Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Rewaloryzacja idei historycznego Jezusa widoczna jest w nowych ruchach religijnych, jest wyzwaniem dla katolickiej chrystologii. Powinna ona również podkreślać znaczenie integralności i prawdziwości Chrystusowego człowieczeństwa. Ostatecznie to właśnie ono jest manifestacją Boga. Taka historycznie ukierunkowana chrystologia ma wielkie tradycje. Świadczy o tym fakt, że aż po scholastykę okresu baroku ważną rolę w chrystologii odgrywała teologia misteriów życia Jezusa[22]. Współczesna chrystologia katolicka na nowo podejmuje to zagadnienie. Tajemnice ziemskiego życia Jezusa zaczynają odgrywać coraz większą rolę we współczesnej chrystologii. W nich wyrażają się bowiem historyczne dzieła Jezusa dokonane w czasie Jego ziemskiej historii. Ponieważ te tajemnice stanowią część wydarzenia Jezusa Chrystusa, dlatego równocześnie objawiają, kim jest Jezus Chrystus. Tajemnice te dzielą się na trzy zasadnicze grupy: tajemnice życia ukrytego, tajemnice publicznej działalności i tajemnica paschalna[23]. Teologia misteriów życia Jezusa jest odpowiedzią na krytykę dogmatu chalcedońskiego. Teologia ta rewaloryzując ideę historycznego Jezusa równocześnie nie prowadzi do zastąpienia chrystologii jezusologią, co zdarza się w wielu nowych ruchach religijnych. Chociaż nawet nazywają one Jezusa „największym ze wszystkich ludzi”, to jednak nie są w stanie adekwatnie wyrazić całego nadprzyrodzonego znaczenia osoby i dzieła Jezusa Chrystusa. J. Ratzinger pisze, że: „Nowożytna teologia zaczyna najpierw od tego, że odwraca się od Chrystusa, zwraca się zaś do Jezusa jako do postaci dosięgalnej historycznie, by potem u szczytu tych rozważań, u Bultmanna, uciec w przeciwnym kierunku: od Jezusa z powrotem do Chrystusa; ucieczka ta zaczyna jednak obecnie znów się zmieniać na powtórną ucieczkę od Chrystusa do Jezusa[24]. Podobna sytuacja panuje w nauczaniu nowych ruchów religijnych dotyczącego Jezusa Chrystusa. Jakby reakcją na jezusologię koncentrującą się na Jezusie z Nazaretu – konkretnym człowieku w swoim czasie – jest próba przywrócenia wymiaru tajemnicy temu człowiekowi. Ta próba widoczna jest chociażby w nauczaniu New Age. Głosi ono, że Jezus miał być jednym z siedmiu wielkich kontynuatorów samoświadomej przynależności wszystkich ludzi do bóstwa. Jezus jest więc Bogiem, ale tylko w takim samym stopniu jak każdy człowiek, który potrafi sobie uświadomić swoją przynależność do bóstwa. Takie nauczanie o Jezusie jest tylko zamaskowaną jezusologią, która widzi w Jezusie „wtajemniczonego” zamiast Objawiciela tajemnicy samego Boga. Jezus jest bowiem prawdziwym Synem Boga i dlatego tylko On wie, kim jest Bóg. Z sytuacji w dziedzinie nauczania o Jezusie Chrystusie na gruncie nowych ruchów religijnych, która przedstawia się jako ucieczka od Chrystusa do Jezusa, a następnie od Jezusa w kierunku Chrystusa, by znów uciec od Chrystusa do Jezusa, chrystologia katolicka może wyciągnąć wniosek dla siebie. Nie można jednostronnie uprawiać chrystologii „z dołu” lub chrystologii „z góry”. Chrystologia „z dołu” polega na wyjściu od człowieka Jezusa, aby następnie dojść do Syna Bożego i do samego Boga. Z kolei chrystologia z „góry” wychodzi od Boga w stronę człowieka Jezusa. Chrystologii „z dołu” grozi niebezpieczeństwo, że nie dotrze „do góry”, podobnie jak chrystologii „z góry”, że nie dotrze „na dół”. Aby uniknąć tych niebezpieczeństw trzeba pamiętać, że obie te chrystologie muszą się łączyć, dzięki czemu będą się wzajemnie oświetlać i doskonalić. W dziedzinie badań i wykładu chrystologia „z dołu” nie może być pierwsza. Natomiast w dziedzinie interpretacji i wyjaśniania adekwatne ujęcie wydarzenia Jezusa Chrystusa może dać chrystologia „z góry”. Przedmiot chrystologii można więc oddać słowami: „Jezus, który jest Chrystusem”. „Takie ujęcie zagadnienia nie pozwoli teologowi poprzestać na czystej jezusologii. Licząc się poważnie z nieodzownym również aspektem horyzontalnym w podejściu do tajemnicy Jezusa Chrystusa czy preferując tu nawet wyraźnie założenie „z dołu”, w przeciwieństwie do tradycyjnego wertykalnego podejścia „z góry”, nie wolno zapomnieć o tym, że chrystologia bez teologii nie jest chrystologią. Chcąc bowiem być w pełni obiektywnym w stosunku do historycznej postaci biblijnego Jezusa, należy koniecznie uwzględniać Jego relację do Boga, lub nawet z zacząć od niej[25]. W nowych ruchach religijnych zdarza się, że chrystologia jest redukowana do soteriologii