Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Dlatego też, jeśli kronikarz wstawia Hermanowi w usta słowa „post mortem meam" (II. 8), to wypadałoby raczej chyba przywiązywać do tego jakąś wagę i nie domyślać się zbyt pochopnie, jakoby wedle Galia miał istnieć najpierw jakiś okres zastana- 54 Zbigniew, str. 91. 55 Tyć, str. 6; Maleczyński, str. 26. 123 wiania się, komu oddać pryncypat. W dodatku także i po śmierci ojca kronikarz przez słowa: „praeceptum viventis in praesentia mortui tenuerunt" (II. 21) odwołuje się do testamentu ojca. Testament ten nie mówił nic o podziale skarbu, dlatego dopiero po śmierci ojca synowie godzą się co do sposobu jego podziału, O samych dzielnicach obu synów Herman postanowił w testamencie i do tego się teraz synowie zastosowali. Ale słowa te przypominają nam o innych jeszcze postanowieniach Hermana, w szczególności o tym, co tak obszernie nam kronikarz relacjonuje, o pryncypacie. To także było zawarte w woli ojca, a przecież kronikarz to pomija na razie całkowitym milczeniem. Pisze „sortem uterąue suae divisionis habuit", o Bolesławie jeszcze raz „adepta parte patrimonii". Bolesław dostał jedynie dzielnicę = patrimonium, natomiast podobnego wyraźnego zapewnienia co do Zbigniewa kronikarz unika, stawiając w pierwszym miejscu mniej oznaczoną „sortem divisionis" 56. Jeśli słusznie uważamy pryncypat za instytucję znaną i przyjętą powszechnie, a ponadto niedawno wyraźnie zastanawiano się nad losami tego pryncy-patu, to teraz w chwili śmierci ojca problem pryncypatu musiał przecież w jakiś sposób wypłynąć. Jest wszakże w II. 8 jedno zdanie wprost jakby widzące ten stan rzeczy, jaki zaszedł później: jeden syn „priyatus regno (tutaj = pryncypat) patrimonii (= dzielnicy) iure careat", a drugi „solium regni legę perenni possideat". Inaczej, jeden straci i pryncypat i dzielnicę, a drugi do dzielnicy dołączy też i władzę nad całym państwem. Nie przewidywał Gali widocznie takiej kombinacji, by obaj synowie byli sobie najpierw przez pewien czas po śmierci ojca równorzędni, a następnie jeden z nich dopiero miał osiągnąć władzę w całej Polsce. Ten jeden passus może już pozwala stanowczo odrzucić koncepcję Ty ca. W chwili pisania II. 8 kronikarz miał już przed oczyma obraz cały wydarzeń. I rzecz charakterystyczna, że widział on właśnie 56 Hipoteza o jakimś drugim testamencie Hermana nie ma po prostu żadnego oparcia w źródłach, a co więcej jest niemożliwa. Gdyby istniały dwa testamenty, a Gali swój wywód prawny oparł jedynie na pierwszym, naraziłby cały swój wywód na niepowodzenie. Wydaje się, iż hipoteza o drugim testamencie spełniała zadanie ominięcia argumentu ze związku II. 8 z II. 21. 124 ten sam obraz, którego nie bez trudu zdołaliśmy się doczytać w innych miejscach. Kronikarz nie widzi żadnego okresu przejściowego bez pryncypatu, lecz sytuację, gdy nłezacny syn stra-'ci i pryncypat i patrimonium, a natomiast zacny do już posiadanego patrymonium doda sobie też i pryncypat. Wydajejsig nam, że tam Gali wygadał się j. .dał prawdziwy obraz wydarzeń, taki jaki musimy przyjąć na podstawie analizy innych miejsc Kroniki. W ten sposób powołany passus z II. 8 byłby także czymś w rodzaju „szczątku" rzeczywistości, chociaż właściwy stan rzeczy kronikarz postanowił niedomówić. W r^ 1106 obaj bracia zawierają układ o prowadzeniu wspólnym polityki zagranicznej i wojen. Nie umiem znaleźć w tekście żadnych wskazówek, czy układ ten narzucił Zbigniew Bolesławowi, czy też odwrotnie. Na pewno w układzie tym istniały równocześnie ograniczenia jednego, jak i drugiego. Jest znowu charakterystyczne, iż aż do tego momentu kronikarz nie pisze o równości obu braci, a dopiero od tego momentu tę równość silnie podkreśla. Nie można dostrzec racji, dlaczego ewentualnie nie mógłby czegoś podobnego zaznaczyć poprzednio, gdyby jego czytelnikom współczesnym nie była znana rzecz inna, sprzeczna z tą równością. I ten stan rzeczy, wygląda, znalazł swój wyraz w sformułowaniu testamentu Hermana. Możni pytają, „quis eorum excellentius emmineret" w polityce zagranicznej, w prowadzeniu wojska i zarządzie całego państwa, jakby niejako rządy mieli obaj bracia sprawować wspólnie. Mimo tego Herman odpowiada na to pytanie przecież w duchu tego, co możemy wyczytać z Kadłubka o rządach pryncypac-kich: jednemu z synów, dzielniejszemu ,,volo vos o m n e s post mortem meam unanimiter oboedire". Wszyscy w całym państwie, bez względu na przynależność do dzielnicy, ma jL^ słuchać tylko jednego. Tę nieledwie sprzeczność tłumaczę ^sobie, iż w pierwszym fragmencie zaciążyła nad piórem kronikarza pamięć o stanie rzeczy umówionym w r. 1106. W każdym razie chyba Zbigniew dalej był na zewnątrz jeszcze pryncepsem. Dowodzi tego w mniejszym stopniu podany w tym samym rozdziale (II. 32) passus o odwołaniu wojsk Bolesława przez Zbigniewa, bo ostatecznie wiadomość ta jest zanadto ogólnikowa, by nie móc sobie rzeczy samej wyobrazić w rozmaity sposób. Ale przecież szczegół ten wydaje się po- 125 pierać myśl, że Zbigniewa nadal znano i uznawano jako pryn-cepsa i władcę całego państwa. W r. 1107 dochodzi wreszcie do buntu przeciw Zbignie-wowi. Bolesław w legać j i do brata nie wzywa go do tego, by wziął sobie władzę pryncypacką, lecz tylko „totam regni curam ac sollicitudinem, sicut maior esse vis"57. Teraz dochodzi do rokoszu, bo chyba niedomówieniem wiecu rokoszowego jest wzmianka o czytaniu listów Zbigniewa i że „ąuisąue sapiens admiratur, totusąue populus pro periculo lamentatur"