Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
Bojaźń Boża to co innego niż strach. Dopiero przejęci nią mogą być naprawdę pokorni. Przychodzi z miłością Święto Zwiastowania — pamiątka pierwszego dnia dziewięciomiesięcznego oczekiwania Maryi na przyjście na świat Pana Jezusa. Od 25 marca do 25 grudnia upływa równo dziewięć miesięcy. Czas błogosławiony, kiedy dojrzewa Dziecko poczęte z Boga do tego, aby pojawić się na ziemi. Jeżeli tak na to spojrzymy, to święto Zwiastowania jest nowalijką, niespodzianką w roku liturgicznym, bo przeżywamy Wielki Post, czekamy na święta z wielkanocnym barankiem, a tu nagle przypomina się poczęcie Pana Jezusa, pierwszy dzień Adwentu, Boże Narodzenie. W Wielkim Poście przychodzi dzień wprost z radosnych tajemnic różańca, dzień ze świecą adwentową, z gwiazdką na niebie, z choinką. Co jest tak bardzo ważnego w tajemnicy tego święta? Święto Zwiastowania jest świętem proszącej miłości Pana Boga. Bóg przychodzi do człowieka kochanego i tak jak zakochany prosi o miłość. Co to znaczy: chciej tego, czego ja chcę, ale kochaj mnie? Bóg jest wszechmocny, a nie wszystko może, bo nie może zmusić ludzkiego serca do miłości. Miłość ludzka nie byłaby miłością, gdyby była do czegokolwiek zmuszona. Człowiek sam zdobywa się na miłość. Nie byłby człowiekiem, gdyby tego nie umiał. Bóg czeka. Mówi do tego, do kogo przyszedł: „Przyszedłem z miłością”. Prosi o miłość. Maryja odpowiedziała z radością: — Chcę tego, czego Ty chcesz. Jestem Twoją służebnicą, służebnicą Pańską. Chcę tego, czego Ty chcesz, dlatego, że Ty chcesz, tak długo, jak Ty chcesz i w taki sposób, jak Ty chcesz. To jest właśnie nasza miłość do Pana Boga. Maryja nie wypowiedziała jej tylko raz jeden. Całe Jej życie było odpowiedzią. Wtedy, kiedy drzwi pozamykano przed Nią w Betlejem, nie było dla Niej miejsca i znalazła się w ubogiej stajni bez dachu nad głową, kiedy uciekała przed Herodem za zieloną granicę, jadąc na tułaczkę, kiedy stanęła pod krzyżem na Golgocie. Właśnie wtedy chciała tego, czego Bóg chciał. Chociaż chyba niczego nie rozumiała, bo cóż mogła rozumieć, kiedy anioł Jej powiedział, że urodzi syna, który będzie pasterzem Najwyższego i którego panowania nie będzie końca — a tu widzi swego syna, jak żebraka, którego potem ukrzyżowali. Nie rozumiała Go wcale, ale ufała miłości prawdziwej. Ten, kto ufa miłości prawdziwej nigdy nie będzie zawiedziony, bo ufa samemu Bogu. Za taką miłość Matka Boża dostała się do Nieba. Święto Zwiastowania jest świętem nas wszystkich, dlatego, że Bóg stale do nas przychodzi i stale prosi o miłość. Mówi: „kochaj mnie”, to znaczy „chciej tego, czego ja chcę”. Służebnica Pańska „Oto ja, służebnica Pańska” — odpowiada Matka Boska. Polski przekład, wprowadzając zaimek „ja” (chociaż w języku polskim zaimek ten można często pomijać), tak jakby podkreślał to, że Matka Boska, powołana przez Boga, pomyślała o samej sobie. Zwykle w chwili, kiedy nas wyróżniają, przede wszystkim myślimy o sobie — uważamy, że jesteśmy niegodni, że nie potrafimy spełnić powierzonego nam zadania. Po łacinie czytamy: „Ecce ancilla Domini” — bez zaimka „ego”, to znaczy: „ja”. Tak jest również w innych przekładach. Kiedy Matka Boska została powołana, odpowiada: „Służebnica Pańska” — w pokorze widzi siebie tylko jako jedną ze służebnic. Dalsze słowa Matki Bożej: „Niech mi się stanie według słowa twego” — można rozumieć: „Czyń ze mną, co chcesz”. Nawet wtedy, gdy już mówi o sobie — widzi tylko Boga, który chce się posłużyć służebnicą. Pokorna Nieraz tak bywa, że człowiek wszystko poświęci, ale nie potrafi oddać Panu Bogu własnego „ja”. Stąd te wszystkie zmartwienia: że jestem pokrzywdzony, że właśnie mnie zdarzyło się coś złego, że mnie nie zrozumiano. Albo, że spalam się w ofierze z miłości ku Bogu. Spróbujmy zgubić to „ja” — jak Matka Najświętsza… Była tak pokorna, że nasze serca muszą wydobywać Ją z ukrycia… Bądź pochwalona, mamusiu Ewangelia mówi o pewnej kobiecie, która wyrwała się ze zdumionego tłumu. Jak wyglądała? Nie wiem. Może miała chustkę czerwoną, szary płaszcz, błękitne sandały; może miała w koszyku czarny chleb z umączoną przylepką. Co mówiła? Pochwaliła Matkę Pana Jezusa
-
WÄ…tki
- Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
- Miało też służyć do podtrzymania przychylności Władysława IV, zainteresowanego uregulowaniem sporów unicko--prawosławnych, a jednocześnie osłabieniem związków...
- Kiedy przychodziłam do "Julii" z wizytą, patrzyłam po drodze, czy wokół któregoś z foteli w ogrodzie nie ma tych rysunków na piasku, które obiecywały, że Szura jest i że za...
- Ale czy w ogóle przychodzi taki moment, że osiągamy w życiu wszystko, gotowi jesteśmy zawołać: Trwaj, chwilo! Jesteś piękna...
- Niemniej, staję się chyba naprawdę roztargniony, skoro przychodzę bez celu - i to gdzie jak gdzie, ale do pokoju przyjęć...
- Dziki krzyk, przechodzący w jodłowanie, niósł w las prze- robione w indiański zew słowa: istinno, istinno...
- - A cóż on ci, chudziątko, winien, że żyje? Prosił ci się na świat, czy co? Maryśka ani słowa nie rzekła, tylko silnie nosem pociągać zaczęła, naraz z pałających jej oczu...
- Czyż nie widzieliśmy tego okrętu na własne oczy? A co się tyczy radży Hassima i jego siostry, Mas Immady, jedni mówią tak, drudzy inaczej, ale Bóg jeden zna prawdę...
- Jednak Armbruster w ostatnich dniach kampanii uczynił Posunięcie, które przywróciło mu przychylność elektoratu...
- Ale ju| po wysBuchaniu pierwszych stwierdziB, |e nauka przychodzi mu z trudem, |e nowe zwroty i sBówka ulatuj z pamici
- Nagle sobie uświadomiłem, że wszelkie informacje, które otrzymałem od istot – wiedzę pochodzącą z samego przeżycia, w tym z poprzedniego NDE – mogłem w końcu otrzymać...