowieka. Dirk i Summer spojrzeli na siebie przez szyby masek. Nawet nie marzyli, że odkryją coś tak nadzwyczajnego i niewiarygodnego. Dirk wskazał wyjście prowadzące na zewnątrz między rafy. Zgasił lampę, odwrócili się i popłynęli ku powierzchni, zostawiwszy bezcenny skarb dla tych, którzy niedługo mieli sfotografować piktogramy i przedstawić je w całej okazałości. 25 Wczesnym popołudniem do ujścia Rio Colorado wpłynął "Poco Bonito". Ślady brązowej zawiesiny zniknęły, rzeka była zielona od glonów. Po błękitnym niebie płynęły białe chmury, czasami przesłaniały słońce i zaczynał padać przelotny deszcz. Załoga NUMA stała na pokładzie i machała w stronę małej flotylli łodzi rybackich mijających statek. Doczepne silniki bzyczały jak rój szerszeni, rybacy z dumą pokazywali złowione tarpony, belony i barrakudy. Na jednej z łodzi świętowano i pozdrawiano uszkodzony statek badawczy uniesionymi butelkami piwa. Dwaj wędkarze trzymali w górze tarpona, który wyglądał tak, jakby ważył pięćdziesiąt kilogramów. Gunn prowadził statek powoli blisko brzegu rzeki, żeby nie blokować drogi fiberglasowym łodziom rybackim, minął boje i pokonał łagodny zakręt. Wykonał pół obrotu kołem sterowym i "Poco Bonito", minąwszy ośrodek wędkarski, wpłynął do położonej dalej przystani. Nabrzeże łączyło się z zadaszonym chodnikiem obsadzonym kwiatami, który prowadził do dużego domu stojącego wśród palm. - Bosko tutaj - zachwyciła się Renee, podziwiając bujny las tropikalny wokół zbudowanego z bloków czarnej skały wulkanicznej domu krytego wielką strzechą z liści palmowych. - Raj dla wędkarzy - odezwał się ze sterowni Gunn. - Ten dom zbudował mój dawny kumpel z akademii, Jack McGee. Jeśli lubisz owoce morza, najesz się tutaj egzotycznych ryb. Jack zgromadził tysiące przepisów kulinarnych z całego świata i napisał kilka książek kucharskich. Pitt przeskoczył na nabrzeże, złapał liny rzucone przez Giordina i przycumował "Poco Bonito". Zgodnie z prawem pozostali przy statku, dopóki miejscowa straż graniczna nie sprawdziła ich dokumentów