Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Nic dziwnego, że ich stan zyskał wielki prestiż i dużą atrakcyjność. Kiedyś bez problemów dopuszczano niewolników do stanu duchownego. Obecnie udzielano im święceń jedynie wówczas, jeśli przy wyświęcaniu byli równocześnie wyzwalani przez swoich panów. Mężczyźni z wyższych warstw w coraz większej liczbie wstępowali do stanu duchownego, przy czym wiele osób przyciągały przywileje, przede wszystkim zwolnienie od obciążeń spoczywających na kuriałach, tak że w ustawodawstwie cesarskim wkrótce uznano za stosowne ograniczyć tę ucieczkę w szeregi duchowieństwa. Stało się teraz regułą, że duchowni wyższych stopni nie wykonywali żadnego świeckiego zawodu w celach zarobkowych. Wobec tak jawnego uprzywilejowania duchownych znamienne jest, że coraz bardziej zdecydowanie domagano się bezżenności kapłanów. Podczas gdy na Wschodzie zadowalano się zakazaniem duchownym wstępowania w związki małżeńskie po przyjęciu święceń, to na Zachodzie zobowiązano ich do pełnej wstrzemięźliwości seksualnej w małżeństwie. Trudno w tej regule celibatu nie dostrzec pewnego rysu biblijnej ascezy. Nie brak jednak wiadomości, że w miastach, zwłaszcza w Rzymie, zamożni przedstawiciele duchowieństwa prowadzili życie rozwiązłe, a nawet zwyrodniałe obyczajowo. Nieco później Hieronim musiał stwierdzić, że Kościół stał się potężniejszy i bogatszy, ale uboższy w cnoty. Bogate stały się przede wszystkim same gminy chrześcijańskie. Do ofiar wiernych doszły donacje cesarskie: ziemia, sprzęty i kosztowności. Konstantyń- skie prawo zezwalające gminom na przyjmowanie spadków i zapisów testamen- towych przyjęło się tak dalece, że już w IV wieku trzeba było wydawać ustawy cesarskie przeciwko wyłudzaniu spadków przez duchownych. Rosnący dobro- byt gmin był dostrzegalny choćby w tym, że obecnie koło kościoła wznosił się często dom biskupa. Jednak jeżeli chodzi o używanie dóbr materialnych, pomimo wielu odstępstw wciąż utrzymywał się ewangeliczny nakaz dobro- czynności i ewangeliczna pogarda dla bogactwa. Z takimi poglądami wiąże się fakt, że bogactwo gmin tylko w nieznacznym stopniu przeznaczone było na uruchamianie nowej wytwórczości gospodarczej. Szczodrze używano tych zaso- bów raczej na wyrównywanie rażących niesprawiedliwości w społeczeństwie, które brały się z r~~żnic majątkowych między obywatelami. Jak w pierwotnej gminie chrześcijańskiej, tak i w potężnym Kościele czasów pokonstantyńskich obowiązywał nakaz łagodzenia niedostatku i nędzy, nawiedzania chorych, opieki nad sierotami, uwalniania więźniów. Dobroczynność wobec wszystkich pozostawała normą miłości chrześcijańskiej -w odróżnieniu od postawy świata greckiego i rzymskiego, w którym obowiązek czynienia dobrze ograniczał się do kręgu własnej rodziny i przyjaciół. Bogactwo gmin i społeczny prestiż hierarchii Paisstwo a Kościół, pobożność ludowa i monastycyzm po Konstantynie 129 umożliwiły ustanowienie trwałych instytucji chrześcijańskiej caritas. W pobliżu domu biskupiego urządzano często gospodę dla przybyszów, przykład dawały tu zwłaszcza gminy wschodnie. Również szpitale, nowość w świecie antycznym, rozprzestrzeniły się ze Wschodu na cały świat chrześcijański. Podczas gdy państwo,późnorzymskie doprowadziło do niezmiernego bogactwa wyźszych warstw i haniebnego zubożenia mas, Kościół podejmował zadanie łagodzenia nędzy, gdziekolwiek występowała. Inna sprawa, czy mogło mu się udać zmienić ludzi wewnętrznie. Dwa czynniki utrudniały głębsze oddziaływanie chrześcijańskiego posłannictwa: uwikłanie Kościoła we władzę polityczną i gwałtowny wzrost liczby wiernych w IV stuleciu. Po nawróceniu cesarzy chrześcijaństwo przyjmowano masowo, zwłaszcza w miastach Wschodu. Gwałtowny napływ ludzi do Kościoła przyczynił się do tego, że musiano obniżyć wymagania, które stawiane były jednostkom przy przechodzeniu na nową wiarę. Wejście do gminy dokonywało się poprzez chrzest. Obok chrztu niemowląt, wprowadzonego już dawno, szczególne znaczenie zachował chrzest dorosłych, złagodzono jednak przepisy dotyczące kształcenia w dziedzinie doktryny religijnej, czyli katechumenatu. Zelżała tak niegdyś surowa dyscyplina pokuty. .luż synod w Elwirze, który odbył się parę lat przed zwycięstwem Konstantyna, włączył do listy pokutnej postanowienia dowodzące niewyobrażalnej w dawniejszych czasach pobłażli- wości wobec grzeszników, nawet takich, którym zdarzało się uczestniczyć w pogańskich ofiarach. Nie ma wątpliwości, że wielu ludzi nazywało się chrześcijanami, choć nie dokonało się w nich wewnętrzne nawrócenie. Ogromnym zadaniem Kościoła było zachowanie istotnej treści wiary i doprowa- dzenie do przestrzegania nakazów moralnych wśród ogromnej rzeszy wiernych. To przedsięwzięcie było tym trudniejsze, że Kościół od czasu, gdy związał się z państwem, zaakceptował całą strukturę społeczną. Presja tradycji pogańskiej była widoczna z dwóch stron: państwo określało w znacznym stopniu działal- ność publiczną Kościoła, ogół wiernych zaś, jedynie powierzchownie nawrócony, wnosił do niego bardzo wiele odziedziczonych poglądów i zwyczajów