Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Władzę będę przeto rozumiał jako proces, w którym osoby ją sprawujące (S), działając z uwagi na pewne motywy i cele, mają możność wywołania pożądanych zmian w zachowaniu człowieka lub zwierzęcia podlegającego władzy (P), oraz w otoczeniu, a pozwalają im na to zasoby władcze - także umiejętności - które wiążą się z tymi celami i zapewniają uzyskanie owych zmian. Takie ujęcie władzy ujmuje trzy elementy jednego procesu: motywy i zasoby sprawujących władzę; motywy i zasoby podlegających władzy oraz relację między tymi składnikami, 1 Sprawujący władzę może być osobą, która - żeby zacytować klasyczne sformułowanie Harolda Lasswella - "prywatne motywy przenosi na obiekty publiczne i racjonalizuje w terminach interesu publicznego". Tak przywykliśmy do widoku osób ożywianych instynktem bądź kompleksami władzy, tak jesteśmy uczuleni na przywódców, którymi powoduje "wola władzy", tak często spotykamy się ze studiami, które źródłami pragnienia władzy czynią jakieś wcześniejsze niedosyty, że jesteśmy skłonni zakładać, iż jedynym motywem władania jest chęć zdominowania zachowań innych ludzi. "Czy jednak najwyższym celem wszystkich przypadków sprawowania władzy musi być władanie innymi?" pyta David McClelland [1975]. Tak on jak inni psychologowie stwierdzają, że u osób o silnym pragnieniu władzy potrzeba ta może wyrastać nie z poczucia braku, lecz z innych doświadczeń. Jedno z badań pokazuje, że młodzi ludzie oglądający film z uroczystej inauguracji prezydentury Johna F. Kennndy'ego czuli się umocnieni i zainspirowani przez ówczesne wystąpienie uwielbianego przywódcy. Inni - wzrastając i ucząc się, że mają władzę przeciwstawienia się tym, którzy ich ograniczają - mogą odkrywać w sobie nieprzeczuwane potencje wewnętrzne. To chociażby przypadek dzieci, które dostrzegają w sobie moc przeciwstawienia się matczynym poleceniom. One "odnajdują w sobie źródła siły, które pozwalają rozwijać samych siebie". Te i inne ustalenia przypominają nam, że motywy sprawujących władzę są dalekc bardziej wielorakie niż tylko chęć podporządkowania sobie innych. To bardzo ważna korekta tradycyjnego obrazu władcy, który myśli tylko o tym, by narzucić podwładnym swą kontrolę. (Głównym motywem może tu być chęć narzucenia ograniczeń sa- Władza przywódcza 263 mym sobie.) Co więcej różnorodne mogą być nie tylko motywy władających - pragnienia, potrzeby, oczekiwania itd. - lecz i ich cele. Niektórzy mogą przecież zabiegać nie tyle o władzę, ile o pewien status, o uznanie ze strony innych, prestiż, chwałę; mogą też dążyć do władzy jako jedynie instrumentalnego czynnika realizacji bardziej wzniosłych zamierzeń. Są psychologowie, którzy sądzą, iż potężnym motywem może być potrzeba spełnienia, kiedy samo zdobycie zamierzonego celu znaczy więcej od uzyskiwanej w ten sposób społecznej kontroli. Zdarzają się ludzie, którzy dzięki władzy kolekcjonują obrazy, samochody czy klejnoty; mogą kolekcjonować żony bądź kochanki mniej gwoli dominowania nad nimi, a bardziej z pragnienia zaznania miłości bądź imponowania. Dla innych władza może być źródłem nowych doświadczeń i ekscytacji, jeszcze zaś innych sprawowanie władzy może radować z tej przyczyny, iż pozwala im ujawnić - może tylko samym sobie - talenty i wiedzę, zdolność do wykorzystanie własnych potencji oraz do wpływania na otoczenie. Ludzie sprawni fizycznie potrafią rozkoszować się jazdą konno bądź narciarstwem w samotności, choćby nikt inny nie mógł podziwiać ich umiejętności. (...) [Nie ulega jednak wątpliwości, że istnieją władcy, którzy pasują do klasycznych wizji stworzonych przez Machiavellego, Hobbesa czy Nietzschego - bądź też do współczesnych teorii władzy. Świadomie wykorzystują zewnętrzne zasoby (ekonomiczne, społeczno-psy-chologiczne, instytucjonalne), a także swe doświadczenie, umiejętności i wiedzę, aby skłonić inne osoby do postępowania, którego oni pragnąjKluczową rolę odgrywa tutaj owo "którego oni pragną". Motywy władających mogą zgadzać się z chęciami podwładnych, ale mogą się też nie zgadzać. W tym przypadku decydują intencje S. Sprawujący władzę mogą (lecz nie muszą) brać pod uwagę chęci i potrzeby podwładnych. Jeśli tak czynią, akceptują owe potrzeby tylko w tej mierze, w jakiej jest to konieczne do zrealizowania zamierzonych celów; kiedy trzeba wybierać pomiędzy urzeczywistnieniem własnych planów a zaspokojeniem potrzeb władanych, wybiorą te pierwsze. Władający nie są wolni w swoich poczynaniach. Są poddani - aż do zniewolenia - naciskom zewnętrznym i wewnętrznym. Kiedy jednak ich cele i pragnienia napotykają na opór, ten daje się kontrolować. Jeśli S pragnie igrzysk, a P chleba, pierwszy może manipulować pragnieniem drugiego w takim stopniu, aby dopomogło to w urządzaniu igrzysk.JNa skraju widma możliwych typów sprawowania władzy mamy "czystą władzę", której praktycy -Hitler, Stalin oraz im podobni - nie napotykają pozornie na jakiekolwiek ograniczenia, chociaż i oni muszą nieustannie zmagać się z okolicznościami. J Możliwość takiej kontroli odsyła do "podstawy władzy", która z kolei zależy od tych, którzy władzy podlegają. Struktura owej podstawy władzy będzie odmienna w różnych kulturach i w różnych sytuacjach. Czasami władający będą kotrolować czynniki wpływające na zachowania w sposób tak przemożny, że dysproporcja między podstawami władzy S i P oraz między możliwościami urzeczywistnienia ich celów będzie przytłaczająca. Przykładami takiej dysproporcji są nazistowskie obozy śmierci i komunistyczne ośrodki "reedukacji". Dyktator jest w stanie fizycznie izolować podwładnych i poddać ich takim ograniczeniom, że nie mogą oni nawet odwoływać się do jego sumienia -gdyby je miał - ani do współczucia opinii ludzi żyjących na zewnątrz obozu bądź kraju