Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

„Brat Jan” był franciszkaninem i byłym zarządcą Perugn, którego wysłano do Czech jako „inkwizytora generalnego”, zęby tępił herezję. Najpierw działał długo na Morawach, potem został wypędzony z Pragi, a w 1453 roku zaproszono go do Wretslawia, gdzie został entuzjastycznie przyjęty. Ponieważ nie było tu wła- ściwie husytów, swoje inwektywy skierował przeciwko ostentacyjnemu bogactwu patrycjuszy. Kazania wygłaszał w kościele św. Elżbiety, a potem z okna swojej kwatery - pod numerem drugim przy Rynku Solnym - przyglądał się, jak tłum wiernych wynosi na spalenie swoje przedmioty zbytku. Według kronikarza Nikolausa Pola, ten chudy jak szkielet mnich, noszący zwyczajny szary habit i saboty, wygłosił 22 lutego na placu Solnym kazanie pod gołym niebem, podczas którego „zdecydowanie potępił przywary i nadużycia [mieszkańców] dotyczące stroju, jedzenia i picia”. Na skutek jego słów „spalono na wielkim stosie lustra, maski, szachownice, kości i karty do gry”. Poi stwierdza na koniec, że owego dnia Kapistran „rozbudził w ludzie wyjątkową pobożność” . Było to przedstawienie godne florenckich występów Savonaroli. Później Kapistran został wyniesiony do godności świętego patrona jurystów. Jego duchowe notowania poszły w górę, kiedy zebrano dowody na to, że wskrzesił trzydzieści osób, przywrócił słuch trzystu siedemdziesięciu, mowę - trzydziestu sześciu, wzrok - stu dwudziestu trzem, a dziewięciuset dwudziestu kalekom i kulawym pozwolił znowu chodzić . Między 14 lutego a 27 kwietnia 1453 roku Kapistran wygłaszał we Wretslawiu kazania trzy razy dziennie. Prawdopodobnie mówił po łacinie, korzystając z usług niemieckiego tłumacza. Jego żarliwość była z pewnością tym większa, że Turcy osmańscy oblegali wówczas resztki cesarstwa rzymskiego w Konstantyno- polu i Kapistran mógł lada dzień oczekiwać wieści o upadku miasta. (W rzeczywistości Turcy przypuścili ostateczny atak 2 kwietnia, w Wielki Poniedziałek, kiedy Kapistran wygłaszał kazanie „O zmartwychwstaniu”. Wiadomości o ich zwycięstwie z 29 maja dotarły do Europy dopiero w czerwcu). Treść owych kazań, których zapis przetrwał w całości, nie jest szczególnie zaskakująca. Dotyczyły one standardowych tematów w nurcie chrześcijańskiego „odnowienia wiary”, „O Sądzie Ostatecznym”, „O dochodzeniu do doskonałości”, „O pokucie”, „O spowiedzi”, „O artykułach wiary” i tak dalej . Pisząc o pobycie Kapistrana, komentatorzy katoliccy skupili się na wątku „ponownego przywrócenia pobożności mia- sta” . Nie jest to jednak cała prawda. Działalność Kapistrana we Wretslawiu nie ograniczała się bowiem do dobrych uczynków Kaznodzieja regularnie ostrzegał przed trzema zagrożeniami ze strony Turków, husytów i Żydów Ponieważ w mieście trudno było jednak znaleźć Turków czy husytów, całe odium spadło na Żydów. W maju wretslawscy Żydzi zostali pojmani, a ich majątki skonfiskowane. Oskarżono ich między innymi o zatruwanie wody w studniach oraz „profanację hostii” i torturowano tak długo, aż złożyli odpowiednie zeznania. Mówiło się, że Kapistran żywo interesował się tymi „przesłuchaniami”. Pierwszą grupę czternastu więźniów z wyrokiem śmierci przy- wiązano na Rynku do drewnianych tablic. Rozpalonymi do czerwoności obcęgami szarpano ich ciała, wrzucając krwawiące kawałki do kadzi umieszczonych na palenisku. Potem skazańców poćwiartowano żywcem. Pozostali otrzymali wybór nawrócenie albo stos. Część z nich - w tym rabin - popełniła samobójstwo. Kolejna grupa czterdziestu jeden Żydów została spalona na placu Solnym 4 lipca. Według standardów średniowiecznych, o czym przekonał się Hus, kary za odstępstwo religijne były surowe. Według standardów współczesnych, świadczą one o bardzo szczególnej, patologicznej wizji chrześcijańskiego „ruchu odnowy”. Ekscesy Kapistrana rozbudziły we Wretslawiu antyhusytyzm, który nigdy tu nie wygasł. Dał o sobie znać, w kolejnej powodzi kazań, odmową uznania króla Jifiho z Podëbrad. Zaszkodził nawet jednemu z biskupów. Czeski prałat Jodok z Rożmberka (Jost von Rosenberg, 1430-1467) został skierowany do diecezji wretslawskiej w 1456 roku, tuz przed objęciem tronu przez Podebrada. Choć katolickość nowego biskupa była bez zarzutu, a do tego założył on później ligę antyhusyeką w Grunbergu, nie wybaczono mu zaakceptowania Podebrada i stał się ofiarą antyczeskich nastrojów. W jednym z takich przypadków doszło do bójki z legatem papieskim, Hieronimem z Krety, kiedy Jodok zacytował słowa św. Pawła do Tytusa „Kreteńczycy zawsze kłamcy, złe bestie, brzuchy leniwe”. Na skutek takich spięć był we Wretslawiu rzadkim gościem; wolał bezpieczeństwo swojej siedziby rodowej w Ćeskym Krumlovie, skąd próbował mediować i głosił umiarkowanie. Mimo że był niestrudzonym przeciwnikiem husytyzmu, jego śmierć w 1467 roku przyjęto we Wretslawiu z radością i uczczono złośli- wymi śpiewkami: Wilk wilka nie pokąsa, Czesi są łotrami. Czesi chrześcijanie to heretycy, a nie chrześcijanie. Biskup Jost, stary wilk, uczył inne wilki, jak pożerać gąski . Trzydzieści lat po biskupie Joście do Wretslawia przybył wybitny prałat. Jan Turzo ( 1466-1520) urodził się w Krakowie, lecz pochodził ze znanego rodu węgierskiego, który zrobił wprawdzie karierę w Polsce, lecz łączyły go koneksje z biskupstwami w Ołomuńcu i Oradei, a także z Fuggerami w Augsburgu. Tak jak Kopernik, Turzo studiował najpierw w Krakowie, a potem w Padwie; zanim został rektorem Uniwersytetu Krakowskiego, studiował w gnieźnieńskiej szkole katedralnej. Swoją letnią rezydencję wybudował po czeskiej stronie gór, w Janovej Horze koło Javornika. Wspomina się go głównie ze względu na otwarty umysł, z jakim podchodził do intelektualnych i religijnych nowinek swojej epoki. Korespondował z Erazmem, Melanchtonem i Lutrem; kolekcjonował między innymi obrazy Cranacha i Durera. We Wretslawiu wykorzystywał swój majątek i wpływy, by wspomagać obiecujących uczonych i przyciągać najlepszych wykładowców. Ponieważ pomógł również w założeniu pierwszej w mieście drukarni, dedykowano mu później wiele publikacji. Nazywany „Słońcem humanizmu”, miał odegrać rolę katalizatora w procesie przeszczepiania „nowego myślenia” na Śląsk . Zwykł się podpisywać: „Johannes Turzo, Episcopus Vratislaviensis, Polonus”