Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Gdyby zaś Rzym przyjął tę propozycję, czyli zgodził się na ustanowienie patriarchatu w Kijowie, który pośrednio tylko miał podlegać papieżowi, i na utrzymanie dotychczasowej liturgii oraz zwyczajów, unia dokonałaby się kosztem niewielkich wyrzeczeń ze strony prawosławnych, przynosząc im zarazem olbrzymie zyski. Unici bezpośrednio podporządkowani zostaliby Piotrowi Mo-hyle, on bowiem był jedynym kandydatem do godności patriarchy. Niezależny zaś patriarchat podniósłby znacznie pozycję Kościoła prawosławnego w stosunku do innych wyznań i do władz Rzeczypospolitej. Wzmocniłby też autorytet głowy tegoż Kościoła wobec wiernych. Kongregacja Krzewienia Wiary nie zgodziła się jednak na przyjęcie tych warunków. Stolica Apostolska miała wówczas wielką nadzieję na podporządkowanie sobie całego patriarchatu konstantynopolitańskiego. Ówczesny patriarcha Cyryl Contari, zdawał się być skłonnym do tego kroku. W 1635 r. katolicy uzyskali też znaczne wpływy na Świętej Górze Athos, dotąd głównej ostoi akcji przeciwunijnej. Aby nie przysparzać Cyrylowi przeciwników, a także aby nie drażnić jego samego, negatywnie ustosunkowano się do utworzenia patriarchatu na k ' Wyrażona została w liście A. Kisiela do S. Koniecpolsklego z 25 VIII 1636 r., •""ego kopie znaleźć można w licznych silyach rerum. 12 - O tolerancję dla zdominowanych 177 Rusi. Poza tym komisji powołanej do rozpatrzenia propozycji Sanguszki niezbyt przekonywającymi wydały się dowody przemawiające za skłonnością Piotra Mohyły i Atanazego Puzyny do unii 9. Negatywne stanowisko Rzymu nie spowodowało jednak pogrzebania projektu unii. Starania o doprowadzenie do jej realizacji podjął Władysław IV. Uniwersałami z 31 sierpnia (do unitów) 10 i z 5 września 1636 r. (do dyzunitów) wezwał wyznawców obrządku wschodniego do zawarcia na zbliżającym się sejmie zwyczajnym unii. Wskazywał, że najlepszym rozwiązaniem byłoby utworzenie patriarchatu zależnego od Rzymu. Zależność bezpośrednia od Rzymu miała ustać, gdy zostanie wyzwolony patriarchat konstantynopolitańskin. Przywódcy zarówno jednej, jak i drugiej strony, pozytywnie ustosunkowali się do tego projektu. Mohyła w liście pasterskim z dnia 26 października 1636 r. radził zastosować się do wezwania królewskiego i wybrać gorliwych delegatów do rokowań 12. Metropolita unicki Józef Welamin Rufeki także był skłonny do ugody, prosił bowiem Kongregację Krzewienia Wiary o pozwolenie na wspólny synod, podkreślając dobrą wolę prawosławnych 13. Prawdopodobnie Władysław IV kusił jego i innych władyków unickich przyznaniem miejsca w senacie. Z tego okresu znany jest list króla do metropolity, wzywający go do udziału w radzie14. Niestety na sejmie nie doszło do rozmów. Nuncjusz Filonardi po otrzymaniu depeszy wysłanej 20 grudnia 1636 r. przez prefekta wspomnianej Kongregacji, kardynała Antonio Barberiniego, nakazującej trzymać się w sprawie rozmów unitów z dyzunitami instrukcji z 6 lipca 1629 r.15, zabronił katolikom obrządku grec- * Sprawa ta została omówiona w rozprawie: A. Wojtyły, De tentamlnibus novae „Unionis Universalis" In Poloniae-Lithuaniae anno 1636 factls, „Orientalis Christiana Periodica" 1952, vol. 18, nr 1-2, s. 158 -197. Poświęcili też jej sporo uwagi: S. Golubev, op. cit., t. II; E. Smurlo, op. cit.; M. Andrusiak, Sprawa patriarchatu kijowskiego za Władysława IV [w:] Prace historyczne w 30-łecie działalność', profesorskiej Stanisława Zakrzewsklego, Lwów 1934. 10 S. Golubev, op. cit., t. II: Prilozenlja, s. 122. 11 Supplementum ad Histortca Russiae Monumentu, ed. A. Turgenev, Petro-poli 1848, s. 174 - 175. 12 S. Golubey, op. cit., t. H: Prilożenija, s. 122. 13 E. Smurlo, op. cit., s. 253 (przyp. 227). " BK, 1359, s. nlb. 13 Broniła ona unitom uczestniczenia we wspólnym synodzie z prawosławnymi, dopóki ci nie złożą katolickiego wyznania wiary. 178 kiego rokowań 16. Także przywódcy dyzunitów z Piotrem Mohyłą na czele wycofali swe poparcie dla królewskiego projektu. Dowiedzieli się, że Rzym wyraża sprzeciw na utworzenie patriarchatu, a ten właśnie akt miał skłonić- współwyznawców do unii. W tej sytuacji nawoływanie do jedności z Rzymem mogło narazić ich na utratę poparcia ze strony wiernych. Dlatego więc na sejmie zwyczajnym 1637 r. zamiast braterskich rozmów, które miałyby prowadzić do zgody, rozgorzała na nowo walka 17. Już w pierwszych dniach obrad 26 i 28 stycznia posłowie dyzuniccy przedkładali „egzorbitancje" i oświadczyli, że nie pozwolą na podjęcie jakichkolwiek konstytucji, dopóki „religia grecka" według Punktów nie zostanie „uspokojona". 17 lutego, gdy nadszedł zwyczajowo przyjęty czas rozpatrywania spraw „egzorbitancji", dyzunici ponownie wystąpili z żądaniem zadośćuczynienia za swe krzywdy